Z życia - Strona 397
"Gdy drogi z moim mężem się rozeszły, miałam nadzieję, że mimo wszystko stanie na wysokości zadania i będzie wywiązywał się z roli ojca tak jak obiecywał w czasie sprawy rozwodowej. Szybko okazało się, że zapomniał o swojej córce i skupił się na nowej roli, czyli sponsora dla swojej kochanki".
Pt. 8 września
"No i się zaczęło. Już w zeszłym roku mój mąż zaszalał z zajęciami dodatkowymi dla córki, ale wtedy była za mała, żeby mógł zapisać ją na wszystkie. Teraz jest o rok starsza, więc w te widełki się łapała przy okazji wszystkich propozycji. Mąż bez konsultacji ze mną pozapisywał ją, nie pytając nawet o to, czy córka tego chce. A kiedy zaprotestowała, wyznał, że już za wszystko zapłacił i nie będzie pieniędzy marnował. Ona ma dopiero 7 lat. Kiedy ma znaleźć czas dla siebie, czy na zabawę?"
Pt. 8 września
"Moja teściowa ma jedynego syna i uważa, że naszym obowiązkiem jest zapewnienie przedłużenia rodu. Ma pretensje o to, że urodziła się nam córka. Klara ma zaledwie kilka miesięcy, a my już co chwilę słyszymy, kiedy jej babcia wreszcie doczeka się wnuka. Mam tego serdecznie dość".
Pt. 8 września
"Moje mądre dziecko znowu wróciło do tej szkoły. Poziom nauki w tych placówkach jest w mojej ocenie zatrważający i zupełnie nieprzystosowany do dzisiejszego rynku pracy. Chciałbym, żeby mój syn osiągnął w przyszłości sukces, ale w tym pruskim modelu nauczania nie ma na to żadnych szans".
Pt. 8 września
"Nie ukrywam, że drugie dziecko było wpadką. Pierwsze bardzo chciałam, ale wyobrażałam sobie, że będę matką jedynaka. Los chciał jednak inaczej. Uznałam, że jakoś to wszystko się ułoży. Niestety, nie potrafię pokochać córeczki tak, jak syna. Co się ze mną dzieje? Nie mogę tego zrozumieć".
Pt. 8 września
"Mój syn już od dłuższego czasu nie odrabia żadnych prac domowych. Wiem, że może zabrzmieć to dziwnie, ale syn zna się na tych wszystkich nowinkach technologicznych i nie musi tych prac odrabiać, bo jak twierdzi, robi to za niego sztuczna inteligencja. Nie mogę uwierzyć w te wszystkie cuda".
Pt. 8 września
"Co to było za upokorzenie. Podobno tam wszyscy jesteśmy równi. Moi rodzie zawsze mi tak mówili, a ja w to wierzyłam. I chętnie chodziłam do kościoła nie tylko od święta, ale też dodatkowo, gdy czułam taką potrzebę. To chyba zasługa tego, że mama i tata zabierali mnie na msze co niedzielę, nawet jak byłam malutka. Kiedy inne dzieci musiały uczyć się modlitw na zaliczenie religii, ja wszystkie znałam z kościoła. I swoją córkę też chciałam wychowywać w wierze. Jednak ksiądz niekoniecznie był tym faktem zachwycony, co pokazał przy wszystkich zebranych w kościele. Więcej mnie tam nie zobaczy".
Pt. 8 września
„Ostatnio odkryłam coś okropnego. Tato ma romans. Od tamtej pory ciągle biję się z myślami, czy powinnam wyjawić to mamie. Jedyne, co mnie powstrzymuje to problem, jaki u niej ostatnio zauważyłam. Choć podejrzewam, że w końcu prawda i tak wyjdzie na jaw, sama nie wiem, co mam zrobić...”
Pt. 8 września
"Andrzej słowo empatia zna chyba tylko ze słyszenia. Wiele razy pokazał, że nie umie uszanować mojej wrażliwości. Tym razem jednak przesadził. Bardzo cierpię, a on robi sobie ze mnie pośmiewisko. Nie wiem, czy jak mnie straci, to też to po nim tak spłynie? Fafik był dla mnie jak dziecko, a mąż zachowuje się, jakby nic nie czuł. Bardzo to przykre".
Czw. 7 września
"Minęło dopiero parę dni szkoły, a Aniela już jest wykończona! Ma dopiero 13 lat, a codziennie po siedem albo osiem lekcji. Ledwo wstaje, a po powrocie do domu nie ma siły nawet na wyjście z koleżankami. A jeszcze nie zaczęły się sprawdziany! O dodatkowych zajęciach nawet nie myślę, doba jest na to za krótka. Powiedziałam córce, że jeśli będzie potrzebowała odpoczynku, to ja jej wypiszę usprawiedliwienie – jeszcze się w życiu namęczy, tyle lat nauki przed nią, potem praca... Połowa przedmiotów, które ma teraz w szkole, jest zbędna. Nie przydadzą jej się ani w życiu, ani na egzaminach. To po co tak bez sensu tyrać?"
Czw. 7 września