"Przed ślubem Tomek przynosił kwiaty, a teraz włoszczyznę na rosół. Kiedyś to było"

"Przed ślubem Tomek przynosił kwiaty, a teraz włoszczyznę na rosół. Kiedyś to było"

"Przed ślubem Tomek przynosił kwiaty, a teraz włoszczyznę na rosół. Kiedyś to było"

Canva.com

"Tak naciskałam na ślub, wielkie weselicho, bo myślałam, że w życiu będzie dokładnie tak, jak w narzeczeństwie. Kolorowo, motyle w brzuchu i w ogóle fajerwerki! A tu figa z makiem! Teraz po 3 latach małżeństwa czuję, że mój małż zapomniał, czym jest prawdziwy romantyzm i nawet ani mu się śni, żeby podarować mi niezobowiązujący bukiet kwiatów, czy zaprosić na randkę. Ech, czy wszyscy panowie tak się zmieniają po sakramentalnym tak?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Małżeństwo niszczy romantyzm?

Tomek przed ślubem dbał o mnie tak, że każdego dnia chodziłam cała w skowronkach! Nosił kwiaty, najpiękniejsze bukiety składał na moje ręce przy każdej możliwej okazji. Zabierał mnie do restauracji i popularnych w naszym mieście kawiarni. Nie ukrywam, uwielbiałam to, jak mnie rozpieszczał na każdym kroku. I trochę się do tego przyzwyczaiłam, więc teraz, gdy po ślubie wszystko się zmieniło...

Od razu to odczułam. Dziwiłam się, że po ślubie przestał tak zabiegać o moje względy... Czy to jest tak zawsze, że facet, jak już zdobędzie kobietę, to traci swoją romantyczną sferę? Bo jak patrzę na mojego Tomeczka, to mam wrażenie, że to całkiem inny facet...

Canva.com

Chciałabym znowu poczuć się zdobywana...

Próbowałam rozmawiać z mężem, ale od razu zderzyłam się ze ścianą. Oczywiście od razu zaprzeczył, że nic się nie dzieje i, że stara się o mnie jak dawniej. Tłumaczyłam, że nie czuję się tak fajnie jak wcześniej, ale mój małżonek powiedział typowo... że przesadzam.

To było dla mnie bardzo przykre. Bo nigdy wcześniej nie był dla mnie taki opryskliwy. A ja chciałam mu tylko powiedzieć o swoich odczuciach.

Powiedzcie proszę, co powinnam zrobić? Mój mąż uważa, że po zaledwie 3 latach wcale nie trzeba się starać... Dla niego romantyczne jest to, że po prostu jest. A dla mnie to zdecydowanie za mało. Chciałabym jakoś wskrzesić ten ogień romantyzmu sprzed małżeństwa.

Czy to coś złego, że chcę czuć się zdobywana przez swojego faceta? Przecież ja też się dla niego staram codziennie - gotuję, piekę ulubione ciasteczka, piorę, prasuję, szyję ubrania... Czy to nie jest wystarczające, aby facet, który dzieli ze mną życie zamiast włoszczyzny przynosił kwiaty w podziękowaniu? Wiem, że sama się na to pisałam, tzn. małżeństwo, ale wciąż jakoś nie potrafię sobie poradzić z tym, że nie jest jak dawniej.

Proszę was o garść porad, co zrobić.

Teresa

Tym zajmuje się Edward, mąż Beaty Szydło. Jest niemal tak wielozadaniowy, jak szwajcarski scyzoryk. Zobacz galerię!
Źródło: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Reklama
Reklama