"Zawsze, gdy jadę nad polskie morze, mówię tylko po niemiecku. Żeby tylko nie wiedzieli, skąd pochodzę"

"Zawsze, gdy jadę nad polskie morze, mówię tylko po niemiecku. Żeby tylko nie wiedzieli, skąd pochodzę"

"Zawsze, gdy jadę nad polskie morze, mówię tylko po niemiecku. Żeby tylko nie wiedzieli, skąd pochodzę"

Canva

"Strasznie mi się to nie podoba, jak zachowują się moi rodacy. Nie dziwię się, że gdy jadę na wakacje w Polsce, zawsze lepiej traktuje się obcokrajowców. Od pewnego czasu zrezygnowałem już nawet z mówienia po polsku w restauracjach, muzeach i tego typu miejscach, i autentycznie widzę, że wszyscy mają do mnie większy szacunek. Nie da się ukryć, że my, Polacy, nawet w naszym państwie mamy fatalną opinię. Patrząc jednak na to, jak zachowują się moi rodacy, wcale się nie dziwię".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Czuję się Europejczykiem

Mieszkam niedaleko granicy z Niemcami i w Niemczech pracuję. Codziennie przejeżdżam kilkadziesiąt kilometrów i nie mogę się nadziwić, jak tam jest pięknie, czysto i jak wielką kulturę osobistą mają ludzie.

Nie ukrywam więc, że chociaż Niemcem się nie czuję, to czuję się Europejczykiem i to bardziej Europa, a nie Polska jest moją ojczyzną.

To prawda, że wychowałem się w Polsce i tutaj chodziłem do szkoły, ale powiedzmy sobie szczerze, gdzie nam tam do Europy. Niemcy to są potęga, a my tylko tę potęgę udajemy.
Nie lubię jeździć po Polsce, bo denerwuje mnie zachowanie rodaków. Są tacy głośni i niewychowani. Zawsze takie podróże po tym państwie mnie denerwowały. A jednak kilka razy dałem się żonie namówić na wyjazd nad polskie morze – brud, krzyki, krętactwo. Bardzo żałowałem.

Ostatnio żona, która czuje taką więź z Polską, znowu chciała tutaj pojechać nad morze. Postawiłem warunek - mówimy tylko po niemiecku. To była genialna decyzja.

Mężczyzna w szaliku i kurtce nad morzem Canva

Teraz zawsze, jak jadę nad morze, nie przyznaję się, skąd jestem

Obecnie wygląda to tak, że zawsze, jak jadę nad morze w Polsce, mówię tylko po niemiecku i jestem w każdym miejscu traktowany jak król. Wystarczy, że na przykład w Sopocie usłyszą, że przyjechał zagraniczny turysta, i od razu inaczej człowieka traktują - jak jakiegoś króla. Są dla mnie niesamowicie mili i nieba by mi przychylili, i to tylko dlatego, że myślą, że przyjechał turysta z Zachodu.

Tylko w hotelu rozmawiamy z żoną po polsku, bo i tak jak się rejestrujemy, widać polskie nazwisko, a potem już tylko rozmawiamy po niemiecku. Nic lepszego w życiu nie mogliśmy zrobić.

W sumie nie dziwię się, że klienci z Polski są tak traktowani w nadmorskich kurortach. Mają tylko w głowie hulanki i picie, i nic więcej. Normalnie - zero kultury.

Andrzej

Anna Kalczyńska pokazuje ciało nad polskim morzem. Ten strój kąpielowy sporo odsłania! Ktoś pisze: "Co za ciałko". Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/annakalczynskam
Reklama
Reklama