"Moja siostra Agnieszka jest obdarzona, nie da się ukryć, boską aparycją. Ma długie nogi, blond włosy, jest wygadana i bardzo inteligentna. Od roku jest też już mężatką i to nie byle jaką, bo najlepszej partii w naszym mieście. Jej mąż jest wziętym prawnikiem i moja siostra opływa w luksusach. Postanowiłam, że trochę skorzystam z jej dobrodziejstwa i na jakiś czas zamieszkam w stolicy. Takie życie to jest coś!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Agnieszka to ma szczęście!
Młoda, piękna i bogata! No właśnie taka jest moja siostra. Niestety, ja nie mam kompletnie szczęścia w życiu, a raczej głównie przyciągam pecha...
Ona skończyła prestiżowe studia, a ja zaledwie zdałam maturę. Ona ma urodę Afrodyty, a ja... Cóż, przeciętniak. Może to dlatego, to ona zawsze wyrywała na imprezach wszystkich kolesi, a ja mogłam się obejść smakiem. Niedawno wyszła za mąż i jej życie nabrało jeszcze więcej sensu. Bogaty i ceniony w branży medycznej mąż, jacht, domy na własność i obłędne Porsche w garażu. Jak pierwszy raz zobaczyłam ich willę, to oniemiałam. Serio! Nie byłam jakoś zazdrosna, ale czasem miałam ukłucie w dołeczku, ej, czemu mi się tak nie poszczęściło, co?
Postanowiłam, że trochę zakręcę się koło siostry. Pomyślałam, że przecież ona i tak dużo pracuje, a i dzieci nie mają, to dodatkowa osoba w domu nie powinna im przeszkadzać. Tak więc podjęłam decyzję o tym, że zaczynam studia w Warszawie. Siostra była tym pomysłem zszokowana, ale potem przekonała męża, abym z nimi zamieszkała. Ucieszyłam się, bo wiedziałam, że teraz nadchodzi moje 5 minut.
Canva
Dobrze, że są naiwni
Nie myliłam się. Moje życie ze skromnej wsi zamieniło się szybko w jedno wielkie szczęście. Miałam, co chciałam. Przez jakiś czas chodziłam na studia, ale później je rzuciłam. A siostrze mówię, że mam zdalne ćwiczenia. Wszystko po to, żeby posiedzieć sobie przez cały dzień w podgrzewanym basenie lub saunie albo pojeździć samochodami jej męża. Takie życie to chwalę! Czuję się jak królowa, gdy w jednej ręce mam koktajl z palemką, na sobie drogi strój i całymi dniami mogę leżeć, pachnieć.
Siostra myśli, że studiuję, więc narazie nie każe mi iść do pracy na etat. Wprawdzie dorabiam sobie wieczorami na tworzeniu tekstów dla jednej redakcji, ale to jakieś grosze. No wiadomo, trzeba mieć coś na przyszłość, gdyby moje małe kłamstewko jednak się wydało.
Ale chciałabym mieć takie życie na co dzień, więc niebawem będę też szukać męża. Może trafi mi się przystojniak, który w zamian za dobre jedzenie chętnie mnie przygarnie :)
Ewa
