Reklama
 

prawdziwa historia

"Świadkowa Kaśki zbiera po dwa tysiące na panieński. Nie stać mnie na takie zabawy"

"Świadkowa Kaśki zbiera po dwa tysiące na panieński. Nie stać mnie na takie zabawy"

"Kuzynka obraziła się na mnie, że nie chcę przyjść na jej wieczór panieński. Ale mnie nawet na niego nie stać! To, że ona i jej świadkowa zarabiają krocie, to nie znaczy, że każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. To już nie można normalnie wyjść do klubu, pobawić się i zrobić wieczór spa, tylko trzeba wynajmować najdroższy apartament z basenem i balować tak, aby cała Warszawa słyszała? Nie idę i już! Najbardziej mnie zdenerwowały słowa przyjaciółeczek Kaśki..."

Wt. 2 kwietnia

"Zabrał mnie do luksusowej restauracji. Rachunek na 600 zł, a chłop w szoku był i uciekł"

"Zabrał mnie do luksusowej restauracji. Rachunek na 600 zł, a chłop w szoku był i uciekł"

"Paweł zawsze był typem klasycznego bajeranta. Oczy miał piękne, ciało obłędne, a gadka zawsze się kleiła. Gdy zaprosił mnie na randkę, to myślałam, że boga za nogi złapałam! Ależ się pomyliłam, gdy mój kochaś na końcu się obraził i uciekł tylnym wyjściem. Takiej akcji nie napisałby nawet najlepszy reżyser do filmu. Serio!"

Wt. 2 kwietnia

"Teściowa namówiła męża, aby mnie zostawił. Gorszego momentu nie mógł wybrać"

"Teściowa namówiła męża, aby mnie zostawił. Gorszego momentu nie mógł wybrać"

"Od lat staraliśmy się o brzdąca. Marzyłam o dniu, w którym przytulę słodkie dzieciątko do siebie i powiem, że je kocham. Gdy w końcu się udało, ciąża rozwijała się niestety nieprawidłowo... Musiałam leżeć już od 5 miesiąca w domu, a w 7. w szpitalu. Mój mąż wspierał mnie, jak mógł. Niestety, gdy pewnej nocy stało się coś, czego nawet nie uwzględniliśmy w czarnym scenariuszu, mąż mnie zostawił..."

Wt. 2 kwietnia

"Musiałam oddać mamę do domu opieki. Nic jej nie pasowało. Zupa za słona, za ciepło, za zimno"

"Musiałam oddać mamę do domu opieki. Nic jej nie pasowało. Zupa za słona, za ciepło, za zimno"

"Kocham moją mamusię, ale już wysiadałam. Każdy musiał tańczyć, jak mu zagra. Chciałam, żeby z nami zamieszkała, ponieważ zależało mi na tym, aby jej pomóc. Kiedy zaniemogła i wymagała opieki, nie wyobrażałam sobie innego rozwiązania. Teraz oddałam ją do domu opieki. Niestety, nie wytrzymywaliśmy już psychicznie. Nic jej nie pasowało". 

Wt. 2 kwietnia

"Mąż ciągle tylko leży na kanapie. Nie wytrzymałam i ją wyrzuciłam"

"Mąż ciągle tylko leży na kanapie. Nie wytrzymałam i ją wyrzuciłam"

"Mój mąż jest bardzo leniwy. Kiedyś nasze życie wyglądało zupełnie inaczej. Był człowiekiem pełnym energii, który lubił wychodzić do ludzi, sporo się uśmiechał i miał ciekawe zainteresowania. Niestety, to minęło. Teraz, kiedy wraca z pracy, idzie na kanapę i spędza na niej resztę dnia. W końcu powiedziałam: "dość". Nie wiedziałam, jak do niego dotrzeć, więc wyrzuciłam kanapę. Gdybyście tylko zobaczyli jego minę". 

Wt. 2 kwietnia

"Grażyna znowu zapomniała puścić prania. O czym ona myśli całymi dniami? Albo... o kim?!"

"Grażyna znowu zapomniała puścić prania. O czym ona myśli całymi dniami? Albo... o kim?!"

"Przez lata naszego małżeństwa starałem się być wyrozumiały i nie narzekać na drobne wpadki mojej żony. Nie raz wybaczałem jej przesoloną zupę czy przypaloną żelazkiem koszulę. Ostatnio jednak zaczęło mnie coś gryźć! Od pewnego czasu zmagam się z pewną niedogodnością i mam wrażenie, że moja żona utrudnia mi życie. To, co dla niektórych może brzmieć banalnie, dla mnie stało się prawdziwym problemem!"

Wt. 2 kwietnia

"Czy Wasze babcie też tak robią? Wizyta u mojej zawsze się tak kończy"

"Czy Wasze babcie też tak robią? Wizyta u mojej zawsze się tak kończy"

"Tak się cieszę, że wciąż mam babcię, którą mogę odwiedzać. Której mogę się wyżalić i pochwalić sukcesami. Moi rodzice są bardzo wspierający, ale babcia to jednak zupełnie inaczej do wszystkiego podchodzi. A, jako że jestem jej jedyną wnusią, to już w ogóle. No ale ona za każdym razem robi coś takiego. Dosłownie każda moja wizyta kończy się tak samo. Ja kompletnie nie wiem, jak wtedy reagować. Czy Wasze babcie też tak robią, lub robiły?"

Wt. 2 kwietnia

"Teściowa nie zna umiaru w tym przypadku. Płakałam, jak na to patrzyłam"

"Teściowa nie zna umiaru w tym przypadku. Płakałam, jak na to patrzyłam"

"Rzadko odwiedzamy moją teściową. W sumie nie jest zła. Jak tak słucham czasem opowieści o tej strasznej teściowej, to moja naprawdę jest w porządku, ale jednak cieszę się, że mieszka daleko i widujemy się w zasadzie głównie przy okazji świąt. Spędziliśmy z nią teraz kilka dni i zauważyłam, że ona w pewnych rzeszach nie zna umiaru. No dosłownie płakałam, jak na to patrzyłam".

Wt. 2 kwietnia

"Te Święta były najpiękniejszymi w moim życiu. Moje serce zaczęło bić na nowo"

"Te Święta były najpiękniejszymi w moim życiu. Moje serce zaczęło bić na nowo"

"Tak się zdarzyło w moim życiu, że ostatnio zakończyłam swój związek, w którym byłam 8 długich lat. Byłam pewna, że to już zakończy się na ślubnym kobiercu, że to będzie mój mąż i ojciec moich dzieci. A jednak okazało się, że mnie zdradzał. Nie sądziłam, że tak szybko się pozbieram po tym wszystkim, a jednak w czasie Świąt Wielkanocnych na nowo się zakochałam. Kacper sprawił, że moje serce zaczęło bić na nowo".

Wt. 2 kwietnia

"Rodzina nieźle się pokłóciła przy niedzielnym śniadaniu. Poszło o gotowanie jajek i majonez"

"Rodzina nieźle się pokłóciła przy niedzielnym śniadaniu. Poszło o gotowanie jajek i majonez"

"Moja rodzina przeszła samą siebie w święta. Jak można się pokłócić o takie rzeczy? Z gotowania jajek i wyboru majonezu zrobiła się taka draka, że masakra. Wszyscy są pokłóceni, a mi się chcę z tego śmiać. Jak dzieci. Mam nadzieję, że niedługo się pogodzą, bo najbardziej pokłócili się moi rodzice". 

Pon. 1 kwietnia

"Nie cierpię prima aprilis. Mam poczucie humoru, ale 1 kwietnia wcale mnie nie kręci"

"Nie cierpię prima aprilis. Mam poczucie humoru, ale 1 kwietnia wcale mnie nie kręci"

"Nie rozumiem, co ludzie widzą w tym zwyczaju. Lubię się pośmiać, ale za to nie lubię robić sobie beki z ludzi. No bo po co? Wymuszone i niezbyt mądre żarty nie są w moim stylu, zwłaszcza że niektóre są naprawdę wkurzające i przekraczają granice dobrego smaku. Cały ten prima aprilis jest zwykłym przyzwoleniem na to, by się ponabijać z innych."

Pon. 1 kwietnia

"W ubiegłym roku wkręciłam chłopaka, że jestem w ciąży. Teraz mój primaaprilisowy dowcip ma rok, a ja zostałam sama"

"W ubiegłym roku wkręciłam chłopaka, że jestem w ciąży. Teraz mój primaaprilisowy dowcip ma rok, a ja zostałam sama"

"W ubiegłym roku, w Prima Aprilis, postanowiłam wkręcić mojego chłopaka, mówiąc mu, że jestem w ciąży. Byłam przekonana, że będzie to tylko nic nieznaczący, całkowicie niewinny dowcip, który rozbawi nas oboje. Ale niestety, to, co miało być tylko i wyłącznie żartem, przerodziło się w nieoczekiwany zwrot akcji, zmieniając moje życie nie do poznania. Jak widać, los miał wobec mnie zupełnie inne plany, które zamiast wywołać uśmiech na naszych twarzach, zaczęły spędzać nam sen z powiek".

Pon. 1 kwietnia

"Chcieli zeswatać mnie z sąsiadem. Zamiast romansu krecik zapukał w taborecik"

"Chcieli zeswatać mnie z sąsiadem. Zamiast romansu krecik zapukał w taborecik"

"Ja to jestem typem takiej kobiety, która nigdy nie miała żadnego mężczyzny. Tak to się życie złożyło, że człowiek, a to na polu robił, a to potem pracował gdzieś tam indziej i no na chłopa zawsze kobicinie czasu brakowało. No, ale mój sąsiad Sławek powiedział mi, że taki Jarek, co się niedaleko tutaj wprowadził, też jest sam i też taki jak ja powolny, więc by do mnie pasował. Przyznam się szczerze, że ja to się stresowałam. Nigdy nie miałam chłopa, 50 lat na karku, a tu ma być taki jakiś nowy. Strach mnie trochę obleciał, nie powiem, że nie".

Pon. 1 kwietnia

"Święta, Święta i po świętach, a robić nie ma komu. Znowu zostałam sama ze wszystkim"

"Święta, Święta i po świętach, a robić nie ma komu. Znowu zostałam sama ze wszystkim"

"Kolejna Święta za mną i wcale nie jestem zadowolona. Jak zwykle człowiek się narobił, człowiek się napracował, a nie miał nic z tego, tylko dziękuję i tyle. Rodzina objadła człowieka, naśmiała się, nagadała i odjechała. No ja sama zostałam z tym rozgardiaszem. Sprzątać nie ma komu, tylko znowu ja sama wszystko muszę robić. Masakra, to mało powiedziane".

Pon. 1 kwietnia