Z życia - Strona 189
"Mam 21 lat i pierwszy raz zostałam mamą tuż po moich szesnastych urodzinach. To nie była żadna wpadka. Ja wiedziałam już wtedy, że chcę być z moim chłopakiem na dobre i na złe. On miał wtedy 19 lat i też był bardzo zdecydowany na to, by zostać ojcem. Wszyscy dookoła nas oceniali, wytykali palcami, choć uważam, że na to nie zasłużyliśmy. Nasze podejście było odpowiedzialne. Teraz znajomi, którzy się z nas śmiali, wręcz nas zazdroszczą, a ja nie żałuję ani jednej, podjętej przez nas decyzji".
Czw. 14 grudnia
"Może ktoś uzna moje zachowanie za cyniczne, ale trudno. Prawda jest taka, że trzeba sobie w życiu radzić i te słowa zawsze były dla mnie najważniejsze. Wykorzystałam swojego męża i wzięłam z nim ślub ze względu na jego pieniądze. Teraz natomiast wezmę rozwód, bo wiem, że będę mogła żyć z alimentów na dziecko".
Czw. 14 grudnia
"Moja teściowa rządzi w naszym domu. To ona decyduje o każdym aspekcie naszego życia i całą rodziną jej się słuchamy. Przyznam się szczerze, że moja żona słucha się swojej matki, bo już taka jest, a ja natomiast słucham się teściowej, bo mam bardzo ważny powód. Niestety, teściowa ma na mnie aż takie haki, że nic kompletnie nie mogę jej odpowiedzieć. Pozostaje mi tylko się jej słuchać. No nie mam wyboru".
Czw. 14 grudnia
"Moja teściowa wywyższa się, cały czas mówi, że tyle daje od siebie wnukom, że jest najlepszą babcią. W ogóle nie widzi tego, że to moi rodzice znacznie bardziej się starają. Kupują im kosztowne prezenty i spędzają z nimi sporo czasu. W końcu nie wytrzymałam. Przy ostatnich przechwalaniach teściowej musiałam jej powiedzieć, co myślę na ten temat".
Czw. 14 grudnia
"Mam trzydzieści lat i nie stać mnie na drobnostki dla rodziców. Zarabiam najniższą krajową, a muszę płacić raty kredytu, robić opłaty, nakarmić dzieci. Z mężem nam się nie przelewa, ale jak to wytłumaczyć członkom rodziny? Wszyscy robią sobie drogie prezenty, a my mamy iść z pustymi rękami? Wstyd mi iść na wigilię do moich rodziców".
Czw. 14 grudnia
"Zawsze myślałam, że wychowanie dziecka będzie zadaniem, które będzie sprawiało mi ogromną radość i nie pomyliłam się. Naprawdę spełniam się w roli matki i uważam, że jestem w tym dobra, bo poświęcam synkowi bardzo dużo czasu i oddaje się mu bez reszty, rozwijając jego umiejętności. Niestety inne zdanie w tym temacie ma mój mąż, który uważa, że tak małe dziecko nie musi mieć aż takiej opieki".
Czw. 14 grudnia
"Bardzo ceniłam sobie pracę w biurze nieruchomości w naszym mieście, bo czułam się tam jak w domu, a szef zawsze służył dobrą radą i czułam się przy nim naprawdę bardzo dobrze. Wszystko zmieniło się jednak w czasie ostatnich wyborów, gdy przypadkiem powiedziałam, na kogo głosuję i że jestem osobą wierzącą".
Czw. 14 grudnia
„Święta za pasem, ale te nadchodzące w moim domu nie będą już wyglądały tak, jak w poprzednich latach. Są rzeczy, których po prostu nie można wybaczyć, dlatego też w tym roku nie usiądę z teściową przy wigilijnym stole. Nie po tym, co wygadywała za moimi plecami o mnie i o moim synu z pierwszego małżeństwa. Nie sądziłam, że można być tak podłym człowiekiem”.
Śr. 13 grudnia
„Otacza nas tyle smutku, jadu i nienawiści... Dla odmiany podzielę się czymś pozytywnym. Do napisania tego listu zainspirowali mnie moi rodzice, którzy zawsze, ale to dosłownie zawsze, robili tę jedną rzecz. Być może kiedyś sama założę rodzinę i jestem pewna, że wtedy będę robić to samo. Moim zdaniem każde dziecko na to zasługuje!”
Śr. 13 grudnia
"Nie rozumiem, dlaczego Polacy są tak niechętni do pomagania. Pomagam ja, pomaga moja firma, to i inni by mogli. Specjalnie przecież chodzę, zagaduję do klientów, by Ci sami nie musieli podchodzić do mnie, bo może się wstydzą. Proponuję im chęć podzielenia się swoją pomocą, dobrym sercem i oczywiście empatią, a oni nic. Albo wpłacą jakieś grosze i to bardzo niechętnie, albo burkną coś pod nosem. Najgorsi są jednak Ci, którzy udają, że nie słyszą i mnie nie widzą, choć stoję tuż przy nich. Raz jeden Pan mi nawet na stopie stanął!"
Śr. 13 grudnia