"Psiapsi zażyczyła sobie wyjazdowy wieczór panieński do Londynu! Skąd wziąć na to siano?!"

"Psiapsi zażyczyła sobie wyjazdowy wieczór panieński do Londynu! Skąd wziąć na to siano?!"

"Psiapsi zażyczyła sobie wyjazdowy wieczór panieński do Londynu! Skąd wziąć na to siano?!"

Canva.com

"Stało się! Trzasnął mnie zaszczyt bycia świadkową na ślubie mojej psiapsi. Bardzo się z tego cieszę, gdyby nie jeden szkopuł. Moim obowiązkiem jako świadkowej jest organizacja wieczoru panieńskiego. Na domiar złego, psiapsi zażyczyła sobie wyjazdowy wieczór panieński do samiutkiego Londynu. Nie mam pojęcia, skąd mam na to wytrzasnąć sałatę!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Psiapsi zażyczyła sobie wyjazdowy wieczór panieński do Londynu!

Ja i Kasia znamy i przyjaźnimy się już od podstawówki, więc specjalnie nie byłam zaskoczona, gdy poprosiła mnie o bycie świadkową na jej ślubie.

Żeby nie było, bardzo się z tego cieszę. Chętnie jej pomogę przy przygotowaniach do ślubu i wesela, chętnie potrzymam jej welon, pomogę włożyć suknię ślubną przed ceremonią itd. Z tym nie mam problemu!

Niestety do obowiązków świadkowej należy także organizacja wieczoru panieńskiego, a tu już pojawia się mały problem. Wszystko za sprawą tego, że moja psiapsi zażyczyła sobie wyjazdowy wieczór panieński i to nie byle gdzie, bo do samiutkiego Londynu! Będzie nas w sumie 10 dziewczyn.

Już sam ten pomysł średnio mi się podoba, bo uważam, że klubów i miejsc, w których można się dobrze bawić, jest w Polsce pod dostatkiem! Jeśli już koniecznie wyjazdowy panieński, to mogłybyśmy przecież pojechać choćby do Gdańska, Krakowa, czy do Wrocławia.

Ale nie! Moja psiapsi się uparła, że musi być ten Londyn, bo w tym mieście jeszcze nigdy nie była, no i chciałaby tam pojechać ze swoimi przyjaciółkami.

dziewczyny na wieczorze panieńskim, uśmiechnięte Canva.com

Skąd mam niby wziąć siano na wyjazdowy wieczór panieński?

Średnio mi leży ten pomysł, bo po pierwsze ja sama nie jestem "kasiasta". Co do innych uczestniczek, to z tym wiem, że jest różnie, bo każda z nas inaczej zarabia i ma inny rodzaj pracy.

Jednak panna młoda przekonuje mnie, że jak rezerwujemy hotel dla tylu osób, to na pewno nie wyjdzie nas to więcej niż 500 zł za osobę.

Po drugie, to cała organizacja tego wieczoru spadnie na mnie. To ja muszę znaleźć i zarezerwować hotel w Londynie na 2 doby, to ja muszę 10 osobom (!) kupić bilety lotnicze i ogarnąć przejazd z lotniska do hotelu.

Oczywiście za wszystko muszę ja zapłacić i założyć za innych i mieć nadzieję, że pozostałe dziewczyny łaskawie oddadzą mi kasę.

Tak się składa, że ja mało zarabiam i nie dysponuję taką gotówką, żeby założyć za aż 10 osób na wyjazd i pobyt w Londynie! Jeszcze, nie daj Boże, któraś z nich mi nie odda kasy i co wtedy? Będę żreć piasek chyba...

Po trzecie wreszcie z doświadczenia wiem, że 10 różnym kobietom trudno jest dogodzić. Każda z nas jest inna i każda z nas ma, jakby to powiedzieć, inny "standard życia". Dla jednej wystarczy nocleg w wieloosobowym hostelu, a dla drugiej jest do nie do pomyślenia! Z kolei trzecia bierze pod uwagę tylko nocleg w hotelu ze śniadaniem i jeszcze najlepiej w dobrej lokalizacji!

Jak o tym wszystkim myślę, to aż robi mi się niedobrze. Ten cały wyjazdowy wieczór panieński mnie przerasta. A pomyśleć, że kiedyś wystarczyło zbiorowe wyjście do pubu z okazji wieczoru panieńskiego! I komu to przeszkadzało?

Nie wiem, co robić, ale powoli odechciewa mi się być tą świadkową i zastanawiam się, jak się z tego wykręcić. Co byście zrobiły na moim miejscu?

Świadkowa Wiktoria

 

5 sposobów na oszczędzanie pieniędzy, dzięki którym można odłożyć naprawdę sporą kwotę!
Źródło: CANVA
Reklama
Reklama