prawdziwa historia
"Przepuściłam taką w autobusie, a ona zajęła dwa miejsca, bo zakupy muszą mieć widok przez okno"
"Powiedzcie szczerze, jak ja miałam się zachować w takiej sytuacji? Chciałam być grzeczna, więc gdy na przystanku wsiadła kobieta na oko 60-letnia, z wydawałoby się ciężkimi zakupami, odruchowo wstałam i przepuściłam ją, żeby usiadła sobie na wolnym miejscu obok mnie... Paniusia podziękowała skinieniem głowy i rozwaliła się na obu siedzeniach, żeby jej siata z zakupami miała dobry widok przez okno. Niby dorosła osoba, a zero myślenia! Zdenerwowałam się i zapytałam ją tylko o jedną rzecz... Nie wiem teraz, czy nie za ostro ją potraktowałam."
Pon. 13 maja
"Wyrzuciłam chrzestnych z przyjęcia komunijnego. Wstyd, tyle dać do koperty. Wstyd!"
"W życiu czegoś takiego bym się nie spodziewała. Nawet teraz, jak to piszę, to mnie coś bierze. Jak chrzestni mojej małej córeczki mogli się zachować w taki sposób, to ja nie wiem. To wstyd, że tyle dali do koperty. To wstyd, że zachowali się właśnie w ten sposób. W mojej ocenie Ci ludzie zasługują tylko na słowa pogardy i krytyki. Ja aż tyle zapłaciłam za talerzyk, a oni dali jakieś drobne pieniążki na komunię. Wiadomo, że przyjechali tylko się najeść i napić".
Pon. 13 maja
"Córka namawia mnie, żebym znalazła sobie partnera. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę na to gotowa"
"Mam na imię Basia i mam 65 lat. Mój mąż odszedł 8 lat temu, a ja myślę o nim każdego dnia. Córka, jak i najbliższa rodzina coraz częściej namawiają mnie, żebym znalazła sobie nowego partnera. A ja nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze będę gotowa na inny związek".
Pon. 13 maja
"Postanowiłam wyjechać sama na urlop. Reakcja mojego męża mnie zaskoczyła"
"Poczułam, że jestem na skraju wyczerpania. Oświadczyłam więc mężowi, że biorę na tydzień urlop i wyjeżdżam sama na wakacje. Myślałam, że mąż mnie wesprze w tej decyzji, ale jego reakcja naprawdę mnie zaskoczyła."
Nd. 12 maja
"Żona nie pozwala oglądać mi oglądać tego w telewizji. Mówi, że liczą się tylko jej seriale"
"Mam już tego serdecznie dość. Moja kochana żona mnie ogranicza i nie pozwala mi oglądać meczów. Aż trudno mi w to uwierzyć. Teraz Liga Mistrzów. Zaraz wielki finał, a żona postawiła się okoniem i powiedziała, że ja nie mam prawa ciągle tych meczów oglądać, bo ona nie może już na to patrzeć. Żona mówi, że liczą się tylko jej seriale. Sam już nie wiem, co teraz robić. Nie stać nas na drugi telewizor".
Nd. 12 maja
"Faceci cały czas prawią mi komplementy i mnie zawstydzają. Już mam tego dość"
"Nie uważam się za piękną kobietę. Jestem raczej przeciętna. Nic szczególnego we mnie nie ma. Na pewno nie jest wstyd pokazać się ze mną na mieście, ale nie ma co popadać w paranoję. Mężczyźni cały czas się za mną oglądają i prawią mi komplementy. Nawet obcy na ulicy! Już mam tego dość, ile można tego słuchać? Jestem bardzo wstydliwa i peszą mnie takie odważne deklaracje. Wolałabym być niewidzialna".
Nd. 12 maja
"Córka chce mi zatrudnić sprzątaczkę lub pomoc domową. Łachy bez. Poradzę sobie sam!"
"Córka próbowała mnie przekonać, że to niby dla mojego dobra. No i dla jej dobra, bo ona jest już przemęczona sprzątaniem u mnie i wynoszeniem moich śmieci. A przecież to obowiązek córki pomagać ojcu! Ja jej pieluchy zmieniałem, jak była mała, więc teraz ona powinna mi się odwdzięczyć. To jest obowiązek córki sprzątać u samotnego ojca!"
Nd. 12 maja
"Wiem, co to miłość. Żaden mnie tak nie kochał, jak on"
"Jedni mówią, że miłość zaczyna się w wieku 40 lat, inni, że 60, a ja uważam, że 80 lat, bo im człowiek bardziej dojrzały, tym bardziej doświadczony i lepiej rozumie język miłości. Ja miłość swojego życia - Jureczka, poznałam dopiero, jak skończyłam te 80 lat. Juruś był ideałem pod każdym względem".
Nd. 12 maja
"Moja babcia dzień po śmierci dziadka poszła prosto do urzędu. Wszyscy przeżyliśmy szok po tym, czego dokonała"
"Nie minęła jeszcze doba od pogrzebu dziadka, a babcia już poszła do urzędu - jak to powiedziała - załatwić sprawę, z którą zwlekała przez ostatnie 30 lat życia. - Najwyższy czas - szepnęła z tajemniczym uśmiechem. Nikt z rodziny nie rozumiał, czemu zdecydowała się na taki krok... Moja mama do tej pory nie chce z nią rozmawiać. Jednak ja w końcu poznałam prawdę..."
Nd. 12 maja
"Dałam na komunię tyle, na ile było mnie stać. Po imprezie usłyszałam niemiły przytyk od szwagierki"
"Tyle się w sieci naczytałam, aby dać w kopertę tyle, ile człowieka stać. Że przecież prezent na imprezy okolicznościowe, typu komunia, czy wesele to nie bilet wstępu, a dobrowolny wkład gości w życie i okazje gospodarza, że postanowiłam tak zrobić i dać tyle, na ile było mnie stać. Nie chciałam żyć później w biedzie i też uważam, że to nie grubość koperty jest najważniejsza. Pomyliłam się i to gorzko".
Sob. 11 maja
"Brat wymyślił sobie, że zrobi sesję ślubną u mnie! Muszę wyprzątać całe mieszkanie na błysk..."
"Młodszy braciszek wymarzył sobie profesjonalną sesję zdjęciową z przygotowań ze ślubu. On nie ma własnego mieszkania, więc poprosił mnie o przysługę i użyczenie na ten cel mojego mieszkania. To oznacza, że mam wjazd na chatę fotografa i jeszcze kilku osób i muszę wysprzątać cały dom na błysk! Firanki, zasłony, podłogi - to wszystko jest na mojej głowie. Jednak w najgorszym stanie jest pokój syna, a tam ma się odbyć główna sesja zdjęciowa. Po co ja się na to zgadzałam? Dobroć nie popłaca..."
Sob. 11 maja
"Moja rodzina chce mnie opuścić i oddać do domu opieki. Ale to nie wszystko. Zaplanowali coś jeszcze..."
"Moja rodzina już sobie to wszystko zaplanowała, a ja usłyszałam, jak knują za moimi plecami. Słyszałam, jak się cieszą z tego, że mnie przekonają do tego, żebym odeszła do domu opieki, a im wszystko zostawiła. Nieźle to sobie obmyślili. Najgorsze jest to, że zaplanowali coś jeszcze. A mi, aż wstyd tutaj o tym wszystkim pisać. To naprawdę okropne".
Sob. 11 maja
"30-letni syn cały czas u nas mieszka. Zachowuje się jak dziecko, w ogóle nie ma obowiązków"
"Czuję, że odniosłam rodzicielską porażkę. Bardzo kocham mojego syna, to jedynak. Sporo zainwestowaliśmy w jego edukację. Dodatkowe zajęcia, najlepsze studia. To bystry i inteligentny człowiek, który nie chce się od nas wyprowadzić. Pracuje tylko dorywczo, nie ma żadnych obowiązków, nie sprząta po sobie. Ciągle tylko przychodzi na gotowe. Kiedy on się ustatkuje? Niech w końcu znajdzie sobie jakąś dziewczynę. Już nie wiem, co mam zrobić, żeby w końcu się wyprowadził z domu. Czuję się jak służąca".
Sob. 11 maja
"Rodzice każą dokładać mi się do rachunków. Niedoczekanie. Powinni cieszyć się, że z nimi mieszkam..."
"Moi rodzice wyraźnie przesadzają. Oni twierdzą, że skoro mam 30 lat, to już dawno powinienem chociaż dokładać się do rachunków, skoro nadal z nim mieszkam. No bez żartów. Powinni cieszyć się, że odkurzam mieszkanie i pomagam w obowiązkach domowych, a oni jeszcze chcą ciągnąć ode mnie kasę. Stać by mnie było na to, żeby płacić nawet wszystkie rachunki, ale tego nie robię, bo wolę przyoszczędzić i w przyszłości zainwestować we własne mieszkanie".
Sob. 11 maja
"Syn co chwilę bierze ode mnie pieniądze, ale zapomina oddawać. Ja nie umiem mu odmówić..."
"Nigdy nikomu pomocy nie odmówiłam, a zwłaszcza najbliższej rodzinie. Jak tylko mogę pomóc, to pomogę i każdy o tym wie, ale to też nie jest takie dobre, bo niektórzy to moje dobre serce wykorzystują. Mój syn co chwilę bierze ode mnie pieniądze, ale zapomina oddawać. Ja nie umiem mu odmówić, bo w końcu jest moim synem, tylko że później sama muszę sobie odmawiać niektórych przyjemności".
Pt. 10 maja
"11 razy odmowa przyjęcia dziecka na dyżur wakacyjny do przedszkola - tak to wygląda w stolicy"
"Witamy w Polsce! Jak jesteś pracującą mamą, nie masz dziadków do opieki ani wypchanego portfela, a dziecko nie dostanie się na wakacyjny dyżur — to jesteś w ciemnej d**ie. Mojego dziecka w zeszłe lato nie przyjęła żadna placówka poza macierzystą. Do ostatniego dnia biegałam z papierami i błagałam bezskutecznie. Córka siedziała ze mną w biurze przez 3 tygodnie, a na 3 tygodnie musiałam wziąć urlop. W tym roku chciałam być mądrzejsza i złożyłam papiery do wszystkich placówek w dzielnicy, w zasięgu komunikacji. Dostałam 11 razy odmowę. Tak to wygląda w stolicy".
Pt. 10 maja