"Za oknem 26 stopni, żar z nieba, matka w letniej sukience, a dziecko w zimowym śpiworze"

"Za oknem 26 stopni, żar z nieba, matka w letniej sukience, a dziecko w zimowym śpiworze"

"Za oknem 26 stopni, żar z nieba, matka w letniej sukience, a dziecko w zimowym śpiworze"

Canva

"Niektóre matki chyba nie załapały, że na dworze zrobiło się gorąco i odczuwają to po równo wszyscy, mali i duzi. Słońce grzeje w kopułę, aż się człowiek chce schować do cienia, bo w tej betonozie nie idzie wytrzymać... Poszłam więc na spacer do parku i własnym oczom nie wierzyłam. Idzie taka jedna w letniej sukience, sandałki na obcasiku, wyletniona, a dziecko ubrane, jakby dalej był luty, bo przecież wietrzyk mu może zawiać..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Wyszłam na spacer i spotkałam matkę w wózku

Jeśli chodzi o spacery z dziećmi w wózkach, to śmiało mogę powiedzieć, że w naszym mieście przez cały rok jest co obserwować i komentować. A kumulacja ciekawych przypadków następuje, gdy zmienia się aura z ciepłej na zimną i odwrotnie. Ja rozumiem, że można mieć różne odczucia temperatury, ale wszystko z umiarem... Skrajności wcale nie są dobre.

Tak jak teraz. W końcu na dworze przestało ... ciągnąć złem, rano na termometrze za oknem odczytuję kilkanaście stopni, a nie ledwo +3. Dziś było 26 stopni, w słońcu wydaje się jeszcze więcej. Od paru dni przyszło niemalże lato, słońce tak grzeje w kopułę, że człowiek chce się schować w jakimś delikatnym cieniu. Ja już pierwszego dnia na tarasie usiadłam z książką i przypiekłam sobie nos na czerwono.

A co dopiero na mieście - w tej miejskiej betonozie nie sposób wytrzymać. Wyszłam wczoraj wczesnym popołudniem na spacer, bo umówiłam się z koleżanką. Tak idę i patrzę, a tu po drugiej stronie ulicy idzie młoda kobieta w letniej sukience i toczy przed sobą wózek dziecięcy. A w wózku dziecię - opatulone jak na siarczysty mróz... Przykryte grubym śpiworem zimowym. Oczywiście, obowiązkowo czapa na główce.

Maluch spał, cały czerwony na buzi, aż mi się go szkoda zrobiło. Popatrzyłam, pokręciłam głową i już miałam się odezwać, ale koleżanka pociągnęła mnie za rękę i kazała się nie wtrącać.

Niemowlę śpi w wózku pod niebieskim kocem minky Canva

Oburzyłam się, bo nie wolno przegrzewać dzieci w wózku

Nie rozumiem tego. Skoro ta matka zauważyła, że na dworze jest ciepło, i sama potrafiła wskoczyć w letnią sukienkę i sandałki na obcasiku, to czemu dziecko ubrała tak, jakby był jeszcze luty? Niektórych chyba jeszcze nie dogrzało, albo wręcz przeciwnie, przygrzało tak, że przestali logicznie myśleć... Przecież nic się nie stanie, jeśli na dziecko powieje majowy wietrzyk.

Sama niech zdejmie z wieszaka zimową kurtkę i owinie się nią szczelnie na ten upał, to zobaczy, jakie fantastyczne warunki ma ten bombelek śpiący w wózku. Chciałam ją zapytać, gdzie zgubiła swoją kurtkę, ale

Usiadłyśmy z koleżanką na ławce, a ja obserwowałam dalej... Na szczęście podeszła do niej jakaś znajoma, też z wózkiem, i poszły razem na lody, a śpiworek w końcu rozsunęła. Niemniej i tak podniosła mi ciśnienie.

Za przegrzewanie dzieci w wózkach straż miejska powinna dawać mandaty, tak jak za zostawianie samych w aucie. Zaraz się zacznie zakrywanie wózka pieluchą itp. powszechne, niemądre praktyki... Może taki mandat przemówiłby niektórym do rozumu, żeby zaczęli ubierać swoje pociechy tak samo, jak siebie, ewentualnie te leżące - o jedną warstwę więcej, ale adekwatną do pogody. Dziecko to nie ziemniak.

Stanisława, mama trójki i babcia siódemki dzieci

Mama Ginekolog chciała pochwalić się zgrabnym ciałem w nietypowym stroju. Fanka: "masakruje figurę" Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/mamaginekolog/
Reklama
Reklama