Z życia - Strona 326
"To nie ja spędzam z moim synem całe dnie. Moja żona opiekuje się nim od urodzenia, bo ja jestem w domu gościem. Sama chodzi z nim na zakupy i robi z nim dosłownie wszystko, więc to jej zasługa, że młody zachowuje się tak, a nie inaczej. Zabrałem go ze sobą do sklepu pierwszy raz w życiu i chyba naprawdę ostatni. Przecież on zrobił mi taki wstyd, że myślałem, że zapadnę się pod ziemię. A to wszystko przez to, że nie chciałem mu kupić kolejnego autka, bo ma już dziesiątki innych".
Pon. 25 września
"Nie jestem już młody ani przystojny, ale mam już swoje lata. Nie spodziewałem się jednak, że przyjdzie mi zetknąć się z taką znieczulicą... Któregoś razu wracałem późno z pracy i zasłabłem na ulicy. Zdołałem oprzeć się o ścianę budynku i osunąłem się na kolana. Usiłowałem wstać, ale bez efektu. Gdy tak siedziałem ledwo przytomny, łapiąc oddech, kątem oka dostrzegałem tylko ludzi przemykających obok mnie w pośpiechu. Co oni sobie myśleli? Czemu nikt się nie zatrzymał?! Nagle poczułem ostry zapach, czyjąś dłoń na ramieniu i usłyszałem, jak ktoś ochrypłym głosem pyta, czy wszystko w porządku, czy może wezwać pomoc..."
Pon. 25 września
"Mój syn zawsze był nieśmiały i mocno wycofany. Tak się składa, że zarówno w przedszkolu jak i w szkole trafił na grupę dzieci bardzo żywiołowych, których wszędzie jest pełno. On siadał sobie raczej w kącie i najpierw sam się bawił, a później czytał książki. Śmiali się z niego, że jest takim odludkiem, a jemu było przykro. Poskarżył mi się kiedyś, że ciężko mu z tym, że nie ma przyjaciół. Ale przecież nie mogłam zmusić nikogo, żeby takim przyjacielem dla niego był. Ja mu nie wystarczałam. Mama to nie to samo. Ale wpadłam na świetny pomysł i okazało się, że to był naprawdę strzał w dziesiątkę".
Pon. 25 września
"Serce mi pękało na myśl, że na moim ślubie i weselu miałoby zabraknąć Wafla... Z jakiej racji mielibyśmy go wykluczyć, skoro jest pełnoprawnym domownikiem. Dzięki jego łobuzerii się poznaliśmy... Dlatego oboje z przyszłym mężem ustaliliśmy, że właśnie nasz pupil zaprowadzi mnie do ołtarza! Dostanie odświętny strój, a potem legowisko przy stole weselnym i elegancką michę. Zresztą, dwaj jego czworonożni fumfle też dostali zaproszenia. Nie wiem tylko, czemu mój ojciec się obraził... Chyba nie myślał, że po tym wszystkim ten zaszczyt przypadnie jemu..."
Pon. 25 września
"Co to za czasy nastały! Przecież matki mają teraz taki łatwy dostęp do warzyw i owoców z ekologicznych upraw. Mogłyby dla swoich dzieci robić wszystko, żeby odżywiały się zdrowo i to niewielkim kosztem. Fakt, że przygotowanie takiego posiłku wymaga trochę czasu, ale cóż z tego? Każda matka poświęca się dla swojego dziecka. Jak ja zobaczyłam, jak moja synowa karmi wnusie zupkami ze słoiczków, to myślałam, że tam padnę. Jak ona może robić to własnemu dziecku? A spróbuj jej tylko przemówić do rozsądku. No nie da się".
Pon. 25 września
"Kiedy syn oznajmił mi, jakie ma plany, aż musiałam usiąść. Nie jesteśmy za bardzo wierzący, nie chodzimy do kościoła, a ten nagle uznał, że pójdzie do seminarium duchownego! Chce zostać księdzem i podobno to jego największe marzenie. No ręce opadają".
Pon. 25 września
"Przestało nam się układać. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że ja już chyba nie kocham swojego męża. On wciąż patrzył na mnie z uczuciem, ale ja nie potrafiłam tego odwzajemnić. Zastanawiałam się, jakby to było, gdybym znów została sama. Czy byłoby mi lepiej. Ale od kilku tygodni i tak czułam się tak, jak bym była sama. Zrozumiałam, co się stało, gdy znalazłam liścik w jego marynarce. Tamtego dnia wszystko się zmieniło".
Pon. 25 września
"Koleżanki często opowiadają mi o tym, że mają okropne teściowe. Niektóre naprawdę nie dają im żyć. W duchu chcę mi się z tego śmiać, chociaż bardzo im współczuję. Moja teściowa to równa babka. Świetnie się dogadujemy i razem chodzimy na imprezy! Naprawdę ją uwielbiam".
Pon. 25 września
„Całe życie należałam do grona nieosiągalnych kobiet, o których faceci mogli tylko pomarzyć. Mam swoje wymagania, których żaden nie potrafił nigdy spełnić. Kiedy w końcu trafił się śmiałek, który już prawie skradł moje serce, okazało się, że to on nie potrafi sprostać moim oczekiwaniom. A przecież nie są jakieś wygórowane, prawda?!”
Pon. 25 września
"Mąż lubi zwierzęta, ale nie należy do odpowiedzialnych osób. Od dawna mówił o tym, że chciałby mieć psa. Ja jednak dobrze wiedziałam, jak to się skończy, że opieka nad szczeniakiem przypadnie mnie. A ja przecież nie mam czasu. Teraz Tomek dopiął swego. Przytargał Rufika, zajmował się nim przez tydzień, a teraz ja muszę się o wszystko martwić".
Pon. 25 września
Najnowsze