"Koleżanka z pracy po swoim ślubie nawet ciasta z wesela nie przyniosła. Ja bym się wstydziła"

"Koleżanka z pracy po swoim ślubie nawet ciasta z wesela nie przyniosła. Ja bym się wstydziła"

"Koleżanka z pracy po swoim ślubie nawet ciasta z wesela nie przyniosła. Ja bym się wstydziła"

Canva

"Przecież nie pracuje w naszej firmie od niedawna, tylko od dwóch lat, więc powinna była się postawić i przynieść placki. Wszyscy zawsze tak robili, częstowali i opowiadali o weselu, jak było, co i wrażenia. Można było sobie wydłużyć przerwę w pracy, poplotkować kawusi się napić no i oczywiście ciasto weselne zjeść. Ona jednak wróciła do biura, jak gdyby nigdy nic i nawet po kawałku ciasta nie przyniosła. Mnie by było wstyd".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja koleżanka z pracy nie ma klasy

Pracujemy z taką jedną Gośką już od dwóch lat. Raczej skryta i cicha, ale zwykle starała się z nami zintegrować. U nas w firmie mamy tradycję, że jak ktoś bierze ślub, to po weselu przynosi ciasto. Na przerwie śniadaniowej siadamy wszyscy, pijemy kawę no i jemy te łakocie. Wtedy pan lub panna młoda opowiada, jak było na weselu, jak wrażenia itd.

Niby nikt tego nie powiedział wprost, ale to było wręcz obowiązkowe, ale przyjęło się jako niepisana zasada, od której nikt się nie wyłamywał. Nigdy nie narzekaliśmy na to, jakie słodycze zostały przyniesione, ani nie obgadywaliśmy nikogo, więc tym bardziej nie rozumiem jej zachowania.
Mąż i żona w czasie sesji małżeńskiej. Mąż trzyma żonę za ręce. On jest ubrany w szary garnitur, a ona w białą suknię Canva

Gośka wróciła, siadła przed biurkiem i tyle

Tak więc, jak wróciliśmy po weekendzie ostatnio byliśmy pewni, że będzie na nas czekało ciasto. Jakież było nasze zdziwienie, jak Gośka weszła do biura, po czym siadła przy swoim biurku i jak gdyby nigdy nic, zaczęła pracować. Minęło jakieś dwie godziny i Justyna, nasza koleżanka z pokoju, zagadnęła ją, jak po weselu. Ta tylko odpowiedziała, że dobrze i wróciła do pracy.

Przez cały dzień liczyłam na placki, że w końcu może da, podzieli się. Nic z tego, skończyliśmy pracę, a ona wyszła, jak gdyby nic. Wszyscy byliśmy zdegustowani tym, że nie dostaliśmy nawet po jednym małym kawałeczku. Ja bym się tak nie zachowała, a ona tylko wyszła na sknerę, która się nie podzieli. No nie wierzę, że nic jej nie zostało po przyjęciu.

Justyna

Paznokcie na wesele - oto najpiękniejsze trendy w branży wiosnę 2024 Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/malowanki.nails/
Reklama
Reklama