"Równo rok temu miałam zostać jego żoną. Wylałam wtedy morze łez. Co dziś u mnie?"

"Równo rok temu miałam zostać jego żoną. Wylałam wtedy morze łez. Co dziś u mnie?"

"Równo rok temu miałam zostać jego żoną. Wylałam wtedy morze łez. Co dziś u mnie?"

Canva

"Równo rok temu mieliśmy powiedzieć sobie sakramentalne "tak". Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Byłam pełna nadziei, miłości i planów na wspólne życie. Jednak jak to w życiu bywa, czasami, zupełnie nieoczekiwanie, cały świat wywraca się do góry nogami i to w najmniej oczekiwanym momencie..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Równo rok temu miałam zostać jego żoną. Wylałam wtedy morze łez

Równo rok temu mieliśmy powiedzieć sobie sakramentalne "tak". Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Byłam pełna nadziei, miłości i planów na wspólne życie. Jednak jak to w życiu bywa, czasami, zupełnie nieoczekiwanie, cały świat wywraca się do góry nogami i to w najmniej oczekiwanym momencie. Byłam akurat u makijażystki, żeby wykonała mi profesjonalny makijaż na nasz ślub, gdy nagle dostałam telefon od mojego narzeczonego:

Karola, muszę z tobą porozmawiać. To ważne.

Zdenerwowanie w jego głosie nie zwiastowało niczego dobrego. Cała się trzęsłam. Gdy tylko makijażystka skończyła mnie malować, wyszłam przed salon, gdzie czekał na mnie Maciek. Był cały roztrzęsiony i miał łzy w oczach. Po chwili nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam:

Nie możemy wziąć ślubu. Od dawna miałem wątpliwości. Nie jestem na to gotowy. Sam nie wiem, czego chcę od życia, ale wiem na pewno, że nie jest to zaobrączkowanie się. Potrzebuję czasu.

Zaobrączkowanie?! Jak on mógł w ogóle tak powiedzieć?! Wylałam wtedy może łez. Byłam pełna żalu i rozczarowania, że zrobił to w ostatniej chwili, skoro miał już wątpliwości. Dlaczego wcześniej nie poruszył tego tematu? Co za tchórz!

Płacząca panna młoda Canva

Co dziś u mnie?

Nie mogłam pozbierać się do kupy. W dzień, kiedy miałam być najszczęśliwsza na świecie, mój dotychczasowy świat rozleciał się na maluteńkie kawałeczki. W tej chwili pojawiła się moja świadkowa, która wyczuła, że coś jest na rzeczy, bo nie odbierałam od niej telefonów. Moje łzy nie miały końca.

Świadkowa poinformowała rodzinę, że ślub się jednak nie odbędzie. Czułam się zażenowana. Było mi wstyd przed każdą zaproszoną osobą, przed każdym, kto usłyszał, że nasz ślub nie dojdzie do skutku. Przecież ci ludzie się już szykowali, a niektórzy byli w drodze! Miałam wrażenie, że cały świat obserwuje moją porażkę życiową. To było najtrudniejsze doświadczenie, z jakim kiedykolwiek musiałam się zmierzyć.

Od tamtych wydarzeń minął rok. Czułam się okropnie. Dziś, rok później, kiedy patrzę wstecz, dostrzegam ogromną zmianę. Może nie jestem niczyją żoną, ale stałam się silniejsza, mądrzejsza i bardziej odporna na życiowe perypetie. Odkryłam w sobie siłę, o której istnieniu nie miałam pojęcia. Zrozumiałam, że w każdym końcu kryje się nowy początek.

Niedoszła Panna Młoda

Najpiękniejsze suknie ślubne na lato 2024. Wybór najmodniejszych wzorów. Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/evalendel
Reklama
Reklama