Reklama

Z życia - Strona 585

„Żona brata nie chce mnie widzieć w swoim domu. Ja tylko zażartowałam, a ona...”
„Żona brata nie chce mnie widzieć w swoim domu. Ja tylko zażartowałam, a ona...”

„Ja nie należę raczej do osób konfliktowych i nie jest to tylko moje przekonanie. Żyję na tym świecie niespełna czterdzieści lat, a nie pamiętam, kiedy ostatni raz posprzeczałam się z kimś na amen. Tzn. teraz już pamiętam, bo do krótkiej listy takich osób dopisałam ostatnio swoją bratową. Nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać...”.

"Umówiłam się na randkę przez internet. Przy stoliku czekał teść"
"Umówiłam się na randkę przez internet. Przy stoliku czekał teść"

"Przyznaję, byłam już znudzona małżeństwem. Mojego męża i tak przez większość czasu nie było w domu, bo pracował w innym mieście i wracał tylko na weekendy. Postanowiłam więc trochę zaszaleć i umówiłam się z pewnym facetem przez aplikację. Był bardzo zabawny i zaprosił mnie na drinka. Nie szczędził mi też erotycznych aluzji. Kiedy zjawiłam się na miejscu, prawie padłam na zawał!"

"Żona wielokrotnie mnie zdradzała, ale to moja wina. Mam nadzieję, że jeszcze mi wybaczy"
"Żona wielokrotnie mnie zdradzała, ale to moja wina. Mam nadzieję, że jeszcze mi wybaczy"

"Moja żona Iza to dobra kobieta i wiem, że bardzo mnie kocha. Każdy ma chwile słabości, więc rozumiem, że mnie zdradziła. Teraz się boję, że zdecyduje się mnie rzucić dla tego drugiego. Iza wróć, proszę ".

"Mąż płaci mi za opiekę nad naszymi dziećmi. Uważam, że to sprawiedliwe rozwiązanie"
"Mąż płaci mi za opiekę nad naszymi dziećmi. Uważam, że to sprawiedliwe rozwiązanie"

"Jestem mamą Tosi, Franka i Ignasia - trójki małych urwisów w wieku przedszkolnym. Czy tęsknię za powrotem do pracy, robieniem kariery, spotkaniami z przyjaciółmi? Bardzo! Jednak mój mąż upiera się, że posłanie naszych dzieci do przedszkola będzie błędem, które nie tylko odchorują one, ale i my. Znaleźliśmy rozwiązanie, które na ten moment w miarę się sprawdza".

"Myślałam, że synowa jest wspaniała, a ona zdradzała mojego syna. Teraz się zemszczę"
"Myślałam, że synowa jest wspaniała, a ona zdradzała mojego syna. Teraz się zemszczę"

"Zawsze myślałam, że Aśka to chodzący ideał. Była miła, uprzejma, uczynna. Ciężko pracowała, wspaniale wychowywała moje wnuki, a przede wszystkim była kochającą żoną dla mojego synka. Ależ się myliłam! To wstrętne babsko zdradzało mojego Mareczka! Teraz już nie ma odwrotu. Zemszczę się na niej i ona mnie popamięta". 

"Przyszła teściowa kupiła swojej córce mieszkanie, a mojemu narzeczonemu żałuje nawet na wesele!"
"Przyszła teściowa kupiła swojej córce mieszkanie, a mojemu narzeczonemu żałuje nawet na wesele!"

"Czytam u Państwa dość często wiadomości od czytelników. Chciałam i ja poruszyć ważną, według mnie, kwestię. Uważam, że niezależnie od wieku, dzieci powinny otrzymywać jednakową pomoc od swoich rodziców - jeśli rodzice mogą sobie finansowo na to pozwolić. Nie mogę już dłużej patrzeć, jak mój narzeczony jest pomijany i niesprawiedliwie traktowany przez swoją matkę".

"Mam 45 lat i już wybrałem trumnę i garnitur na ostatnią drogę. Nikt nie będzie za mnie decydował"
"Mam 45 lat i już wybrałem trumnę i garnitur na ostatnią drogę. Nikt nie będzie za mnie decydował"

"Chłopie! Całe życie przed Tobą - powiedział do mnie syn, kiedy oznajmiłem mu, że wybieram się do zakładu pogrzebowego. No, może i tak. Ale skąd mam wiedzieć, że jutro nie potrąci mnie ktoś na pasach, albo nie spadnie mi coś na głowę i mój żywot się nie zakończy? Przezorny zawsze ubezpieczony, jak to mówią. Poza tym ja nie chcę obarczać moich bliskich wybieraniem trumny czy garnituru. Od lat mam tę samą wagę i jestem przekonany, że kupiony dziś strój będzie idealny nawet za paręnaście czy parędziesiąt lat. Po drugie - inflacja! Przecież taka trumna za jakiś czas będzie kosztować dużo więcej. No i po trzecie i chyba najważniejsze - nikt nie będzie za mnie decydował! Lubię mieć wszystko tak, jak lubię".

"Ten tłusty czwartek to był koszmar! Cały dzień słyszałem tylko, ile to trzeba ćwiczyć, żeby spalić jednego pączka"
"Ten tłusty czwartek to był koszmar! Cały dzień słyszałem tylko, ile to trzeba ćwiczyć, żeby spalić jednego pączka"

"Uff, nareszcie po tłustym czwartku! Co roku jest to samo: zamiast po prostu zjeść pączka i się tym cieszyć, koleżanki pół dnia gadają, jak to będą później spalać, jeśli teraz zgrzeszą. Słyszę tylko, jak się zarzekają, że to wyjątkowa sytuacja, że raz w roku to można, że potem pobiegają... Litości! Uwierzyłbym w te rozkminy, gdyby na co dzień leciały na listku sałaty i wodzie. A przecież widzę, jak się obżerają. Pączek niby tuczy inaczej?"