Reklama

Z życia - Strona 587

5 sposobów na przetrwanie kryzysu w związku. Tak uleczysz swoją relację
5 sposobów na przetrwanie kryzysu w związku. Tak uleczysz swoją relację

Każdy z nas marzy o kwitnącej i pełnej miłości relacji. Niestety, niezależnie od tego, jak dużo pracy włożymy w budowanie udanego związku, trzeba się liczyć z tym, że prędzej czy później i nas dosięgnie kryzys związkowy. Jak z niego wybrnąć? Podpowiadamy!

"Mam żonę, ale ciągle myślę o byłej dziewczynie. Nie wiem, czy kiedykolwiek kogoś tak pokocham"
"Mam żonę, ale ciągle myślę o byłej dziewczynie. Nie wiem, czy kiedykolwiek kogoś tak pokocham"

"Weronikę poznałem 10 lat temu w pracy, gdy zaczynałem swoją karierę w obecnej firmie i od razu sprawiła, że się w niej zakochałem. Byłem wtedy sam i bardzo starałem się o nią, aż w końcu udało nam się pójść na randkę i tak staliśmy się nierozłączni".

"Nie jestem w stanie pokochać 4-letniego syna tak jak starszej córki. On za bardzo przypomina mi byłego męża"
"Nie jestem w stanie pokochać 4-letniego syna tak jak starszej córki. On za bardzo przypomina mi byłego męża"

"Myślałam, że miłość do drugiego dziecka przyjdzie mi w naturalny sposób tak samo jak do pierwszej córki, ale bardzo się myliłam, wszystko przez to, że Ignaś przypomina mi bardzo byłego męża. Nie wiem, dlaczego tak mam... Nie umiem sobie z tym poradzić!"

"Mój były teść udaje, że nie istnieję. Czasem zachowuje się absurdalnie! Najgorsze, że widzą to moje dzieci..."
"Mój były teść udaje, że nie istnieję. Czasem zachowuje się absurdalnie! Najgorsze, że widzą to moje dzieci..."

"Z moją pierwszą żoną rozstaliśmy się dwa lata temu. Cóż, czasem tak się zdarza, nie chcę wchodzić w szczegóły, najważniejsze, że relacje między nami są teraz całkiem dobre. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci, którymi zajmujemy się w takim samym stopniu. Jesteśmy w nowych związkach. Ale jest pewien element, który nie pozwala mi do końca zapomnieć o tych trudnych chwilach, przez które przeszliśmy. To ojciec mojej byłej żony. Pan Michał za każdym razem, kiedy się widzimy, przypomina mi o tej całej dramie, która była wokół rozwodu. I robi to w bardzo osobliwy sposób".

"Mama poprosiła, żebym po jej śmierci przejęła opiekę nad niepełnosprawnym bratem. Boję się, że to zniszczy moje życie."
"Mama poprosiła, żebym po jej śmierci przejęła opiekę nad niepełnosprawnym bratem. Boję się, że to zniszczy moje życie."

"Nie chciałabym, żeby ktokolwiek pomyślał, że jestem wyrodną siostrą czy córką, ale wierzcie mi, to wszystko jest bardzo skomplikowane. Mam dorosłego brata, który wymaga opieki i choć bardzo go kocham, trudno mi podjąć tę decyzję. Mama całe życie poświęciła Marcinowi. Wiem, jak wygląda opieka nad tak schorowaną osobą i nie chcę żyć tak jak ona. Z drugiej strony czuję, że to mój obowiązek".

"Moja żona to stara, zrzędliwa baba. Ciężko mi się z nią żyje, ale nie mogę jej zostawić"
"Moja żona to stara, zrzędliwa baba. Ciężko mi się z nią żyje, ale nie mogę jej zostawić"

"Życie z Heleną to pasmo udręk. Zaczyna się już od rana – budzi mnie przed szóstą, choć nigdzie nam się nie spieszy i wreszcie, na tej wyczekanej emeryturze, moglibyśmy się porządnie wysypiać. Ale nie, 'wstawaj, wstawaj'. A potem jest tylko gorzej. Ciągłe pretensje i narzekania, we wszystkim znajdzie jakiś problem. Czasem wspominam nasze młodzieńcze lata... Dogadywaliśmy się bez słów, nigdy się nie kłóciliśmy, często żartowaliśmy. A teraz bywają dni, kiedy mam ochotę zamknąć za sobą drzwi i już nigdy nie wracać..."

„To dlatego moja teściowa ciągle jeździ po lekarzach. Dziś wyznała mi prawdę i...”
„To dlatego moja teściowa ciągle jeździ po lekarzach. Dziś wyznała mi prawdę i...”

„Od dłuższego czasu zastanawiałam się, dlaczego mama mojego męża będąc w niezłej jak na 68-latkę formie, większość czasu w ciągu tygodnia biega po lekarzach. Wiele razy też się z tego powodu denerwowałam, bo niejednokrotnie musiałam zmieniać swoje plany, aby zawieźć mieszkającą na wsi teściową do przychodni zdrowia. Postanowiłam w końcu coś z tym zrobić”.

"Zamiast dzieci mamy psy. Znajomi nie rozumieją, jak mówimy o Fifi 'nasz dzidziuś'"
"Zamiast dzieci mamy psy. Znajomi nie rozumieją, jak mówimy o Fifi 'nasz dzidziuś'"

"Fifi to nasze ukochane psie dziecko. Ma swoje psie łóżeczko, chociaż – jak to dziecko – woli spać z nami w łóżku. Kupujemy mu też mnóstwo zabawek, zabieramy na wspólne wakacje i dbamy o to, aby zdrowo się odżywiał. Szczerze mówiąc, taki „dzidziuś” w zupełności zaspokaja nasze potrzeby rodzicielskie. Znajomi, którzy mają dzieci, nie są w stanie tego pojąć!"