Życiowy dramat teściowej: „Synowa nie chce mówić do mnie mamo. To było moim marzeniem”

Życiowy dramat teściowej: „Synowa nie chce mówić do mnie mamo. To było moim marzeniem”

Życiowy dramat teściowej: „Synowa nie chce mówić do mnie mamo. To było moim marzeniem”

canva.com

Większość świeżo upieczonych żon mogłoby opowiedzieć o swoich teściowych wiele rozbudowanych historii, lecz niestety nie wszystkie miałyby pozytywne zakończenie. Choć trudna teściowa potrafi uprzykrzyć życie, to okazuje się, że nie zawsze matka męże ma złe intencje, czego najlepszym dowodem jest list przysłany do naszej redakcji przez 57-letną kobietę z okolic Krakowa.

Reklama

Idealna relacja z teściową – czy to możliwe?

Pani Teresa została teściową w połowie minionego roku. Kobieta marzyła o zbudowaniu idealnej relacji z synową, o której już na długo przed ślubem wypowiadała się tylko i wyłącznie w samych superlatywach. Jej celem było przełamania stereotypu wścibskiej oraz podkładającej kłody pod nogi teściowej i doprowadzenie do kontaktu przypominającego ten na linii matki z córką.

Tyle się już nasłuchałam o teściowych, że miałam dość. Sama zresztą miałam taką teściową, o której za wszelką cenę chciałbym zapomnieć, bo stale miała do mnie jakiś problem. Jak już mój Piotruś zaczynał się rozglądać za pannami, to wiedziałam, że ja nigdy nie będę tą teściową, o której mówi się coś złego. Od pierwszego spotkania z Asią starałam się zostać jej koleżanką, a im bliżej było ślubu, to i ja zbliżałam się do niej jeszcze bardziej. Jej mama mieszka na drugim końcu Polski, więc chciałam pokazać Asi, że tu na miejscu ma mnie i zawsze może na mnie liczyć. Jednak ona od zawsze trzymała mnie na dystans i nie chciała się aż tak ze mną spoufalać

kobieta w średnim wieku w rudych włosach ubrana w biały sweter typu golf canva.com

Zawiedziona teściowa: „Synowa nie chce mówić do mnie mamo”

Teściowa była przekonana, że dystans do jej osoby ze strony partnerki jej syna wynika tylko i wyłącznie z faktu, iż młodzi nie mają jeszcze ślubu. W najskrytszych marzeniach 57-latki wszystko miało zmienić się po pełnoprawnym wstąpieniu młodej kobiety do rodziny i przyjęcie nazwiska syna.

Pani Teresa liczyła również na to, że synowa będzie zwracać się do niej „mamo”, co już niejednokrotnie proponowała młodej kobiecie, która niestety nie czuje takiej potrzeby, gdyż jak dała swojej teściowej do zrozumienia, matkę ma się tylko jedną.

Liczyłam, że po ślubie Asiunia skróci już ten dystans do mojej osoby, bo przecież wtedy będzie już w rodzinie no i będziemy nosić to samo nazwisko. Tak się niestety nie stało i dalej jest, tak jak było, a co dla mnie najgorsze to fakt, iż synowa nie chce mówić do mnie mamo. To było moim marzeniem i długo biłam się z myślami, czy sama mam jej to zaproponować jako pierwsza. W końcu się przełamałam i zrobiłam to kilka dni po ślubie, a potem jeszcze kilkukrotnie przy okazji dzielenia się opłatkiem i innych rodzinnych uroczystości. Nie ukrywam, że jest mi zwyczajnie przykro, bo ja nigdy córki nie miałam i już raczej mieć nie będę. Asia wprost dała mi znać, że ona się tak zwracać do mnie nie chce, bo matkę ma jedną i tak już zostanie

Czy według was teściowa ma prawo wymagać czegoś takiego od swojej synowej?

Lubicie czarny humor? Te memy i żarty o teściowej zrobią Wam dzień :)
Źródło: Źródło: www.facebook.com
Reklama
Reklama