"Chciałam zamienić pasję w źródło dochodu. Mąż mnie skutecznie zniechęcił"

"Chciałam zamienić pasję w źródło dochodu. Mąż mnie skutecznie zniechęcił"

"Chciałam zamienić pasję w źródło dochodu. Mąż mnie skutecznie zniechęcił"

canva.com

"Wciąż słyszałam od męża, że mogłabym się w końcu ruszyć z tego domu i zrobić coś pożytecznego. Ale ja zarabiałam od zawsze, często nawet więcej niż on. Niestety on twierdził, że jeśli nie mam pracy etatowej, to się nie liczy. Jestem przez to gorsza. Chciałam mu udowodnić, że to nieprawda i mogę zamienić pasję w doskonałe źródło dochodu. Byłam już blisko spełnienia swoich marzeń i jednocześnie zapewnienia nam lepszego życia. Niestety mąż skutecznie podciął mi skrzydła i zniechęcił mnie do tego stopnia, że nie mam już ochoty na nic. Nie spodziewałam się po nim takiego zagrania. Bardzo mnie zawiódł".

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

Miłość = wsparcie

Przynajmniej ja tak uważam. I nie chodzi tutaj tylko o biznes, ale o każdą możliwą kwestię. Ludzie, którzy są ze sobą na dobre i na złe mają obowiązek nie tylko trwać obok, ale też się wzajemnie wspierać.

Ja staram się być takim wsparciem dla męża, który miewa naprawdę szalone pomysły. Nigdy nie powiedziałam mu, że oszalał. Nawet jeśli uważałam, że któryś z jego pomysłów jest zbyt szalony, starałam się mu pokazać plusy i minusy. W taki sposób, żeby nie zranić jego uczuć.

Niestety z jego strony nigdy to tak nie wyglądało. Zawsze mnie krytykował i każdy mój pomysł był dla niego bezsensowny.

Chciał, żebym pracowała na etacie

Ale ja nie chcę, bo nie muszę. Nie dlatego, że wolę siedzieć i nic nie robić. Wręcz przeciwnie. Zamiast pracować w sklepie przy rozkładaniu towaru, wolę robić coś, co sprawia mi frajdę, a jednocześnie przynosi dochód.

Od wielu lat piekę ciasta na zamówienie. Robię też torty, słodkie monoporcje, a jak trzeba to i poczęstunek na słono zorganizuję.
Daje mi to ogromną satysfakcję, ale też niemały dochód.

Postanowiłam, że skoro tak dobrze mi idzie, to chciałabym zatrudnić pracownika. Nie wyrabiam już sama z zamówieniami.

Mąż jednak uznał, że kompletnie oszalałam.

smnutna kobieta siedzi na podłodze canva.com

On uważa, że to nie praca

Do tej pory miałam działalność nierejestrowaną. Dorabiałam sobie też, sprzątając domy i mieszkania. Ale biznes kwitnie i naprawdę mogłabym już zacząć żyć tylko z tego pieczenia.

No ale tutaj już potrzebna jest działalność. Jakiś własny lokal i pomoc zatrudnionego pracownika. Nie chwaląc się, moje ciasta są pyszne i naprawdę mam wielu stałych i nowych klientów.

Zrobiłam cały biznesplan. Byłam taka zadowolona. Pobiegłam z nim do męża i opowiedziałam mu o swoich planach i marzeniach. A on tylko powiedział:

Ty zwariowałaś? Weź się lepiej za prawdziwą robotę, bo od tego siedzenia już ci się w głowie poprzewracało.

Tak bardzo mnie to zabolało, że z miejsca straciłam ochotę na cokolwiek.

Nieskromnie przyznam, że ja do domowego budżetu wcale nie dokładam mniej od męża. A przecież nie kradnę tych pieniędzy.

Założenie działalność pozwoliłoby mi się rozwinąć i zarabiać jeszcze więcej. A męża też mogłabym w to z czasem wkręcić. Nie musiałby przecież pracować tak ciężko, jak teraz.

Dla niego praca nie na etat, to żadna praca. Ale ja i tak straciłam wiarę w swój projekt, bo skoro nie wierzy we mnie mój własny mąż, to jak ja mam wierzyć?

Wanda

Klaudia El Dursi pokazała partnera. Ale z niego ciacho! Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/klaudia_el_dursi
Reklama
Reklama