"Synowa daje wnusi zupki ze słoiczków. Jak ona może robić to dziecku?"

"Synowa daje wnusi zupki ze słoiczków. Jak ona może robić to dziecku?"

"Synowa daje wnusi zupki ze słoiczków. Jak ona może robić to dziecku?"

canva.com

"Co to za czasy nastały! Przecież matki mają teraz taki łatwy dostęp do warzyw i owoców z ekologicznych upraw. Mogłyby dla swoich dzieci robić wszystko, żeby odżywiały się zdrowo i to niewielkim kosztem. Fakt, że przygotowanie takiego posiłku wymaga trochę czasu, ale cóż z tego? Każda matka poświęca się dla swojego dziecka. Jak ja zobaczyłam, jak moja synowa karmi wnusie zupkami ze słoiczków, to myślałam, że tam padnę. Jak ona może robić to własnemu dziecku? A spróbuj jej tylko przemówić do rozsądku. No nie da się".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja wnusia ma 10 miesięcy

Słodka z niej dziewczynka. Śliczna po tatusiu. Taka pyzata. Ma bujną czuprynkę i zadarty nosek i jest wiecznie uśmiechnięta.

Czasami syn przywozi mi ją, żebym jej dopilnowała, bo synowa i on idą do pracy, a mała na przykład ma katarek. Kiedy idę z nią na spacer, ludzie zatrzymują się i mówią, że śliczna z niej dziewczynka. A ja wtedy czuję taką dumę. Zwłaszcza że mała zaczepia przechodniów tym swoim uroczym uśmiechem.

Chciałoby się dla tego dziecka jak najlepiej. To też jak mam czas, gotuję dla niej różne smakołyki, a później podrzucam synowi.

Ale ja mam też swoje obowiązki,  w dodatku przecież to nie moje dziecko. Ja syna już wychowałam.

Myślałam, że synowa dba o wnusię

Wygląda na zdrowe dziecko. Ale ona chyba nie ma pojęcia, jak ważne jest odpowiednie komponowanie posiłków dla takiego malucha. Przecież układ pokarmowy jeszcze nie jest dobrze rozwinięty. Dziecku trzeba podawać wszystko z rozwagą.

Wiadomo, że by chętnie wszystkiego próbowało. Szczególnie, jak posiłek jest słodki. Ale do rozszerzania diety trzeba podejść odpowiedzialnie.

Ja byłam zła na synową już po urodzeniu małej, bo zamiast probować karmić dziecko piersią, poddała się po miesiącu i wnusia dostawała mleko modyfikowane. Utuczyła przez to małą, ale jak zacznie biegać, to zgubi dodatkowe kilogramy.

To mleko już jakoś przeżyłam, choć długo się na synową boczyłam. Ale jak zobaczyłam ostatnio, co ona podaje małej, to myślałam, że spadnę z krzesła.

dziecko zajada posiłek łyżeczką canva.com

Poszliśmy na rodzinny spacer

Była piękna, letnia pogoda. Słońce mocno grzało i szybko się zmęczyliśmy. Usiedliśmy sobie w cieniu, pod drzewem w parku, a mała zaczęła sugerować, że jest głodna.

Myślałam, że pójdziemy do domu, żeby dać jej jakiś normalny obiad, a synowa wyjęła z torebki słoiczek z zupką i zaczęła podawać wnuczce jego zawartość.

Najpierw pomyślałam, że może sama to przygotowała i po prostu ze sobą zadbała, ale słoik miał etykiety ze składem i oznaczeniem, od którego miesiąca życia można podawać dziecku ten posiłek.

Nie odezwałam się ani słowem, ale gdy poszliśmy później do nich na kawę, zobaczyłam, że tych słoiczków jest więcej. Od groma! Tam były wszystkie smaki świata. I zupki i drugie dania i desery. A przecież to wszystko i tak jałowe. Niedoprawione i smakuje tak samo.

Jest tyle gospodarstw oferujących ekologiczne uprawy. Czy ona naprawdę nie mogłaby temu dziecku sama przygotować posiłków? Jak może karmić córkę czymś takim? Ja chyba nigdy tego nie zrozumiem.

Zmartwiona babcia

Wiktoria Gąsiewska pokazała babcię. Fani: "Myślałam, że to mama! Jesteś do niej mega podobna". Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/wiktoria_gasiewska/
Reklama
Reklama