"Mój były teść udaje, że nie istnieję. Czasem zachowuje się absurdalnie! Najgorsze, że widzą to moje dzieci..."

"Mój były teść udaje, że nie istnieję. Czasem zachowuje się absurdalnie! Najgorsze, że widzą to moje dzieci..."

"Mój były teść udaje, że nie istnieję. Czasem zachowuje się absurdalnie! Najgorsze, że widzą to moje dzieci..."

canva.com

"Z moją pierwszą żoną rozstaliśmy się dwa lata temu. Cóż, czasem tak się zdarza, nie chcę wchodzić w szczegóły, najważniejsze, że relacje między nami są teraz całkiem dobre. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci, którymi zajmujemy się w takim samym stopniu. Jesteśmy w nowych związkach. Ale jest pewien element, który nie pozwala mi do końca zapomnieć o tych trudnych chwilach, przez które przeszliśmy. To ojciec mojej byłej żony. Pan Michał za każdym razem, kiedy się widzimy, przypomina mi o tej całej dramie, która była wokół rozwodu. I robi to w bardzo osobliwy sposób".

Reklama

*publikujemy list naszego czytelnika

Mój rozwód z Martą nie był łatwy, teść dołożył swoją cegiełkę...

Mieszkam w niewielkiej miejscowości. Ma to swoje zalety, zwłaszcza mojej sytuacji życiowej. Po rozwodzie mamy z Martą, moją byłą żoną, naprzemienną opiekę nad naszymi dziećmi i dzięki temu, że wszyscy mieszkamy niedaleko siebie, jest to mniej kłopotliwe pod względem logistycznym. Ale ma też jedną znaczącą wadę: bliskość mojego byłego teścia. Nie ma tygodnia, żebyśmy przynajmniej raz na siebie nie wpadli!

Od razu powiem, że ja do pana Michała nic nie mam. Kiedy byłem w związku z Martą, nasze stosunki były dobre. Może nie było między nami tej zażyłości, którą czasem widuję w rodzinach znajomych, gdzie teść z zięciem potrafią zbudować nawet coś w rodzaju wspólnego frontu, ale było zupełnie poprawnie. Marta jest ukochaną córeczką tatusia i może to wpłynęło na to, że pan Michał zawsze zachwycał się wszystkim, co robiła, cokolwiek by to nie było.

Ta tatusiowa miłość jeszcze przybrała na sile, kiedy się rozwodziliśmy, pan Michał nie tylko wspierał swoją córkę, co w takiej sytuacji naturalne, ale zaczął podburzać ją przeciwko mnie! Tym samym nasze rozstanie przebiegło dużo gorzej, niż mogło. Ale było, minęło. Najchętniej w ogóle zapomniałbym o tym okresie, ale nie ma tak dobrze. Za każdym razem, kiedy spotykam gdzieś mojego byłego teścia, ten demonstracyjnie pokazuje, że mnie nie widzi!

Pan Michał zachowuje się niepoważnie. Moje dzieci to widzą i nie rozumieją, o co chodzi

Kiedy jesteśmy tylko we dwóch, nie ma problemu, już się przyzwyczaiłem, że na moje "dzień dobry" odpowiada głucha cisza. Ale absurd zaczyna się, kiedy są z nami inni ludzie. Pan Michał potrafi odpowiedzieć na pozdrowienie towarzyszącej mi osoby, a nawet zagaić uprzejmą wymianę zdań, cały czas ignorując moją obecność. To trochę śmieszne, trochę straszne, choć już się przyzwyczaiłem do zdziwionych spojrzeń znajomych czy współpracowników, kiedy coś takiego ma miejsce.

Wnuk i wnuczka tulą się do dziadka canva.com

Poważniej robi się, kiedy towarzyszą mi akurat dzieci. Córka i syn są jeszcze mali, zawsze żywiołowo reagują, kiedy widzą dziadka. Chcą się zatrzymać, przytulić, pogadać. Nie mogę im tego zabronić, to oczywiste. Ale w takich sytuacjach pan Michał zachowuje się tak samo, czyli udaje, że nie istnieję. I kiedy dzieci na przykład pytają mnie, czy mogą iść się pobawić na chwilę do dziadka, ten wyciąga telefon i dzwoni do swojej córki, żeby zapytać ją o zgodę. Wtedy ona dzwoni do mnie i pyta, jakie mam plany. Absurd! Dzieci to widzą i nie rozumieją, o co chodzi, ale czują, że coś jest nie w porządku. Pytają, czy dziadek jest na mnie obrażony, czy coś mu złego zrobiłem.

Oczywiście Marta wie o zachowaniu swojego ojca, bo kiedy akurat jesteśmy wszyscy razem, on też odstawia taką szopkę. Poza tym parę razy już jej na to zwracałem uwagę, prosiłem, żeby przemówiła mu do rozsądku. Ona twierdzi, że próbowała, ale że tata akurat w tym wypadku jej nie słucha. Wydaje mi się to trochę dziwne, zaczynam się zastanawiać, czy ona też nie czerpie z tego jakiejś dziwnej satysfakcji... A może już zaczynam sobie wyobrażać nie wiadomo co? Może w ten sposób eksteść osiągnął swój cel? Nie wiem, ile to jeszcze potrwa, ale to naprawdę męczące.

Paweł

Marcin Hakiel na romantycznym zdjęciu z ukochaną. Fani: "Dno dna! Miesiąc po rozwodzie. Żenada" Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/marcinhakiel/
Reklama
Reklama