Reklama

Z życia - Strona 529

"Mąż zarejestrował się w aplikacji randkowej. Tłumaczy się, bo myśli, że ja się nabiorę. Nigdy więcej!"
"Mąż zarejestrował się w aplikacji randkowej. Tłumaczy się, bo myśli, że ja się nabiorę. Nigdy więcej!"

"W naszej relacji od jakiegoś czasu zaczęło się źle układać. Proponowałam mężowi terapię, ponieważ bardzo zależało mi na tym, aby zawalczyć o nas. Na początku się zgodził, a potem stwierdził, że nic złego się między nami nie dzieje i on nie będzie marnować pieniędzy. Pomyślałam, że może faktycznie wyolbrzymiam i lepiej skupić się na tym, aby w domowym zaciszu rozwiązać pewne sprawy".

"Mój były mąż poszedł na wywiadówkę. Następnego dnia napisała do mnie wychowawczyni syna"
"Mój były mąż poszedł na wywiadówkę. Następnego dnia napisała do mnie wychowawczyni syna"

"Zwykle to ja chodzę na zebrania w szkole Piotrka, ale w zeszłym tygodniu byłam w delegacji, więc na wywiadówkę poszedł Daniel, mój były mąż. Muszę powiedzieć, że pozytywnie mnie zaskoczył – zrobił szczegółowe notatki, które wysłał mi jeszcze tego samego wieczora! Ale mój zachwyt nie trwał długo. Następnego ranka w dzienniku elektronicznym zobaczyłam wiadomość od wychowawczyni mojego dziecka. Z lekkim zażenowaniem zreferowała mi, co nawyprawiał mój eks. Cóż, niektórzy ludzie się jednak nie zmieniają..."

"Opuścili mnie wszyscy: moje dzieci, wnuczęta... Ale kiedy poszłam do notariusza, nagle odzyskali pamięć!"
"Opuścili mnie wszyscy: moje dzieci, wnuczęta... Ale kiedy poszłam do notariusza, nagle odzyskali pamięć!"

"Dzieci od dawna w niczym mi nie pomagały, unikały kontaktu, a wnuków nawet nie miałam okazji poznać, bo po co przywozić je do starej, schorowanej matki. Niech sobie radzi sama... Wszyscy mnie zaniedbali, a mimo to próbowałam ostatni raz wyciągnąć do nich rękę. Zaprosiłam swoje dzieci i wnuki na 80. urodziny. Nie przyjechał nikt. Dlatego prezent zrobiłam sobie sama — poszłam do notariusza, żeby spisać testament i wyłączyć z niego tych, którzy mnie opuścili. Gdy to ogłosiłam, natychmiast odnaleźli drogę do mojego domu, ale było już za późno".

"Mąż narobił mi wstydu przed całą rodziną. Śmierdziało w całym domu"
"Mąż narobił mi wstydu przed całą rodziną. Śmierdziało w całym domu"

"Ja wiem, że mój mąż to straszny brudas i fleja, ale na Miłość Boską,  skoro już wiedział, że przyjedzie moja rodzina, to mógł chociaż posprzątać. Narobił mi takiego wstydu przed najbliższymi, że teraz wszyscy się z nas śmieją".

"Sąsiadka wychodzi na balkon bez ważnej części garderoby! Nie mogę się skupić. Jak jej to powiedzieć?"
"Sąsiadka wychodzi na balkon bez ważnej części garderoby! Nie mogę się skupić. Jak jej to powiedzieć?"

"Od kilku dni głowię się nad tym i głowię i nie mam pojęcia, jak jej to przekazać. Mógłbym np. napisać jej liścik i zostawić pod wycieraczką, ale wtedy nie mam pewności, że go znajdzie i odczyta... Może wy macie może jakieś pomysły, bo mnie już głowa od tego paruje!"

Urodziła się z rzadką chorobą genetyczną. Teraz jest modelką i przełamuje tabu!
Urodziła się z rzadką chorobą genetyczną. Teraz jest modelką i przełamuje tabu!

Melanie Gaydos to 32-letnia modelka, która mieszka w USA, a dokładniej w Seattle. Kobieta cierpi na dysplazją ektodermalną, czyli chorobę genetyczną, która wyróżniła jej wygląd spośród innych, a także sprawia, że ma problemy ze słuchem i wzrokiem. Jednak Amerykanka spełnia swoje marzenia i jest modelką. Mimo to jej życie nie było łatwe. Zobacz w naszej galerii jej zdjęcia.

Życiowy dramat teściowej: „Synowa nie chce mówić do mnie mamo. To było moim marzeniem”
Życiowy dramat teściowej: „Synowa nie chce mówić do mnie mamo. To było moim marzeniem”

Większość świeżo upieczonych żon mogłoby opowiedzieć o swoich teściowych wiele rozbudowanych historii, lecz niestety nie wszystkie miałyby pozytywne zakończenie. Choć trudna teściowa potrafi uprzykrzyć życie, to okazuje się, że nie zawsze matka męże ma złe intencje, czego najlepszym dowodem jest list przysłany do naszej redakcji przez 57-letną kobietę z okolic Krakowa.

"Miał być tylko kolegą z internetu, ja mam męża. Ale spotkanie wszystko zweryfikowało"
"Miał być tylko kolegą z internetu, ja mam męża. Ale spotkanie wszystko zweryfikowało"

"Dwa lata temu poznałam przez Internet dwóch mężczyzn. Jeden z nich podobał mi się bardziej fizycznie, a z drugim fajniej mi się rozmawiało. Mieszkałam w centralnej Polsce, a oni byli z dwóch innych kierunków. Jeden urodził się i mieszkał nad morzem, drugi od 10 lat miał dom w górach. To ten drugi został moim mężem - wybrałam góry i dopasowanie wizualne. Ale Czarek wciąż pozostał moim wirtualnym kolegą, a nawet chyba przyjacielem. Niedawno musiałam jechać nad morze na spotkanie biznesowe. Postanowiłam, że się z nim zobaczę. To spotkanie wszystko zweryfikowało".