"Za 2 tygodnie ślub. Przez przypadek nasze szczęście zawisło na włosku. Jestem pełna obaw"

"Za 2 tygodnie ślub. Przez przypadek nasze szczęście zawisło na włosku. Jestem pełna obaw"

"Za 2 tygodnie ślub. Przez przypadek nasze szczęście zawisło na włosku. Jestem pełna obaw"

Canva

"Do uroczystości zostały już tylko dwa tygodnie. Jestem coraz bardziej podekscytowana. Suknia gotowa, garnitur na dniach będzie do odbioru, z zespołem się dogadaliśmy, a goście w większości potwierdzili obecność. Wszystkie sprawy związane ze ślubem i weselem dopinamy już na ostatni guzik, żeby nie było żadnych niemiłych niespodzianek. Nie przewidziałam tylko, że mój mąż skończy wcześniej pracę i przypadkiem narozrabia".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kończyliśmy już przygotowania do ślubu

Jeszcze tylko dwa tygodnie, a będę mężatką. Już nie mogę się doczekać obrączki ślubnej na palcu. Pół żartem, pół serio mówiąc, skończy się gadanie ciotek i pytania o to, kiedy w końcu zamierzam założyć rodzinę. Nie żeby mi to bardzo przeszkadzało, ale święty spokój to bardzo pożądany stan.

Po trosze cieszę się też, że już za te dwa tygodnie będę miała wszystko ze sobą. Podliczymy wydatki, koperty i jak coś zostanie, to może uda nam się wyskoczyć na kilka dni jakąś podróż poślubną. Byłoby fantastycznie, taki zasłużony odpoczynek po tych wszystkich emocjach i stresach.

Choć teraz i tak czuję, że już jesteśmy na finiszu przygotowań. Suknia gotowa, wisi w szafie. Oczywiście, zgodnie z tradycją, biała, a nie beżowa ani czerwona. Mam też tradycyjną podwiązkę z niebieską kokardką i białe rajstopy. I coś pożyczonego - w tym przypadku piękne klipsy do butów od mojej przyjaciółki.

Garnitur na dniach będzie do odbioru, z zespołem się dogadaliśmy, a goście w większości potwierdzili obecność.
Wszystkie sprawy związane ze ślubem i weselem dopinamy już na ostatni guzik, żeby nie było żadnych niemiłych niespodzianek. Odpukać w niemalowane.

Nie przewidziałam tylko, że mój mąż w ostatnich tygodniach przed ślubem narozrabia... i to tak, że będę się zastanawiała, co z tym fantem dalej począć.
Panna młoda i druhna z bukietami kwiatów Canva

Mąż zobaczył mnie w sukni przed ślubem

Wczoraj po pracy umówiłam się jeszcze z moją świadkową. Byłyśmy na próbnym makijażu i fryzurze. Wyszły naprawdę pięknie, wszystko mi się podobało! Po wizycie u kosmetyczki i fryzjerki wróciłyśmy obie do mnie do domu. Mojego narzeczonego nie było - jeszcze przez 2 godziny miał być w pracy.

Na spokojnie wyciągnęłam więc z szafy suknię i ostrożnie, żeby nic nie pobrudzić, z pomocą świadkowej przymierzyłyśmy wszystko w komplecie. Nie mogłam się powstrzymać, żeby zobaczyć, jak będę wyglądała w całości.

Gdy tak stałam przed wielkim lustrem w przedpokoju, nagle drzwi się otworzyły i wparował Marek, o półtorej godziny za wcześnie! Oczywiście, nie było innej możliwości - wszystko zobaczył, mnie jako pannę młodą w całym rynsztunku. Już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale krzyknęłam, żeby szybko zakrył oczy, bo przecież nie może widzieć swojej przyszłej żony w sukni przed ślubem.

Katastrofa... To przecież przynosi nieszczęście. Już nie mówiąc o tym, że niespodzianka w dzień ślubu spalona. Nie wiem teraz, co mam robić. Nie jestem bardzo przesądna, ale z drugiej strony wytrąciło mnie to z równowagi. Znam parę, u której mąż wybierał z żoną suknię, a ich małżeństwo rozpadło się po roku. Wolałabym, żeby mnie nie widział.

Żeby nie kusić losu, powinnam teraz szukać nowej sukni i fryzury, w których mnie jeszcze nie widział?

Malwina

Makijaż ślubny 2024: porady, trendy i triki dla każdej panny młodej! Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/mdomanska.makeup/
Reklama
Reklama