"Dałam na komunię tyle, na ile było mnie stać. Po imprezie usłyszałam niemiły przytyk od szwagierki"

"Dałam na komunię tyle, na ile było mnie stać. Po imprezie usłyszałam niemiły przytyk od szwagierki"

"Dałam na komunię tyle, na ile było mnie stać. Po imprezie usłyszałam niemiły przytyk od szwagierki"

Canva

"Tyle się w sieci naczytałam, aby dać w kopertę tyle, ile człowieka stać. Że przecież prezent na imprezy okolicznościowe, typu komunia, czy wesele to nie bilet wstępu, a dobrowolny wkład gości w życie i okazje gospodarza, że postanowiłam tak zrobić i dać tyle, na ile było mnie stać. Nie chciałam żyć później w biedzie i też uważam, że to nie grubość koperty jest najważniejsza. Pomyliłam się i to gorzko".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Ile według Was powinnam była dać na komunię do koperty?

Po tym, jak to się wszystko odbyło, to ciągle się zastanawiam, ile powinnam była dać. Ogólnie nie jestem za tym, aby dawać nie wiadomo, ile, bo tak pokaźny podarunek nie działa dobrze ani na dziecko, ani na ludzi, którzy stają się roszczeniowi. Poza tym uważam, że w imprezie okolicznościowej to nie rzeczy materialne są ważne.

W poprzednim tygodniu byliśmy na komunii świętej u męża siostry. Na szczęście żadne z nas nie jest rodzicem chrzestnym dziecka komunijnego, ale to bliska rodzina. Z racji, że mamy 3 dzieci, to łącznie poszliśmy w piątkę. Oprócz kartki i bombonierki, do koperty daliśmy 700 złotych.

Mąż pracuje na zleceniu, jak jest zlecenie, to są i pieniądze, a jak nie, to nie. Z kolei ja mam niewiele ponad najniższą krajową. Do tego trójka dzieci i normalne życie. Tak więc postanowiliśmy, że damy tyle, na ile nas stać. Z racji, że w ostatnich miesiącach nie było kolorowo, no to daliśmy na miarę naszych możliwości.

Nie spodziewałam się tego, co będzie potem.
Kobieta przelicza pieniądze Canva

Matka dziecka komunijnego wbiła mi szpilę

Kilka dni po uroczystości spotkałam szwagierkę w spożywczaku. Akurat robiłam zakupy na cały tydzień, kiedy do mnie zagadnęła. Zapytała o wielkie zakupy i zażartowała, że chyba mi się powodzi, skoro tyle pieniędzy wydaję. Ja odparłam na to, że to niezbędne zakupy na cały tydzień dla naszej piątki.

Ona na to odparowała, że to dziwne, że nagle teraz mnie stać na takie duże zakupy dla całej piątki, skoro kilka dni temu nie było mnie stać, aby dać porządny prezent. Przyznam, zatkało mnie. W mig załapałam, że jednak tamten prezent nie był odpowiedni i powinien być bardziej okazały.

Odburknęłam tylko, że każdy żyje na innym poziomie i ma inne priorytety. Szybko dokończyłam zakupy i wyszłam ze sklepu. Mam nauczkę na całe życie.

Izabela

Paznokcie jasne i eleganckie - idealne na komunię. Oto najlepsze propozycje Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/korelviktoria/
Reklama
Reklama