Z życia - Strona 494
"W zeszłym roku pojechałam do Chorwacji z Kaśką. Przyjaźnimy się od kilkunastu lat, obie chciałyśmy odpocząć w pięknym miejscu, a nasi panowie nie mogli w tym czasie wziąć urlopów. Co mogło pójść nie tak? Przyznam, że trochę bałam się standardu hotelu i jakości jedzenia, bo wybrałyśmy ofertę last minute. Ale ośrodek zaskoczył mnie pozytywnie. W odróżnieniu od Kaśki! Nigdy w życiu nie powiedziałabym, że odstawi taką akcję. A jednak..."
Pt. 19 maja
Zawsze cieszyłam się z tego, zanim poślubiłam Marka, że jest tak oszczędną osobą i potrafi naprawdę zadbać o siebie, mimo że nie zarabia zbyt dużo, ale po ślubie okazało się, że to, co było zaletą, stało się wadą. Mam nadzieję, że mój mąż w porę się opamięta, bo może przez to jego skąpstwo dojść do końca naszego małżeństwa.
Pt. 19 maja
"Kiedyś między nami był prawdziwy ogień! Wszyscy nam go zazdrościli. Znaliśmy się już długo, a namiętność między nami nie gasła. Znajomi śmiali się nawet, że powinniśmy pisać poradniki o tym, jak wytrwać w takiej namiętności w związku po latach. Ale ostatnio coś się zmieniło. Zostaliśmy rodzicami cudownej dziewczynki. Straciliśmy dla niej głowę oboje. Nagle jednak Kamila przestała mi się podobać. Przestała być dla mnie tak apetyczna, jak kiedyś. Co nie znaczy wcale, że przestałem ją kochać, bo wciąż czuję do niej coś dużego. Zastanawiam się tylko, jak delikatnie zwrócić jej uwagę, żeby o siebie zadbała?"
Pt. 19 maja
Nadine Anderson od dziecka interesowała się tatuażami, a kiedy przekroczyła 18 rok życia, wykonała pierwszą dziarę. Od tamtej pory kobieta pokryła swoją skórę w 95%, a także poddała się licznym modyfikacjom w wyglądzie, w tym rozszczepienie języka, czy też usunęła górną część chrząstki uszu. Brytyjka wybrała niecodzienną technikę tatuażu, czyli blackout, która polega na całkowitym pokryciu fragmentu skóry tuszem, nie we wzorze, lecz w całkowitym pokryciu. Zobacz, jak wygląda w naszej galerii.
Pt. 19 maja
"Kiedy poznałam Dawida, on już przyjaźnił się z Marysią. Powiedział mi o niej od razu i wyznał, że jest dla niego bardzo ważna i chociaż szuka kobiety swojego życia, to nie potrafi żyć też bez niej i nie pozwoli, żeby ktoś go od niej odsunął. Na początku nie było to dla mnie problemem. Cieszyłam się, że ma w kimś wsparcie. To istotne w tych czasach, kiedy wszędzie dookoła jest tylko zawiść i zazdrość. Ale po jakimś czasie ta relacja zaczęła negatywnie wpływać na nasz związek, a Marysia wiedziała dosłownie o wszystkim. Znała wszystkie nasze problemy".
Pt. 19 maja
"Wprowadziłam się tu niedawno. Niedługo minie pół roku. Gdy kupowałam to mieszkanie, pytałam poprzednich właścicieli między innymi o sąsiadów. Czy są wyrozumiali, mili itp. Powiedziano mi, że mieszka tu między innymi taka pani Hela, która jest świetnym strażnikiem klatki, bo kiedy na osiedlu harcują złodzieje, ona nie przepuści żadnemu. Gdy tylko ktoś nieznajomy pojawi się w naszym bloku, ta od razu przeprowadza z nim wnikliwy wywiad. Pomyślałam, że to fajnie. Nie trzeba będzie martwić się o nic, kiedy będę chciała wyjechać na kilka dni. Niestety teraz już wiem, że z panią Helą żyje się raczej trudno i chyba już się nie polubimy".
Pt. 19 maja
"Na początku nic nie wskazywało na to, że to będzie taka trudna relacja. Poznałam go w dość niestandardowy sposób. Słuchałam audycji radiowej, podczas której można było się ogłaszać. Jego ogłoszenie brzmiało bardzo sympatycznie. Poza tym szukał dziewczyny, która chciałaby wyjść z nim na spacer właśnie tego dnia. A ja też miałam ochotę się z kimś spotkać. Umówiliśmy się i już godzinę później spacerowaliśmy razem nad brzegiem Wisły. Spotykaliśmy się często. Był dla mnie miły, choć czasem przejawiał pewna narcystyczne zachowania. Ale zamieszkaliśmy ze sobą i to był początek mojego koszmaru".
Pt. 19 maja
Od kilku lat moja mama zawsze była smutna. Często zastanawiałem się, dlaczego mama jest taka przygaszona i płacze po nocach. Wielokrotnie próbowałem się dowiedzieć, o co chodzi, jednak za każdym razem mama zbywała moje pytania milczeniem. Wreszcie po latach odkryłem prawdę.
Pt. 19 maja
"Byłam przekonana, że mój mąż był miłością mojego życia. Zawsze czułam do niego coś wielkiego. Był moim przyjacielem i powiernikiem. Dogadywaliśmy się wspaniale i czułam się przy nim bardzo swobodnie. Przed 40-stką poważnie zachorował na nowotwór złośliwy. Nie dało się go uratować, w dodatku zmarł niespełna rok po tym, gdy dowiedzieliśmy się o jego chorobie. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Brakowało mi go tak bardzo, że czasem myślałam, że lepiej byłoby do niego dołączyć. Ale teraz, po 3 latach wiem, że on wcale nie był prawdziwą miłością, tylko chyba jakimś przyzwyczajeniem. Dopiero po jego śmierci poznałam, to prawdziwe uczucie i to u boku młodszego mężczyzny".
Pt. 19 maja
"Mój sąsiad z dołu jest zatwardziałym, a do tego bezczelnym palaczem. Pali najgorszy syf, grube i śmierdzące papierosy z bazaru. I zawsze robi to na balkonie. Przez całe lato nie mogę otworzyć przez to okna. Prośby i groźby w ogóle nie poskutkowały. Doszło do tego, że ostatnio poszczuł mnie swoim psem. Co robić?"
Pt. 19 maja