"Teściowa namówiła męża, aby mnie zostawił. Gorszego momentu nie mógł wybrać"

"Teściowa namówiła męża, aby mnie zostawił. Gorszego momentu nie mógł wybrać"

"Teściowa namówiła męża, aby mnie zostawił. Gorszego momentu nie mógł wybrać"

Canva.com

"Od lat staraliśmy się o brzdąca. Marzyłam o dniu, w którym przytulę słodkie dzieciątko do siebie i powiem, że je kocham. Gdy w końcu się udało, ciąża rozwijała się niestety nieprawidłowo... Musiałam leżeć już od 5 miesiąca w domu, a w 7. w szpitalu. Mój mąż wspierał mnie, jak mógł. Niestety, gdy pewnej nocy stało się coś, czego nawet nie uwzględniliśmy w czarnym scenariuszu, mąż mnie zostawił..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nasze małe marzenie do spełnienia

10 lat naszego małżeństwa naznaczone było nieustanną walką o zajście w ciążę i usłyszenie miłego kwilenia słodkiego niemowlaka w pokoju, który od lat czekał na przyjście na świat potomka. Marzyliśmy o tym, aby być rodzicami i żadnej okazji nie odpuściliśmy. Przez lata, co miesiąc wspólnie przeżywaliśmy zawód, gdy test wskazywał, że nie jestem w ciąży. Mąż był cierpliwy i nigdy mi ani jednego złego słowa nie powiedział.

Myślałam, że nasza miłość jest wieczna. I w końcu stało się. Test był pozytywny i zaczęliśmy przygotowywać się na przyjście małego cudu. Niestety, radość trwała krótko. Już w 5 miesiącu zaczęły się schody. Czułam się fatalnie, a wyniki nie napawały optymizmem. Było po prostu źle. Dwa miesiące spędziłam w domu, leżąc i czekając. Trafiłam do szpitala pewnego dnia i stało się najgorsze. Poroniłam naszą maleńką kruszynkę. Mąż dowiedział się od pielęgniarki. Tulił mnie mocno, obiecał, że przyjdzie kolejnego dnia... To jednak się nie stało.

kobieta ma ciążowy brzuch i go eksponuje canva.com

Teściowa kompletnie go zmieniła

Kilka dni później, całkiem zrozpaczona, sama wyszłam ze szpitala. Wróciłam do domu, a tam... Nie było już ubrań męża. Oczywiście, jak to wcześniej, nie odebrał ode mnie telefonu. Próbowałam się zdzwonić z jego matką, ale ta też nie odbierała. W końcu znalazłam w jednym z pokojów list, a tam słowa:

Anno, niestety nie potrafisz mi dać tego, o czym marzę. Przez lata moja matka mówiła mi, że nie będziemy rodzicami i miała rację. Żałuję, że tak wyszło. Odchodzę, aby jeszcze w życiu poznać uczucie bycia ojcem. Przepraszam. Nie umiałem inaczej.

Jego słowa mnie zmroziły... Nie umiał inaczej? A co ja mam powiedzieć? Jak mam się czuć, skoro ukochany mąż wolał posłuchać matki i zostawił mnie, gdy cierpiałam?

Tygodnie i miesiące mijały. Gdyby nie przyjaciółka, to nie przeżyłabym tego, co się działo. Na szczęście rozwód już za mną. Nawet się nie widzieliśmy...

A ja każdego dnia chodzę na grobek córeczki i opowiadam jej, że była owocem kiedyś wielkiej miłości.

Anna

Katarzyna Sokołowska świętuje 51. urodziny. Pokazała 1,5-rocznego synka. Ale słodziak. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/kasiasokolowska_official
Reklama
Reklama