"Synowa znów zamówiła pizzę na obiad. Wstyd, żeby tak dzieci i męża karmić"

"Synowa znów zamówiła pizzę na obiad. Wstyd, żeby tak dzieci i męża karmić"

"Synowa znów zamówiła pizzę na obiad. Wstyd, żeby tak dzieci i męża karmić"

Canva.com

"Co to za zwyczaje? Przyjeżdżam do domu mojego syna w gości i zamiast porządnego obiadu, zdrowego, to pizza na stole zaserwowana! Przecież to wstyd! Rozumiem, że można zjeść pizzę, fast food raz na miesiąc, ale to już trzeci raz w przeciągu miesiąca! Jak ona tak będzie dalej karmić moje dziecko i moje wnuki, to nie wiem, czy nie zacznę gotować dla moich najbliższych... Synowa niech sobie je te paskudztwa. Nie dbam o nią!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Dwie lewe ręce synowej

Moja synowa, żona Antka od zawsze była leniwa. Mówiłam mu wiele razy jeszcze przed ślubem, że powinna bardziej się brać do roboty, skoro nie pracuje. No przecież w domu, to mogłaby się wszystkim zająć, skoro mój syn tak ciężko walczy, aby mieli lepsze jutro. Ona i dzieciaki.

Nic mnie tak nie denerwuje, jak to, że synowa zaprasza mnie do domu, a nie jest w stanie nawet ugotować zupy, czy upiec jakiegoś ciasta. Wszystko muszę sobie przynieść sama. Nikt jej nie nauczył gościnności chyba... Ani kultury też. Bo nieraz powiedziała mi, że jak chce jeść jakieś inne frykasy, to mogę sobie ugotować i zjeść u nich.

Teraz znowu do nich przyjechała, a na stole czekała pizza. I to nie taka domowa, ale kupna. No to dobrze, że jeszcze nie z mrożonki. Wcale by mnie to nie zdziwiło.

Starsza kobieta w niebieskim sweterku Canva.com

Nie znoszę takich leniuchów

Próbowałam rozmawiać z synem, ale on mnie kompletnie nie rozumie. Przecież przez tyle lat uczyłam go, że trzeba się zdrowo odżywiać. Czyżby mu już nie podobały się mamine zasady i wartości? Całkiem go ta dziewczyna zmieniła...

Wciąż mówią, że ja przesadzam, ale przecież to troska o ich zdrowie jest dla mnie najważniejsza. Chciałabym, żeby dzieci od wczesnych lat były zdrowe, szczęśliwe, a nie chorowały. A jedzenie fast foodów w niczym im nie pomaga... Jestem bardzo zasmucona, bo myślałam, że syn i synowa są bardziej odpowiedzialni.

Przykro mi, bo też na moją propozycję, że mogę dla nich nawet gotować, nie przystali jak trzeba... Tylko od razu powiedzieli, że znowu wymyślam i nie ma potrzeby, aby im gotować. Chciałam dobrze, a jak zwykle wzięli mnie za wariata.

Powiedzcie proszę, jak przekonać synową, aby wzięła się za dobre gotowanie? Co mogę zrobić, żeby zrozumieli, że mam dobre intencje...

Irena

Mateusz Gessler zarabia w jedną noc więcej niż przeciętny Kowalski przez cały rok. Jak on to robi? Zobacz galerię!
Źródło: Wojciech Olkusnik/East News
Reklama
Reklama