"Córka chce mi zatrudnić sprzątaczkę lub pomoc domową. Łachy bez. Poradzę sobie sam!"

"Córka chce mi zatrudnić sprzątaczkę lub pomoc domową. Łachy bez. Poradzę sobie sam!"

"Córka chce mi zatrudnić sprzątaczkę lub pomoc domową. Łachy bez. Poradzę sobie sam!"

Canva.com

"Córka próbowała mnie przekonać, że to niby dla mojego dobra. No i dla jej dobra, bo ona jest już przemęczona sprzątaniem u mnie i wynoszeniem moich śmieci. A przecież to obowiązek córki pomagać ojcu! Ja jej pieluchy zmieniałem, jak była mała, więc teraz ona powinna mi się odwdzięczyć. To jest obowiązek córki sprzątać u samotnego ojca!"

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Rok temu odeszła moja żona

Mam 72 lata i jestem już człowiekiem schorowanym. Równo rok temu straciłem moją ukochaną żonę, Felicję. Nie tak miało być. Zawsze umawialiśmy się, że to ja odejdę pierwszy. Mieliśmy już nawet wszystko uzgodnione, bo zbliżaliśmy się do takiego wieku, gdy trzeba już o tych sprawach rozmawiać.

Tzn. żona wiedziała, gdzie ja chcę spocząć, jaki chcę mieć grób, z jakiego kamienia, a nawet jak chcę być ubrany na swoją ostatnią podróż. Niestety to wszystko czort strzelił! Jak to się mówi, chcesz rozśmieszyć Boga, powiedź mu o swoich planach... I tak to było właśnie w naszym wypadku.

Felicja odeszła nagle, kompletnie się tego nie spodziewałem i nie byłem na to przygotowany.

starszy mężczyzna w starym swetrze obejmuje starszą kobietę Canva.con

Oczywiście pierwsze chwile po odejściu Felicji były bardzo ciężkie, bo my byliśmy tradycyjnym małżeństwem — tzn. żona robiła te wszystkie kobiece sprawy, jak prasowanie, gotowanie, zmywanie, zakupy i pranie. Ja załatwiałem te męskie sprawunki, czyli naprawiałem cieknący kran, czy malowałem ściany.

Jednak po śmierci Felki zawziąłem się i stwierdziłem, że teraz sam dam radę ogarnąć siebie i chałupę, ale oczywiście liczyłem też na pomoc córki. Najtrudniejsze było robienie zakupów, bo ja nawet nie wiedziałam, gdzie się kupuje takie rzeczy jak świeży ser, czy szyneczkę, bo zawsze to Felka kupowała i miała takie swoje ulubione miejsce.

W końcu jednak i ja znalazłem drogę do najbliższego targu! Nie do wiary, ile tam ciekawych produktów można kupić!

Jednak oporządzenie mieszkania idzie mi gorzej. To Felka zawsze zmywała, a mnie się najzwyczajniej w świecie nie chce! Jestem jak typowy mężczyzna, zanim zmyję naczynia, muszą poleżeć kilka dni w zlewie, inaczej się nie liczy.

A do sprzątania to w ogóle już nie mam głowy. Jak coś mi skapnie na podłogę, to też nic się nie stanie, jak poleży przez kilka dni. Mam już 72 lata i słabo widzę, więc ja tego bałaganu nawet nie widzę. Nie chce mi się wyrzucać śmieci, więc leżą pod zlewem 2 tygodnie, a jak się nazbierają, to są za ciężkie, żebym je wyniósł, więc wtedy wołam córkę, żeby przyszła i mi wyniosła śmieci.

Tak samo do gotowania się nie nadaję, a człowiek coś zjeść musi. Dlatego teraz zamawiam dania na wynos, albo smażę sobie codziennie jakąś kiełbasę i tak leci.

Córka chce mi zatrudnić pomoc domową

Oczywiście mam dzieci: starszego syna i młodszą córkę. Syn, jak to syn, niewiele interesuje się starym ojcem i w nic się nie wtrąca, za co jestem mu wdzięczny. Niestety córka wręcz przeciwnie!

Gdy mnie odwiedza, ciągle się mnie o coś czepia! Pierwsze co robi, to otwiera okna w całym mieszkaniu i wietrzy, że niby taki zaduch w moim mieszkaniu jest! Ona twierdzi, że śmierdzi, ale mi to nie przeszkadza, ja tam nic nie czuję.

Córką ciągle mi wytyka, że mam straszny bałagan i brud w mieszkaniu, że gdzie nie pójdzie, to wdepnie w jakąś plamę. A najbardziej przeszkadzają jej brudne naczynia w zlewie i śmieci, które zalegają u mnie w mieszkaniu po 2 tygodnie.

Córka początkowo sprzątała u mnie i ogarniała mieszkanie, ale w końcu powiedziała, że ona nie daje już rady, bo ma do ogarnięcia także swoje mieszkanie i dwoje małych dzieci.

Wyobraźcie sobie, że córka sobie wymyśliła, że załatwi mi jakąś sprzątaczkę lub pomoc domową po to, by się mną zajmowała, gotowała zdrowe jedzenie, no i sprzątała moje mieszkanie. Jak to usłyszałem, to tak się zdenerwowałem, że nie wiem, co! A co ja niby jakaś fleja jestem i niezaradny życiowo?

starszu mężczyzna siedzi na kanapie Canva.com

Córka próbowała mnie przekonywać, że to niby dla mojego dobra i dla siebie, bo ona jest już przemęczona sprzątaniem u mnie i wynoszeniem moich śmieci. A przecież to obowiązek córki pomagać ojcu! Ja jej pieluchy zmieniałem, jak była mała, więc teraz ona powinna mi się odwdzięczyć.

Tak się wtedy zdenerwowałem, że wyrzuciłem córkę ze swojego mieszkania! Mam swój bałagan, ale to jest mój bałagan i mi w nim dobrze i nikt mi nie będzie życia urządzać! Będę żyć na swoich własnych zasadach, ale córka musi się mną zajmować osobiście, a nie jakieś pomoce domowe dla mnie wynajdywać!

Wdowiec

Tak mieszka i żyje Zbigniew Ziobro. Jego dom jest wart 750.000 zł i ma powierzchnię 133 m2. Zobacz galerię!
Źródło: Wojciech Olkusnik/East News
Reklama
Reklama