Reklama
 

prawdziwa historia

"Moja żona nie chciała mnie spakować i nie pojechaliśmy na majówkę. Cóż, to chyba pora na rozwód"

"Moja żona nie chciała mnie spakować i nie pojechaliśmy na majówkę. Cóż, to chyba pora na rozwód"

"Nie mogę w to uwierzyć, że moja małżonka w taki sposób się wobec mnie zachowuje. To naprawdę nie przystoi. Aż mi to trudno przez gardło przechodzi, ale żona nie chciała mnie spakować na wyjazd majowy i postawiła się okoniem. Przez ten jej zatwardziały upór ja kompletnie nie wytrzymałem. Nie miałem wyboru i dlatego nie pojechaliśmy na weekend majowy, a szkoda, bo wszystko było już zarezerwowane. Co więcej, żona przestała mi gotować, prać i prasować. Czegoś takiego to ja nie mogę zaakceptować. Cóż, chyba pora na rozwód.

Sob. 4 maja

"Siostra ma do mnie żal, bo nie pogratulowałam jej ciąży. W jej przypadku nie ma czego"

"Siostra ma do mnie żal, bo nie pogratulowałam jej ciąży. W jej przypadku nie ma czego"

"Naprawdę nie rozumiem, dlaczego my różnimy się tak bardzo i mamy tak inne podejście do życia. Ja zawsze myślałam o wielu konsekwencjach i brałam wszystkie za i przeciw. Wiadomo, że takie decyzje były podejmowane długo, ale były przemyślane i rzadko ich żałowałam. Z kolei moja siostra to mam wrażenie, że jest lekkoduchem, który żyje myślą, że jakoś to będzie. Nie, nie będzie, a najgorsze jest to, że najbardziej odczują to dzieci, a nie ona. Co ona ma w głowie?"

Pt. 3 maja

"Sąsiedzi pozwalają na wszystko swoim dzieciom. Te maluchy już rządzą całym osiedlem"

"Sąsiedzi pozwalają na wszystko swoim dzieciom. Te maluchy już rządzą całym osiedlem"

"Współczesne wychowywanie dzieci jest jakieś dziwne. Uważam, że rodzice dają im zbyt wiele swobody. Sama nie mam dzieci, ale niestety obcuję z nimi na co dzień. Pod oknami mam plac zabaw. Widzę, że rodzice machają ręką na wszystkie niedozwolone zachowania. Kiedyś to było nie do pomyślenia, a dziś te maluchy rządzą całym osiedlem! To nie powinno tak wyglądać". 

Pt. 3 maja

"Teściowa miała zająć się synkiem w czasie naszego wyjazdu na majówkę. Przez to, co zrobiła, musieliśmy natychmiast wrócić do domu"

"Teściowa miała zająć się synkiem w czasie naszego wyjazdu na majówkę. Przez to, co zrobiła, musieliśmy natychmiast wrócić do domu"

"Czegoś takiego to ja w życiu się nie spodziewałem i nie mogę w to uwierzyć, że moja teściowa zachowała się w taki sposób. Od początku nie chciałem zostawiać Maciusia z nią sam na sam, ale żona mnie przekonała, że mamusia sobie poradzi. Okazało się, że to był błąd. Nieodpowiedzialna teściowa nie zaopiekowała się naszym dzieckiem, więc musieliśmy zareagować i natychmiast wrócić z majówki. Całe szczęście, że tylko tak się skończyło, ale przez te emocje i stres, wyjazd był naprawdę beznadziejny".

Pt. 3 maja

"Szef chciał dać mi dyżur na majówkę. On myśli, że ja jestem chory, a ja w tym czasie..."

"Szef chciał dać mi dyżur na majówkę. On myśli, że ja jestem chory, a ja w tym czasie..."

"Mój szef jest bardzo wymagającym mężczyzną i to taki typ, który o wszystko się nas czepia. Byłem przekonany o tym, że nie mam szans na to, żebym dostał urlop na majówkę. Tak się składało, że moja żona już wzięła sobie urlop i ja też chciałem pojechać na majówkę. Już wcześniej sobie zaplanowaliśmy wczasy na majówkę i odpoczywanie do woli i tak bardzo, jak tylko się da. A jednak z szefem miałem kłopot. Wymyśliłem więc coś specjalnego, żeby mój szef dał mi urlop, a więc swoją poważną grypę. No i się udało. Szef myśli, że ja siedzę w domu i się leczę, a tak naprawdę wypoczywam teraz na Majorce, i piszę sobie ten list".

Pt. 3 maja

"Mąż nie umie strzepywać prania! Tyle razy go uczyłam, jak to zrobić poprawnie. Ileż można?"

"Mąż nie umie strzepywać prania! Tyle razy go uczyłam, jak to zrobić poprawnie. Ileż można?"

"Naprawdę nie mam pojęcia, jak mężczyzna może nie umieć wykonać tej czynności? Przecież to jest takie proste! Wystarczy wyjąć pranie z pralki i jednym energicznym ruchem strzepnąć każdą część garderoby tak, żeby ją rozprostować. Nie zliczę, ileż razy tłumaczyłam to mężowi! Niestety bezskutecznie..."

Pt. 3 maja

"Skaczę przy teściowej jak kelnerka, ale i tak to nie ja jestem jej ulubioną synową"

"Skaczę przy teściowej jak kelnerka, ale i tak to nie ja jestem jej ulubioną synową"

"Kiedy mój mąż zaraz po ślubie zaproponował mi mieszkanie z jego rodzicami, to nawet przez moment nie dopuszczałam do siebie takiej możliwości. Z czasem jednak zmiękłam, bo całe gospodarstwo było już odpisane na niego. Postanowiłam za wszelką cenę zadbać o relacje z jego matką, dlatego zawsze to ja jestem tą, która odpuszcza. Dodatkowo skaczę przy teściowej, jak kelnerka, ale i tak to nie ja jestem jej ulubioną synową. Czy robię coś źle?"

Czw. 2 maja

"Agnieszka nieźle się ustawiła, więc postanowiłam to wykorzystać. Przecież nie odmówi siostrze"

"Agnieszka nieźle się ustawiła, więc postanowiłam to wykorzystać. Przecież nie odmówi siostrze"

"Moja siostra Agnieszka jest obdarzona, nie da się ukryć, boską aparycją. Ma długie nogi, blond włosy, jest wygadana i bardzo inteligentna. Od roku jest też już mężatką i to nie byle jaką, bo najlepszej partii w naszym mieście. Jej mąż jest wziętym prawnikiem i moja siostra opływa w luksusach. Postanowiłam, że trochę skorzystam z jej dobrodziejstwa i na jakiś czas zamieszkam w stolicy. Takie życie to jest coś!"

Czw. 2 maja

"Przed ślubem Tomek przynosił kwiaty, a teraz włoszczyznę na rosół. Kiedyś to było"

"Przed ślubem Tomek przynosił kwiaty, a teraz włoszczyznę na rosół. Kiedyś to było"

"Tak naciskałam na ślub, wielkie weselicho, bo myślałam, że w życiu będzie dokładnie tak, jak w narzeczeństwie. Kolorowo, motyle w brzuchu i w ogóle fajerwerki! A tu figa z makiem! Teraz po 3 latach małżeństwa czuję, że mój małż zapomniał, czym jest prawdziwy romantyzm i nawet ani mu się śni, żeby podarować mi niezobowiązujący bukiet kwiatów, czy zaprosić na randkę. Ech, czy wszyscy panowie tak się zmieniają po sakramentalnym tak?"

Czw. 2 maja

"Mamusia wciąż wygarnia mi, że nie mam dzieci, a sama nawet nie pomoże mi w opiece nad kotami"!

"Mamusia wciąż wygarnia mi, że nie mam dzieci, a sama nawet nie pomoże mi w opiece nad kotami"!

"Moja mamusia praktycznie codziennie powtarza mi, że sensem życia każdej kobiety jest urodzenie dzieci i dopytuje, kiedy wreszcie zajdę w ciążę, bo ona chciałaby już pobawić się z wnukami. Ja, póki co, mam cztery koty. Od kilku lat moja mamusia nawet nie kiwnęła palcem, by pomóc mi w opiece nad nimi, a gdy wprost proszę ją o pomoc, zawsze czymś się wykręca. Dlatego coś mi się wydaje, że te jej zapewnienia są niewarte funta kłaków".

Czw. 2 maja

"Powiedziałam matce, że uczę się matmy z koleżanką, by mieć więcej swobody. Pokarało mnie"

"Powiedziałam matce, że uczę się matmy z koleżanką, by mieć więcej swobody. Pokarało mnie"

"Z matmy to raczej mam same tróje, czasem dwójki, a od biedy i raz na jakiś czas czwórka wpadnie. Nie przejmuję się za bardzo tym, no bo przecież z innych przedmiotów jestem dobra, a matmę jakoś się zda. Jednak powiedziałam zmartwionej o to mamie, że będę się uczyć po szkole z koleżanką z klasy, która jest kujonem, aby podwyższyć stopnie. Mama zadowolona, pozwoliła mi wychodzić z domu, ja też tylko, że z innego powodu. Tak nam minęło 3 miesiące, po których moja mama miała do mnie specjalną prośbę. Pokarało mnie za to wymyślanie i to jak".

Czw. 2 maja

"Teściowa chce, żebym mówiła do niej "mamo". Ale ja matkę mam jedną"

"Teściowa chce, żebym mówiła do niej "mamo". Ale ja matkę mam jedną"

"To dla mnie bardzo dziwna sytuacja. Kiedy jeszcze byłam narzeczoną i planowaliśmy ślub z Robertem, to od razu powiedziałam mu, że dla mnie mówienie do obcej kobiety "mamo" jest nie na miejscu. Wytłumaczyłam, że nie mam nic do jego rodzicielki, ale uważam, że mamę ma się tylko jedną. Chciałam, żeby wyjaśnił to swojej mamie, zależało mi na tym, aby wcześniej ustalili, jak mam się do niej zwracać. A teraz, już po ślubie, odstawiają się takie cyrki. Teściowa cały czas naciska, żebym w końcu się przemogła i zwracała się do niej tak, jak należy. To chore". 

Czw. 2 maja

"Synowa tak karmi mojego synusia. Przecież wychudnie mi na jej kuchni. Co to za żona?"

"Synowa tak karmi mojego synusia. Przecież wychudnie mi na jej kuchni. Co to za żona?"

"Tak mi żal tego mojego synka. On wychowany na dobrej, mamusinej kuchni. Zawsze był najedzony i szczęśliwy. Widać było po tym, jaki pulchny, że go dobrze żywię. A teraz? Z żoną mieszka od roku i już schudł 20 kilogramów. No przecież za chwilę nic z niego nie zostanie. Dieta mojej synowej jest okropna. Schabowych na smalczyku nie ma, a jak jest mięso to bez panierki. Zero białego pieczywka, ziemniaków, słodyczy! Mój syn kocha słodycze i jakoś nie mogę uwierzyć, że on daje radę bez nich. No żal mi go i tyle".

Czw. 2 maja

"Polecieliśmy razem, wróciliśmy osobno. On już żałuje. A ja jestem królową życia"

"Polecieliśmy razem, wróciliśmy osobno. On już żałuje. A ja jestem królową życia"

"Długo czekaliśmy na te wakacje. Chociaż mi było trochę żal, że lecimy sami, bez znajomych, bo mój partner różnie mnie traktował. Czasami potrafił wyjść z domu bez słowa i wrócić na drugi dzień. Często nie zwracał na mnie uwagi. Robił to najczęściej, gdy czegoś ode mnie potrzebował. Ale ja byłam zakochana i choć bliscy radzili mi, żebym odeszła i to już dawno, to ja nie chciałam. Ale też nie potrafiłam. Na wakacje polecieliśmy jednak razem, a wróciliśmy osobno. On już żałuje, a ja jestem teraz królową życia".

Czw. 2 maja