"Mama poprosiła, żebym po jej śmierci przejęła opiekę nad niepełnosprawnym bratem. Boję się, że to zniszczy moje życie."

"Mama poprosiła, żebym po jej śmierci przejęła opiekę nad niepełnosprawnym bratem. Boję się, że to zniszczy moje życie."

"Mama poprosiła, żebym po jej śmierci przejęła opiekę nad niepełnosprawnym bratem. Boję się, że to zniszczy moje życie."

CANVA

"Nie chciałabym, żeby ktokolwiek pomyślał, że jestem wyrodną siostrą czy córką, ale wierzcie mi, to wszystko jest bardzo skomplikowane. Mam dorosłego brata, który wymaga opieki i choć bardzo go kocham, trudno mi podjąć tę decyzję. Mama całe życie poświęciła Marcinowi. Wiem, jak wygląda opieka nad tak schorowaną osobą i nie chcę żyć tak jak ona. Z drugiej strony czuję, że to mój obowiązek".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Mój brat wymaga opieki

Jestem Aśka, mam trzydzieści lat i w miarę poukładane życie. Mam męża i dwie córeczki. Od zawsze wiedziałam, że chcę zostać mamą i zbudować rodzinę, w której rządzić będą zupełnie inne zasady niż w moim rodzinnym domu. Choć nie miałam szczęśliwego dzieciństwa, nie narzekam. To niczyja wina, po prostu los sprawił, że rodzice mieli mało czasu dla mnie.

Od zawsze żyłam w cieniu choroby brata. W zasadzie życie całej naszej rodziny kręciło się wokół Marcina. Gdy się urodziłam, on miał 4 lata i od zawsze dla mnie było normalne, że nasza codzienność wygląda inaczej. Mój brat funkcjonuje dość dobrze, wszystko dzięki ogromnej determinacji mojej mamy. Od 34 lat sama go rehabilituje i dba o  większość jego potrzeb.

Marcin urodził się z wieloma wadami, jeździ na wózku, wiele funkcji w jego organizmie jest zaburzona. Wiąże się to z uporczywym leczeniem, rehabilitacją, pielęgnacją osoby niepełnosprawnej. Wierzcie mi sporo tego. Umysłowo jest sprawny i ma świadomość, w jakim jest stanie.

fragment wózka inwalidzkiego, CANva

Mama chce, abym przejęła opiekę nad chorym bratem

Ja doskonale wiem, ile wyrzeczeń i pracy wymaga opieka nad osobą chorą. Teraz Marcin jest dorosły i ma jakieś swoje życie, ale tak naprawdę ostatnie 34 lata mama poświęciła opiece nad nim. Zawsze jest na posterunku, zawsze czuwa. Zmienia mu pampersy, pomaga w codziennych czynnościach. Marcin ma znajomych, prowadzi życie towarzyskie, ale jest zależny od drugiej osoby. Tak to funkcjonuje, gdy akurat nie jest chory, a niestety bywa często. Wtedy naprawdę jest nieporadny.

Nie chcę wyrażać paskudnych opinii, że rodzice zdecydowali się na drugie dziecko tylko po to, żeby urodzić opiekuna dla Marcina. Wielokrotnie słyszałam w życiu, że muszę pamiętać o Marcinku, że beze mnie sobie nie poradzi. Ja naprawdę mam z nim fantastyczny kontakt i często pomagam mamie, ale mam swoją rodzinę. To moim dzieciom chcę zapewnić pełną opiekę.

Mama ostatnio poruszyła ze mną temat tego, co będzie z bratem po jej śmierci. Oczekuje ode mnie deklaracji, że to ja przejmę jej obowiązki. Ba, ona ma gotowy scenariusz na moje życie. Chciałaby, żebyśmy przenieśli się do ich domu, bo jest duży i przystosowany do wózka. Nie przypuszczałam, że kiedyś mnie o to poprosi.

Czuję, że jestem najgorszą siostrą i córką świata, ale nie wyobrażam sobie tego. Kocham Marcina i jest moim bratem, ale ja czuję, że najlepiej mu będzie w domu opieki. Sam mieszkać nie może. Nie wiem, jak mam to powiedzieć mamie, a nie chcę jej oszukiwać. Co robić? Ja nie chcę skazywać moich dzieci na los, który mnie spotkał.

Siostra Marcina

Kuba Wojewódzki pokazał brata. Podobni jak "siostry Grycanki" Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama