"Pracuję jako aniołek w galerii. Ludzie omijają mnie szerokim łukiem"

"Pracuję jako aniołek w galerii. Ludzie omijają mnie szerokim łukiem"

"Pracuję jako aniołek w galerii. Ludzie omijają mnie szerokim łukiem"

Canva

"Nie rozumiem, dlaczego Polacy są tak niechętni do pomagania. Pomagam ja, pomaga moja firma, to i inni by mogli. Specjalnie przecież chodzę, zagaduję do klientów, by Ci sami nie musieli podchodzić do mnie, bo może się wstydzą. Proponuję im chęć podzielenia się swoją pomocą, dobrym sercem i oczywiście empatią, a oni nic. Albo wpłacą jakieś grosze i to bardzo niechętnie, albo burkną coś pod nosem. Najgorsi są jednak Ci, którzy udają, że nie słyszą i mnie nie widzą, choć stoję tuż przy nich. Raz jeden Pan mi nawet na stopie stanął!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Pracuję w galerii handlowej jako aniołek

Uwielbiam tę pracę, dorabiam sobie tak już od 4 lat. Grafik dopasowuję pod zajęcia na uczelni, choć nie zawsze jest łatwo, to czuję satysfakcję z tej pracy. Wiem, że pomagam innym ludziom, potrzebującym, robiąc coś dobrego, bo przecież sama zachęcam innych do pomocy!

Oprócz tego z mojego czystego punktu widzenia też to dobra praca. W cieple, łatwa fizycznie no i dobra wypłata. Do tego jeszcze premia, jeśli dobrze się spiszę, a niestety o to trudno. Nie chodzi tu o mój brak zaangażowania, bo tego mam mnóstwo. Chodzi o ludzi o zimnych sercach.

Jak zaczynałam tę robotę, to bez problemu wyrobiłam swoją dzienną normę, a i jeszcze nadto, by się na premię załapać. Ludzie byli mili, chętnie wpłacali, kupowali i pomagali. Czasem nawet sami do mnie podchodzili i było naprawdę super. Teraz to już nie to, co kiedyś. Sama nie wiem, co się zmieniło, co się stało. A stało się i to na pewno.
Galeria handlowa Pixabay.com

Ludzie są bez serca!

W tym roku też pracuję jako aniołek, ale chyba już ostatni raz. Trudno jest mi wyrobić dzienną normę podczas całej zmiany, a dawniej wystarczyło kilka godzin pracy! Teraz już ludzie sami z siebie nie podchodzą, by coś kupić, a dawniej często się to zdarzało. Ale nie to jest najgorsze.

Najbardziej boli mnie to, że kiedy ja do nich podchodzę z uśmiechem, sercem na dłoni, empatią i prośbą o wsparcie, to dostaję w zamian niefajne zachowanie. Ludzie potrafią albo udawać, że mnie nie widzą i nie słyszą, ale też odburknąć mi coś chamsko i odejść. Rzadko koś coś kupuje. Ostatnio nawet jakiś facet celowo stanął mi na stopie! To się w głowie nie mieści.

Niestety, jest co raz gorzej. Wczoraj na przykład miałam podejść do jakiejś młodej pary, aby zagadnąć o sprzedaż. Kiedy tylko się zorientowali, że się do nich zbliżam, to weszli do jakiegoś sklepu i "dyskretnie" mnie obserwowali. Wyszli z niego dopiero wtedy, gdy rozmawiałam z innym potencjalnym klientem, który ostatecznie i tak nic nie kupił!

Czuję się poniżana, omijana i deprecjonowana. No jak tak można?

Amelia

Paznokcie na święta Bożego Narodzenia. Propozycje zdobień i kolorów na 2023 rok!
Źródło: Instagram.com/nails.diamondshine/
Reklama
Reklama