Z życia - Strona 584
"Już myślałam, że nic mnie w tym kraju nie zaskoczy. O ja naiwna. Ostatnio kupiliśmy auto i okazało się, że żeby je zarejestrować muszę zająć kolejkę pod urzędem już o 4 rano. XXI wiek, a zasady jak za komuny. No ludzie, kto ma na to czas?"
Wt. 7 lutego
"Przeczytałam ostatnio artykuł o teściowej, która narzeka na swoją pedantyczną synową. Ależ ja bym chciała mieć za zięcia pedanta! Może dzięki temu sama nie musiałabym po nim sprzątać, a nawet zmywać naczyń. I tak jeszcze będę żyć z tym flejtuchem przez najbliższe trzy miesiące. Przecież to oszaleć można!"
Wt. 7 lutego
"Zawsze marzyłam o wielkiej rodzinie. Trójka dzieci to było minimum. Marzyła mi się nawet czwórka albo piątka wesołych brzdąców! Mój mąż oczywiście o tym wiedział. O swoich planach powiedziałam Filipowi jeszcze przed ślubem. Mąż podzielał moje zdanie w tej kwestii, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. No w każdym razie nie protestował. Bardzo szybko zaszłam w pierwszą ciążę, jak pan Bóg przykazał, zaraz po ślubie. Malwinka urodziła się równo 9 miesięcy po naszym hucznym weselu. Z drugą ciążą też poszło szybko i na świecie pojawiła się druga córka — Maja. Nadeszła więc pora na syna. Wtedy jednak mąż pokrzyżował nasze plany."
Wt. 7 lutego
W życiu często mamy do czynienia z bardzo dziwnymi i niewyjaśnionymi sytuacjami. Tak też było w moim przypadku. Do tej pory do końca nie wiem, co tak naprawdę się wydarzyło, ale bardzo chciałbym to wyjaśnić.
Wt. 7 lutego
"Nie jestem fanem walentynek i innych takich bzdetów, ale ożeniłem się z totalną romantyczką. Gdyby Marlena mogła to oglądałaby całymi dniami filmy o miłości i wzdychała, jak to inni mają cudownie, a jej mąż nie zabiera jej codziennie na spacer w deszczu z tęczą w tle oraz na kolację na górskim szczycie z widokiem na świat i gwiazdy na niebie. Wymusza na mnie romantyczne gesty, ale sama niczego nigdy nie zorganizuje".
Wt. 7 lutego
Gdy gruchnęła wieść, że Netflix chce zmienić zasady dotyczące dzielenia konta, ruszyła fala komentarzy. Odbiorcy platformy streamingowej byli naprawdę wściekli i zagrozili odejściem i usunięciem konta. Teraz Netflix zmienił zdanie...
Wt. 7 lutego
Podobno dziś sąsiedzkie stosunki nie wyglądają już tak dobrze, jak miało to miejsce jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Nasza czytelniczka mieszkająca w jednej z podwarszawskich miejscowości uważa, że tak źle prawdopodobnie jeszcze nigdy nie było. Jej sąsiedzi w bloku z wielkiej płyty żyją tak, jakby byli właścicielami całego budynku razem z działką.
Wt. 7 lutego
"Mieszkam teraz ponad 400 kilometrów od mojego rodzinnego domu, ale pewnie, że mogłabym tam jeździć częściej. Rodzice często żalą się, że widują mnie tak rzadko, a ja faktycznie wpadam do nich tylko przy większych okazjach. Zwykle są to urodziny, czy na przykład święta. Za każdym razem słyszę, że odsunęłam się od nich bardzo, a ja wtedy zadaję im zawsze to samo pytanie. Oni chyba jednak nie rozumieją, że ja traktuję ich w taki sposób z jednego, konkretnego powodu. To się już chyba nigdy nie zmieni".
Wt. 7 lutego
"Zauważyłem, że więcej pisze do was kobiet niż mężczyzn, ale zdecydowałem się i tak podjąć ten temat, który od jakiegoś czasu ciąży mi na sercu, ponieważ wiem, że mogę liczyć na obiektywną opinię kobiet. Wydaje mi się, że na zawsze zniszczyłem moje małżeństwo i nie wiem, jak to odkręcić".
Wt. 7 lutego
"Mój zięć to niezłe ziółko. Od dawna mnie denerwuje swoją ignorancją i tym, że tak wykorzystuje moją córkę, a na dodatek ciągle urządza imprezy. Teraz wpadłam na pomysł, jak zrobić mu na złość. Popamięta mnie do końca życia i może wreszcie przestanie tak imprezować."
Wt. 7 lutego