"Pracuję przy organizacji pogrzebów. Z tego powodu często przebywam na naszym miejskim cmentarzu. Zwłaszcza w godzinach porannych, kiedy rzadko przychodzą tam ludzie. Przez ostatnie tygodnie w oczy rzuciła mi się kobieta, która codziennie odwiedzała opuszczone groby. Dbała o nie i zostawiała tam kwiaty. Musiałam dowiedzieć się, kim jest".
*Publikujemy list naszej czytelniczki.
Pracuję na cmentarzu
Lubię moją pracę. Jest nietypowa, ale mimo wszystko dobrze się w niej odnajduję. Przede wszystkim jest stała, pewna i zawsze mogę liczyć na dobre wynagrodzenie. Uważam, że to wystarczające. Czasami jestem przygnębiona, że dzień zaczynam od wizyty na cmentarzu. Już się z tym jednak pogodziłam.
Pracuję przy organizacji pogrzebów, więc jestem na cmentarzu z samego rana. Rzadko o tej porze pojawiają się tam ludzie. Zazwyczaj jest tam pusto. W ostatnich tygodniach zaczęłam zauważać pewną kobietę, która odwiedzała opuszczone groby, sprzątała na nich, zostawiała kwiaty oraz zapalała znicze. Było to dla mnie bardzo nietypowe, bo robiła to zawsze o wczesnych porach. Poza tym była w sędziwym wieku, więc byłam w szoku, że ma na to siły, czas, ochotę, a przede wszystkim pieniądze. Przecież to wszystko kosztuje.
Postanowiłam porozmawiać z tą kobietą
Nie mogłam tak tego zostawić. Czułam, że muszę porozmawiać z tą kobietą. Byłam ciekawa, kim jest i dlaczego to robi. Pewnego dnia ją zaczepiłam. Kiedy podeszłam do niej bliżej, byłam w szoku. Ona musi mieć z dziewięćdziesiąt lat! Jest zgarbiona, chodzi o lasce i widać, że ma niewiele siły.
Uśmiechnęła się do mnie pogodnie i zapytała, w czym może mi pomóc. Powiedziałam, że tutaj pracuję i zauważyłam, że każdego dnia jest na cmentarzu. Zapytałam, dlaczego dba o opuszczone groby. Wytłumaczyła, że dla niej to jeden z najważniejszych punktów dnia, który nadaje jej życiu sens. Powiedziała, że nie ma innych ważnych rzeczy do zrobienia, a na cmentarzu rozmawia z duszami i nie czuje się tak samotna.
To wzruszająca historia
Nikt jej nie odwiedza, a gdyby nie te groby, to nie czułaby sensu życia. Znalazła sobie taki sposób na przetrwanie i urozmaicenie dnia. Przede wszystkim, dzięki temu znów czuje się potrzebna i ważna, a dla niej ma to ogromne znaczenie.
Jej historia mnie ogromnie wzruszyła. Zaprosiłam ją na kawę w czasie przerwy od pracy. Od teraz będę się z nią spotykać przynajmniej raz w tygodniu. Okazało się, że to bardzo interesująca osoba, która w przeszłości pracowała jako lekarka!
Pracownica Cmentarna