Z życia - Strona 4
"Na początku miałam pewne wątpliwości. Obawiałam się, że to nie wypali i wszyscy nas wyśmieją. Gdy tylko moja teściowa się o tym dowiedziała, zrobiła się cała czerwona! Powiedzieć, że była wściekła, to jakby nic nie powiedzieć. Ta kobieta sprawiała wrażenie, jakby nie mogła uwierzyć własnym uszom ani oczom, że to naprawdę się dzieje... Jej miny nie zapomnę do końca życia!"
Wt. 7 maja
"Równo rok temu mieliśmy powiedzieć sobie sakramentalne "tak". Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Byłam pełna nadziei, miłości i planów na wspólne życie. Jednak jak to w życiu bywa, czasami, zupełnie nieoczekiwanie, cały świat wywraca się do góry nogami i to w najmniej oczekiwanym momencie..."
Wt. 7 maja
"Zawsze byłam wzorową uczennicą. Przez wiele lat zakuwałam wszystko, czego wymagali ode mnie nauczyciele. Nierzadko rezygnowałam z wyjść z przyjaciółmi, czy choćby ze zrobienia czegoś dla siebie, właśnie ze względu na naukę. Mam tego dość. Naprawdę jestem tak zmęczona, że chciałabym wreszcie odpocząć. Szczególnie po intensywnej nauce do matury. Ogłosiłam rodzicom, że zanim pójdę na studia, chcę zrobić sobie rok przerwy. A oni kompletnie mnie nie rozumieją i zamiast wspierać mnie w mojej decyzji, są nastawieni negatywnie".
Wt. 7 maja
"Moi teściowie przechodzą samych siebie. Są pewne zasady, których powinno się przestrzegać, a oni sobie nic z tego nie robią. Ostatnio bez zapowiedzi przyszli do nas w porze obiadu. Na szczęście miałam więcej składników. To był obiad robiony na szybko, bo miałam jeszcze masę innych obowiązków. A teściowie zaczęli mnie krytykować. Jak tak można?"
Wt. 7 maja
"Jestem za tradycyjnym podziałem obowiązków domowych. To kobieta powinna sprzątać i gotować. Kto to widział, żeby mężczyzna stał przy garach? A teraz nagle żonie coś się odwidziało. Ma nowe koleżanki i nawkładały jej do głowy jakichś balaniuków. Chce, żebym zmywał naczynia. Nie ma mowy. Obraziła się na mnie i nie chce się odzywać. Skoro tak, to niech ona naprawi auto".
Wt. 7 maja
"Moje wesele jest najlepszym dowodem na to, że ludziom tak naprawdę nigdy się nie dogodzi. Można się starać najmocniej, jak tylko się da, a oni i tak znajdą coś, do czego można się doczepić, albo zwyczajnie tego nie docenią. To smutne. Bo ja wydałam swoje pieniądze, poświęciłam swój czas, zorganizowałam to wszystko, a goście zrobili coś takiego. Było mi tak przykro (i moim dzieciom też), że brakuje mi słów"
Wt. 7 maja
"Jak wybiorę się na szperki, to zawsze coś fajnego znajdę. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym wróciła z pustymi rękami. Tam są czasem takie śliczne sukieneczki albo bluzeczki! Najpiękniejsze biorę dla swoich wnuczek, nawet te za duże, ale nie oddaję ich nigdy synowej. Wypiorę, wyprasuję i wszystkie zostają u mnie w szafie. Zabawki, zresztą, też. Moje koleżanki będące babciami robią dokładnie tak samo. Mam swój powód... Nie rozumiem tylko reakcji synowej".
Wt. 7 maja
"Człowiek trochę zaoszczędził, to znaczy zarobił za granicą i wiadomo, że chciał zainwestować w mieszkanie. No to tak sobie pomyślałem, że może by tak kupić nad morzem. Do głowy mi tak to przyszło, jak spacerowałem z żoną nad morzem. Akurat mijaliśmy takie piękne rezydencje przed samą plażą z ochroną i w ogóle wypasione takie. Zadzwoniłem i zapytałem o cenę. Już się nie pozbierałem".
Wt. 7 maja
"Często spotykam się z pytaniami, jak jestem w stanie wyżywić całą moją rodzinę za jedną pensję. Moim zdaniem 7 tysięcy złotych to wcale nie tak mało. A oto mój trik, aby na wszystko nam starczyło!"
Wt. 7 maja
"Nie zrozumcie mnie źle. Doceniam trud, jaki moja żona wkłada w przygotowanie posiłków. Jednak przez ostatnie tygodnie, a nawet miesiące przez moje podniebienie przechodziło w kółko to samo. Schabowe, ziemniaki i mizeria. To przejadło mi się już dawno temu! Czy moja żona nie potrafi ugotować niczego innego?"
Pon. 6 maja