Reklama
 

prawdziwa historia

"Wnuczka przyniosła wstyd rodzinie. Wzięła tylko ślub cywilny"

"Wnuczka przyniosła wstyd rodzinie. Wzięła tylko ślub cywilny"

"Wydawało mi się, że moja wnuczka to mądra i zdolna dziewczyna. Pokładałam w niej ogromne nadzieje, ale strasznie się rozczarowałam. Nigdy nie była typem buntowniczki, a nagle zrobiła coś takiego... Koszmar! Wzięła jedynie ślub cywilny i przyniosła wstyd całej rodzinie. Ani myśli, żeby przysięgać przed Bogiem. Młodym się w głowach przewraca". 

Czw. 28 września

"Córka codziennie ma sprawdzian. Prawie nie wychodzi z pokoju, bo musi się uczyć"

"Córka codziennie ma sprawdzian. Prawie nie wychodzi z pokoju, bo musi się uczyć"

"Moje dziecko jest już w siódmej klasie szkoły podstawowej. Ja jestem mamą, która nie zmusza córki do nauki. Zawsze mówiłam jej, że ma rozwijać swoje pasje, a jeśli czegoś nie lubi, to ma uczyć się tyle, żeby po prostu dany przedmiot zaliczyć. Jednak już w drugim tygodniu nowego roku szkolnego lista kartkówek i sprawdzianów była tak długa, że córka nie wychodziła z pokoju, bo wciąż się uczyła. I to nie na szóstkę. Tylko po to, żeby nie dostać jedynki. Co to za czasy?"

Czw. 28 września

"Jest mi ciężko, ale nikomu się nie żalę, bo nie chcę zawracać głowy dzieciom"

"Jest mi ciężko, ale nikomu się nie żalę, bo nie chcę zawracać głowy dzieciom"

"Każdy ma swoje życie, własne problemy, inną codzienność. Mam dwie córki i dwóch synów. Tylko jedna córka mieszka blisko mnie, pozostałe dzieci wyjechały daleko za swoimi miłościami. Nie mam do nich żalu. Taka kolej rzeczy. Nie mam prawa wymagać, że poświęcą coś w swoim życiu dla mnie. Jaka byłaby ze mnie wtedy matka? Jednak ostatnio jest mi bardzo ciężko. Finansowo, zdrowotnie. Jestem też bardzo samotna. Jednak nikomu się nie żalę, bo nie chcę zawracać dzieciom głowy. A może jednak powinnam?"

Czw. 28 września

"Kocham moje dzieci, ale chciałabym wrócić do czasów studenckich. Nie wybawiłam się"

"Kocham moje dzieci, ale chciałabym wrócić do czasów studenckich. Nie wybawiłam się"

"Mamą zostałam stosunkowo późno, ale wydaje mi się, że nie zdążyłam się wybawić i poszaleć z koleżankami i po prostu cieszyć się z tego, że jestem młoda. Czy cofnęłabym czas i wróciła do tamtych chwil? Niestety tak... Jest mi głupio i wstydzę się tego, że tak myślę".

Śr. 27 września

"Mąż coraz później wracał z pracy. Kiedy pytałam, o co chodzi, zbywał mnie byle czym"

"Mąż coraz później wracał z pracy. Kiedy pytałam, o co chodzi, zbywał mnie byle czym"

"Maciek w ostatnim czasie jest jakiś inny. Przede wszystkim coraz mniej się widujemy, bo niemal codziennie zostaje w pracy po godzinach. Tak w każdym razie to tłumaczy. Kiedy już pojawia się w domu, jest strasznie zmęczony, więc tylko bierze szybki prysznic i idzie spać. W weekendy też jest inaczej. W domu jest jakiś nieobecny, a z wyjść z kumplami, które od zawsze są ich sobotnią tradycją, wraca szybciej niż zwykle i nie widać, żeby się na nich jakoś świetnie bawił – jeśli wiecie, co mam na myśli. Już kilka razy dopytywałam, o co chodzi, ale nie dostałam żadnej konkretnej odpowiedzi..."

Śr. 27 września

"Gdy dostałam zaproszenie na chrzciny, z wrażenia oniemiałam! Czemu ja się zgodziłam być chrzestną?"

"Gdy dostałam zaproszenie na chrzciny, z wrażenia oniemiałam! Czemu ja się zgodziłam być chrzestną?"

"Nie do wiary, co ludzie są w stanie wymyślić... Moja siostra ma półroczne dziecko - dziewczynka ma na imię Madzia. To jej pierwsze dziecko, a ponieważ jestem jej jedyną siostrą, to mnie poprosiła o zaszczytną rolę matki chrzestnej dziewczynki. Zgodziłam się bez wahania! Ale gdy przyszło co do czego i siostra wręczyła mi oficjalne zaproszenie na chrzciny, aż zaniemówiłam. Naprawdę tak to teraz wygląda?"

Śr. 27 września

"Nie miałam odwagi, żeby postawić się szefowi. Dziś postąpiłabym zupełnie inaczej"

"Nie miałam odwagi, żeby postawić się szefowi. Dziś postąpiłabym zupełnie inaczej"

„Kiedy wspominam moją pierwszą pracę, na samą myśl boli mnie głowa. Jakimś cudem jeszcze w trakcie studiów udało mi się zdobyć stanowisko sekretarki w jednej z zagranicznych, dużych firm. Choć pensja była naprawdę wysoka, a praca lekka, nie byłam szczęśliwa. Mobbing był na porządku dziennym. Dziś żałuję, że nie miałam odwagi, żeby postawić się szefowi. Teraz postąpiłabym zupełnie inaczej”.

Śr. 27 września

"Odebrałem byłej żonie prawa rodzicielskie. Nie mam pojęcia, jak sobie poradzę, ale zrobię wszystko, żeby moja córka była szczęśliwa"

"Odebrałem byłej żonie prawa rodzicielskie. Nie mam pojęcia, jak sobie poradzę, ale zrobię wszystko, żeby moja córka była szczęśliwa"

„Moja była już żona nie jest złą kobietą. Jest tylko bardzo zagubiona. Bardzo ją kocham, ale nie mogłem dłużej pozwalać na to, by nasza córeczka wychowywała się w takich warunkach. Musiałem odejść dla dobra dziecka. W dniu, kiedy odebrałem żonie prawa rodzicielskie, moje serce pękło na pół. Sąd nie miał wątpliwości i pozbawił ją władzy rodzicielskiej. Nie mam pojęcia, jak sobie teraz poradzę, ale zrobię wszystko, żeby Małgosia była szczęśliwa...”

Śr. 27 września

"Teściowa znów przyniosła mi taki prezent i udaje, że nie rozumie, czemu mam do niej żal"

"Teściowa znów przyniosła mi taki prezent i udaje, że nie rozumie, czemu mam do niej żal"

"Moi teściowie są bardzo skromnymi ludźmi i mają niewiele potrzeb. Ogólnie ich lubię i cenię za ich minimalizm, ale jest jedna rzecz, która zawsze wprawia mnie w konsternację... Tym razem to się stało na moich urodzinach. Wolałabym nie dostawać od nich tego rodzaju prezentów, bo potem nie wiadomo, jak się zachować i co z tym zrobić. Zwłaszcza że teściowa domaga się otwarcia podarku od razu i pochwały zawartości..."

Śr. 27 września

"Mamunia nie będzie zadowolona, ale nic już nie poradzę. Decyzja zapadła"

"Mamunia nie będzie zadowolona, ale nic już nie poradzę. Decyzja zapadła"

„Kobiety. Można by o nich elaboraty pisać, a i tak by człowiek ich nie rozgryzł. Totalnie ich nie rozumiem. I nie potrafię czytać im w myślach, choćbym starał się ze wszystkich sił. Bardzo się starałem, ale to jednak nie na moje nerwy. Nigdy więcej się z żadną nie zwiążę. Mamunia nie będzie zadowolona, ale nic już nie poradzę. Decyzja zapadła”.

Śr. 27 września

"Daję synkowi przykład, jak należy traktować kobiety. Nie pomagam w obowiązkach domowych"

"Daję synkowi przykład, jak należy traktować kobiety. Nie pomagam w obowiązkach domowych"

„Ostatnio, ze względu na remont, siostra żony wraz ze szwagrem i córką pomieszkiwali u nas przez tydzień. Powiem szczerze, że tego zupełnie się nie spodziewałem. Nie dość, że szwagier leżał cały dzień przed telewizorem, to w dodatku nazwał mnie pantoflarzem. A ja tylko daję synkowi przykład, jak należy traktować kobiety”.

Śr. 27 września

"Zgodziłam się na dziecko, bo chciałam, żeby przestali marudzić. Teraz żałuję"

"Zgodziłam się na dziecko, bo chciałam, żeby przestali marudzić. Teraz żałuję"

"Jestem po ślubie już od pięciu lat. Z każdej strony ktoś pytał o, to kiedy w końcu zrobimy sobie dziecko. Były ogromne naciski zwłaszcza ze strony teściowej, która co chwilę marudziła, że przecież ma jedynego syna i teraz musi mieć wnuka. Mąż też chciał już potomstwa, ja nie byłam przekonana. Teraz, już po porodzie, żałuję, że się zgodziłam". 

Śr. 27 września

"Ona go nie kocha. Zależy jej tylko na rodzinnym majątku. Ja to wiem"

"Ona go nie kocha. Zależy jej tylko na rodzinnym majątku. Ja to wiem"

"Ona go nie kocha. Ja to wiem. Od początku wiedziała, że jest z bogatej rodziny i miała swój plan. Wiedziała, że jeśli okręci sobie mojego brata wokół palca, to on będzie tańczył tak, jak mu zagra. Wszyscy w naszej rodzinie po ślubie robią rozdzielność. Mój rat również zamierzał to zrobić, ale szanowna pani Zofia wmówiła mu, że jeśli podpisze intercyzę, to ona będzie czuła się tak, jakby jej nie ufał. No i nie podpisał. Rok temu zmarł nasz ojciec. Zostawił po sobie ogromny majątek, którym należy się podzielić. Kto kładzie łapę na majątku jako pierwszy? Wiadomo, że moja bratowa".

Śr. 27 września

"Zostawiam syna na całe dnie w świetlicy. Nie mam dla niego czasu"

"Zostawiam syna na całe dnie w świetlicy. Nie mam dla niego czasu"

"Mam dziecko, ale czy jestem z tego powodu szczęśliwa? Trudno ocenić, po prostu przywykłam. Dla mnie to przede wszystkim obowiązek, zwłaszcza że mój syn jest bardzo wymagający. Od samego początku tak było. Dziś ma już osiem lat i są z nim same problemy. Buntuje się, bo nie chce zostawać w szkolnej świetlicy. Nie ma jednak innego wyjścia, przecież ja muszę pracować". 

Śr. 27 września