Reklama
 

prawdziwa historia

"Córki nie chciały sprzątać pokoju. Wpadłam na genialny pomysł. Teraz zawsze jest czysto"

"Córki nie chciały sprzątać pokoju. Wpadłam na genialny pomysł. Teraz zawsze jest czysto"

"Ileż to ja się ich naprosiłam, żeby sprzątały u siebie w pokoju, to wiem tylko ja. Co zresztą zaskakujące, bo uczyłam je porządku od najmłodszych lat. Wiedziały, że zanim dostaną kolejną zabawkę, muszą najpierw posprzątać pierwsze klocki czy puzzle. Dopóki to ja miałam na to oko, kręciły nosem, ale jednak dbały o porządek. Jednak kiedy dostały własny pokój, nie było już tak kolorowo. Na początku jeszcze wystarczało, że zwracałam im uwagę. Niestety im były starsze, tym trudniej byłoby cokolwiek od nich wyegzekwować. Wpadłam na genialny pomysł! Choć dla niektórych to opcja zbyt hardcorowa. Ale u mnie się sprawdziła i teraz i moich córek zawsze jest porządek".

Czw. 24 sierpnia

"Mój syn kawaler płaci mi bykowe. A taki miał wybór! Nie będę go utrzymywać do śmierci"

"Mój syn kawaler płaci mi bykowe. A taki miał wybór! Nie będę go utrzymywać do śmierci"

"Kto to widział, żeby dorosły chłop całe życie siedział rodzicom na głowie! Ręce ma, nogi ma, to piąte też ma, to niech się weźmie do roboty i znajdzie sobie w końcu jakąś miłą dziewczynę, swoją rodzinę założy, zanim najlepszy czas przecieknie mu przez palce. My tu z mężem chcemy drugą młodość przeżywać, a za ścianą do 2:00 w nocy siedzi taki kawaler przy komputerze i gra w grę! Nie będę go do końca życia utrzymywać, dostał więc od nas świetną propozycję, na której bardzo dobrze by wyszedł. A on nie! Odrzucił taką ofertę, to niech płaci bykowe, jak chce z nami dalej mieszkać..."

Śr. 23 sierpnia

"Na 70. urodziny dostałam taki prezent od synowej... aż mi szczęka opadła z wrażenia! Już nigdy więcej..."

"Na 70. urodziny dostałam taki prezent od synowej... aż mi szczęka opadła z wrażenia! Już nigdy więcej..."

"W weekend świętowałam swoje 70. urodziny. Na tym okrągłą rocznicę zaprosiłam najbliższą rodzinę. Był obiad, tort, wymiana rodzinnych plotek... Mój syn i synowa trochę się spóźnili, ale kochany jedynak zrobił mi wspaniałą niespodziankę i zjawił się z bukietem 70 czerwonych róż. Coś pięknego! Razem złożyli życzenia, a synowa wręczyła mi dodatkowo niewielki pakunek... No tego to się nie spodziewałam, jak żyję!"

Śr. 23 sierpnia

"Dopiero w wieku 65 lat trafiłam na prawdziwego księcia z bajki. Na miłość nigdy nie jest za późno!"

"Dopiero w wieku 65 lat trafiłam na prawdziwego księcia z bajki. Na miłość nigdy nie jest za późno!"

„Mam 65 lat. Jeszcze 30 lat temu na siłę szukałam miłości mojego życia. Niestety za każdym razem kończyło się to ogromnym rozczarowaniem. Kiedy przestałam szukać, po ponad 30 latach moja druga połówka znalazła mnie sama. Nareszcie trafiłam na prawdziwego księcia z bajki. Teraz już wierzę, że na miłość nigdy nie jest za późno”.

Śr. 23 sierpnia

"Gdy zobaczyłam, kto przynosi kwiaty na opuszczone groby, łzy stanęły mi w oczach"

"Gdy zobaczyłam, kto przynosi kwiaty na opuszczone groby, łzy stanęły mi w oczach"

"Pracuję przy organizacji pogrzebów. Z tego powodu często przebywam na naszym miejskim cmentarzu. Zwłaszcza w godzinach porannych, kiedy rzadko przychodzą tam ludzie. Przez ostatnie tygodnie w oczy rzuciła mi się kobieta, która codziennie odwiedzała opuszczone groby. Dbała o nie i zostawiała tam kwiaty. Musiałam dowiedzieć się, kim jest". 

Śr. 23 sierpnia

"Babcia to nie pogotowie. Mnie też należy się odpoczynek! Ale nie taki, jaki mi syn zaplanował..."

"Babcia to nie pogotowie. Mnie też należy się odpoczynek! Ale nie taki, jaki mi syn zaplanował..."

"Babciowanie nie oznacza, że będę dla kogoś na pstryknięcie palcem. Ja mam już 75 lat, swoje zrobiłam i nawet najukochańszemu wnukowi nie zastąpię rodzicielskiej opieki, bo moja rola jest inna... Owszem, z chęcią pomogę, gdy trzeba, bo kocham swoje dzieci i ich dzieci, ale... lata już nie te, co kiedyś, sił mniej... O urlopach nawet nie marzę, ale babcia też ma prawo odpocząć w spokoju i młodzi powinni to uszanować. Tymczasem mój syn i synowa zupełnie opacznie to zrozumieli, sądząc po tym, w co mnie ostatnio wplątali..."

Śr. 23 sierpnia

"W szpitalu poznałam pewną kobietę, która odmieniła moje życie. Teraz bardzo mi jej brakuje"

"W szpitalu poznałam pewną kobietę, która odmieniła moje życie. Teraz bardzo mi jej brakuje"

"Kilka lat temu trafiłam do szpitala z poważną chorobą nerek. Byłam załamana, moje życie się zawaliło. Na oddziale poznałam wyjątkową kobietę, dzięki której się podniosłam. Dziś chciałabym ponownie nawiązać z nią kontakt, ale to już niestety niemożliwe. Bardzo mi jej brakuje". 

Śr. 23 sierpnia

"Urodziłam chore dziecko. Teściowa zrzuca na mnie winę, a ja i tak mam wyrzuty sumienia"

"Urodziłam chore dziecko. Teściowa zrzuca na mnie winę, a ja i tak mam wyrzuty sumienia"

"Pół roku temu zostałam mamą. Marzyłam o tym od dawna. Mój mąż też bardzo chciał mieć dziecko, ale ze względu na to, że wszystko tak szybko drożeje, ustaliliśmy sobie już na początku, że jedno nam wystarczy. Wtedy będziemy mieli pewność, że niczego mu nie zabraknie, bo będziemy w stanie mu wszystko zapewnić. Okazało się jednak, że nasza córeczka jest chora. Przeżyliśmy to mocno z mężem, ale uznaliśmy, że damy jej tyle miłości, ile tylko w sobie mamy. Teściowa natomiast powiedziała mi wprost, że jej zdaniem to moja wina. Poza tym liczy na to, że postaramy się o kolejne dziecko, bo chce mieć zdrową wnuczkę. Bardzo mnie to zabolało".

Śr. 23 sierpnia

"Chciałam zamienić pasję w źródło dochodu. Mąż mnie skutecznie zniechęcił"

"Chciałam zamienić pasję w źródło dochodu. Mąż mnie skutecznie zniechęcił"

"Wciąż słyszałam od męża, że mogłabym się w końcu ruszyć z tego domu i zrobić coś pożytecznego. Ale ja zarabiałam od zawsze, często nawet więcej niż on. Niestety on twierdził, że jeśli nie mam pracy etatowej, to się nie liczy. Jestem przez to gorsza. Chciałam mu udowodnić, że to nieprawda i mogę zamienić pasję w doskonałe źródło dochodu. Byłam już blisko spełnienia swoich marzeń i jednocześnie zapewnienia nam lepszego życia. Niestety mąż skutecznie podciął mi skrzydła i zniechęcił mnie do tego stopnia, że nie mam już ochoty na nic. Nie spodziewałam się po nim takiego zagrania. Bardzo mnie zawiódł".

Śr. 23 sierpnia

"Mój zięć ma kochankę. A ja wiem i go sobie szantażuję!"

"Mój zięć ma kochankę. A ja wiem i go sobie szantażuję!"

"Mój zięciu nigdy nie należał do bystrzaków w przeciwieństwie do mnie. On myślał, że nikt się nie dowie i nikt nie zauważy, że on ma młodszą na boku. A ja oczy jeszcze mam dobre i słuch też mam dobry i nawet zdjęcia telefonem zrobiłam. Miałam córce powiedzieć, co z niego za ziółko, ale potem wyszłam z założenia, że mogę wyjść na tym znacznie korzystniej. Przecież my możemy zrobić dil z Ferdusiem. I ja na tym skorzystam, a moja córka na razie się nie dowie. Jeszcze nie...."

Śr. 23 sierpnia

"Mój syn tyra jak wół na budowie. Nie pozwolę mu rzucić szkoły"

"Mój syn tyra jak wół na budowie. Nie pozwolę mu rzucić szkoły"

"Zawsze chciałam, żeby mój syn w przeciwieństwie do mnie i mojego męża zrobił karierę. On sam mówił, że po to poszedł do klasy matematycznej, żeby zostać architektem. A jednak wylądował na budowie, a teraz chce rzucić szkołę dla fizycznej pracy. Nie mogę na to pozwolić".

Śr. 23 sierpnia

"Jestem porzuconą kobietą w ciąży. Napisałam list do mojej córeczki. Mam nadzieję, że będzie mi za to wdzięczna"

"Jestem porzuconą kobietą w ciąży. Napisałam list do mojej córeczki. Mam nadzieję, że będzie mi za to wdzięczna"

"Zaszłam w ciążę po 4 latach związku z mężczyzną, który myślałam, że będzie mi towarzyszyć do końca moich dni. Niestety szybko się przekonałam, że on ma inne plany na życie i nie chce być ojcem. Szkoda, że wcześniej mi tego nie powiedział i nie próbował rozstać się".

Wt. 22 sierpnia

"Robię chrzciny tylko dla kasy. Nie przywiązuję się do tego, co będzie działo się w kościele"

"Robię chrzciny tylko dla kasy. Nie przywiązuję się do tego, co będzie działo się w kościele"

"Jeśli komukolwiek z mojej rodziny, wydawało się, że jestem osobą wierzącą i chrzciny mojego dziecka robię z powodu wiary, to muszę ich rozczarować. Robię to przede wszystkim dla pieniędzy i po to, aby moi rodzice nie gadali mi już więcej na ten temat".

Wt. 22 sierpnia

"Żyję w DINKS LAT związku. Nigdy wcześniej nie byłam tak szczęśliwa"

"Żyję w DINKS LAT związku. Nigdy wcześniej nie byłam tak szczęśliwa"

"Ludzie mają różne predyspozycje - to fakt. W naszej kulturze przyjęło się, że celem związku jest wzięcie ślubu, zamieszkania razem i wychowanie gromadki dzieci. Wiele osób nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że każdy człowiek jest różny i nie zawsze wszyscy ludzie wchodzą w związek po to, aby zrealizować przytoczone przeze mnie wyżej cele. Ja zawsze czułam, że chcę żyć inaczej i wreszcie znalazłam partnera, który podziela moje preferencje. Każdy ma inną definicję szczęścia. Ja właśnie żyjąc w Dinks Lat związku, jestem szczęśliwa".

Wt. 22 sierpnia