Reklama
 

prawdziwa historia

"Za moich czasów.... Dziadkowie wciąż powtarzają, że za ich czasów dzieci były lepiej wychowane"

"Za moich czasów.... Dziadkowie wciąż powtarzają, że za ich czasów dzieci były lepiej wychowane"

"Nie wiem, jak wy, ale ja już dostaję dreszczy, kiedy słyszę zdanie 'Za moich czasów dzieci były grzeczniejsze'. I nie, nie dlatego, że mam coś przeciwko opowieściom z przeszłości, ale to, jak dziadkowie roztrząsają współczesne wychowanie dzieci, przyprawia mnie o zawrót głowy".

Pon. 6 stycznia

"To co one będą robić w domu – sąsiad ocenia moje rodzicielstwo. A ja odpuszczam pokazówkę"

"To co one będą robić w domu – sąsiad ocenia moje rodzicielstwo. A ja odpuszczam pokazówkę"

"Pod blokiem spotkałam sąsiada Mariana, który – jak zawsze – musiał wtrącić swoje trzy grosze. Zapytał mnie, gdzie moje dzieci jadą na ferie. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą: 'Nigdzie. Zostajemy w domu'. Jego mina mówiła wszystko. 'To co one będą robić? Przecież ferie w domu to żadna atrakcja! Ale nie każdy ma ambicje, żeby dzieciom coś zapewnić' – rzucił".

Pon. 6 stycznia

"Nie zaprosili nas na ferie, bo nie mamy dzieci. Jako bezdzietni jesteśmy na marginesie"

"Nie zaprosili nas na ferie, bo nie mamy dzieci. Jako bezdzietni jesteśmy na marginesie"

"Wyobraźcie sobie sytuację: wasi bliscy znajomi organizują wyjazd na ferie – domek w górach, narty, planszówki wieczorem przy kominku. Idealnie, ale... was nie zapraszają. Bo… nie macie dzieci".

Pon. 6 stycznia

"Kochanie, nie mogę, myję samochód - mój mąż bardziej dba o samochód niż o mnie"

"Kochanie, nie mogę, myję samochód - mój mąż bardziej dba o samochód niż o mnie"

"Gdybyście zapytali mojego męża, co w jego życiu jest najważniejsze, jestem niemal pewna, że na pierwszym miejscu wymieniłby swój samochód. Dopiero później, gdzieś w okolicach trzeciego miejsca, wspomniałby o mnie. Polerowanie lakieru, wymiana oleju, a nawet rozmowy z autem (tak, naprawdę je do niego prowadzi) – wszystko to widzę na co dzień".

Pon. 6 stycznia

"Przygotowałam sylwestrową kolację marzeń, a on scrollował telefon. Przegrałam z netem"

"Przygotowałam sylwestrową kolację marzeń, a on scrollował telefon. Przegrałam z netem"

"Sylwester w domu – taki był nasz plan. Bez tłumów, hałasu i problemów z taksówkami o 2 w nocy. Zamiast tego miała być romantyczna kolacja przy świecach i wspólne odliczanie do północy. Brzmiało idealnie. Tyle że mój partner, zamiast cieszyć się moimi popisami kulinarnymi, spędził wieczór na scrollowaniu. Ja przegrałam z kotami w Internecie".

Pon. 6 stycznia

"Nie mamy siły na małe dzieci. Dziadkowie nie chcą mieć kontaktu z moimi dziećmi"

"Nie mamy siły na małe dzieci. Dziadkowie nie chcą mieć kontaktu z moimi dziećmi"

"Każda rodzina ma swoje dramaty, ale kiedy okazało się, że moi rodzice nie chcą angażować się w życie swoich wnuków, poczułam coś pomiędzy złością a smutkiem. Z jednej strony rozumiem, że dziadkowie mają swoje życie – podróże, działka i te ich 'lepsze rzeczy do roboty'. Ale z drugiej… czy naprawdę tak trudno znaleźć czas na chwilę z dziećmi, które marzą o babcinych pierogach i dziadkowych opowieściach..."

Pon. 6 stycznia

"W końcu zjedliśmy resztki z Sylwestra, a jarzynowa śni mi się po nocach. Żona przegięła z gotowaniem"

"W końcu zjedliśmy resztki z Sylwestra, a jarzynowa śni mi się po nocach. Żona przegięła z gotowaniem"

"Na Sylwestra mieliśmy zaproszonych 10 osób, a jedzenia wystarczyło na pół batalionu. Żona uznała, że lepiej, żeby zostało, niż żeby zabrakło. No i zostało… dużo. Dzisiaj, prawie tydzień później, na śniadanie skończyliśmy ostatnią porcję sałatki jarzynowej, która, mam wrażenie, była z nami tak długo, że zaczęła być częścią rodziny. Czy naprawdę musimy tak cierpieć za tę polską gościnność..."

Nd. 5 stycznia

"Kończy się przerwa świąteczna, a ja już boję się szkoły bardziej niż dzieci"

"Kończy się przerwa świąteczna, a ja już boję się szkoły bardziej niż dzieci"

"Święta ledwo się skończyły, jeszcze choinka stoi w kącie, a ja już czuję nadchodzący stres. Nie, to nie dzieci martwią się powrotem do szkoły – to ja. Kartkówki, sprawdziany, prace domowe, a przede wszystkim wstawanie o świcie – to wszystko nie brzmi jak próba charakteru dla rodziców. Mam ochotę napisać petycję do ministra edukacji, żeby dzieci wracały do szkoły najwcześniej o 10 rano, bo naprawdę nie wiem, jak to przetrwać".

Nd. 5 stycznia

"Ferie w domu, bo nie stać nas na wyjazd. Moje dzieci myślą, że zrujnowałam im życie"

"Ferie w domu, bo nie stać nas na wyjazd. Moje dzieci myślą, że zrujnowałam im życie"

"Do ferii zostały jeszcze dwa tygodnie, a ja już mam w domu atmosferę niczym z filmu katastroficznego. Dzieci wyczuwają, że nie będzie wyjazdu w góry, a nasze ferie spędzimy w domu. Jacek już pyta, dlaczego "wszyscy" mogą jechać w Alpy, a my nie. Zosia marzy o hotelowym basenie, którego nie mogę jej zapewnić. A ja walczę z wyrzutami sumienia i próbuję ogarnąć plan B – czy da się zrobić z naszego salonu zimowy kurort".

Nd. 5 stycznia

"Moja praca jest ważniejsza, bo siedzenie w domu to nie praca. Ja siedzę w domu, a przyjaciółka w biurze"

"Moja praca jest ważniejsza, bo siedzenie w domu to nie praca. Ja siedzę w domu, a przyjaciółka w biurze"

"Marta, moja najlepsza przyjaciółka z liceum, osiągnęła wszystko: kariera w korporacji, piękny apartament, podróże i zawsze perfekcyjny manicure. Ja 'tylko siedzę w domu'. Tak przynajmniej twierdzi Marta, która ostatnio jasno dała mi do zrozumienia, że jej praca jest 'bardziej wartościowa'".

Nd. 5 stycznia

"Twoje dziecko ma problemy w szkole, bo TY się nie angażujesz – rodzice mają robić wszystko za nauczycieli"

"Twoje dziecko ma problemy w szkole, bo TY się nie angażujesz – rodzice mają robić wszystko za nauczycieli"

"Mój syn Bartek zawsze był energicznym chłopakiem. Trochę za energicznym, jeśli mam być szczera. Szkoła to dla niego bardziej miejsce do spotkań towarzyskich niż nauki. Ale ostatnio mam wrażenie, że nauczyciele postanowili uczynić ze mnie kozła ofiarnego".

Nd. 5 stycznia

"Teść gotuje bigos, a my wdychamy go przez tydzień. Pod jednym dachem z kulinarnym mistrzem aromatów"

"Teść gotuje bigos, a my wdychamy go przez tydzień. Pod jednym dachem z kulinarnym mistrzem aromatów"

"Nie zrozumcie mnie źle – uwielbiam bigos. Ale kiedy mój teść zabiera się za jego gotowanie, nasz dom zamienia się w poligon zapachowy. Kapusta, kiełbasa, przyprawy i, oczywiście, niezidentyfikowane tajne składniki – wszystko to paruje w powietrzu przez dwa dni, a potem osiada w każdym zakamarku mieszkania na kolejne pięć. A my w tym wszystkim żyjemy, oddychamy i udajemy, że nie robi nam to różnicy".

Nd. 5 stycznia

"Oni ciągle hałasują, a ja jestem tą zrzędą – sąsiedzi tupią, a ja stukam w ściany"

"Oni ciągle hałasują, a ja jestem tą zrzędą – sąsiedzi tupią, a ja stukam w ściany"

"Od kiedy pamiętam, moje mieszkanie było dla mnie miejscem odpoczynku. Ale odkąd wprowadziło się młode małżeństwo z mieszkania obok, cisza stała się rzadkością. Głośna muzyka, imprezy do rana, a nawet śpiewy na balkonie – to teraz moja codzienność. Kiedy w końcu zebrałam się na odwagę, żeby zwrócić uwagę, usłyszałam, że jestem 'przewrażliwioną babą'".

Sob. 4 stycznia

"Twój zawód to strata potencjału – partner uważa, że moja praca nie jest ambitna. A mnie jest tam dobrze"

"Twój zawód to strata potencjału – partner uważa, że moja praca nie jest ambitna. A mnie jest tam dobrze"

"Kiedy usłyszałam od swojego partnera, że moja praca 'nie jest wystarczająco ambitna', poczułam mieszankę złości i smutku. Uwielbiam to, co robię, a teraz zastanawiam się, czy powinnam coś zmienić, żeby sprostać jego oczekiwaniom".

Sob. 4 stycznia