"Znalazłam liścik w marynarce męża. Tamtego dnia wszystko się zmieniło"

"Znalazłam liścik w marynarce męża. Tamtego dnia wszystko się zmieniło"

"Znalazłam liścik w marynarce męża. Tamtego dnia wszystko się zmieniło"

canva.com

"Przestało nam się układać. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że ja już chyba nie kocham swojego męża. On wciąż patrzył na mnie z uczuciem, ale ja nie potrafiłam tego odwzajemnić. Zastanawiałam się, jakby to było, gdybym znów została sama. Czy byłoby mi lepiej. Ale od kilku tygodni i tak czułam się tak, jak bym była sama. Zrozumiałam, co się stało, gdy znalazłam liścik w jego marynarce. Tamtego dnia wszystko się zmieniło".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie układało nam się

Zastanawiałam się, co tak naprawdę się wydarzyło. Bo przez wiele lat byłam do szaleństwa zakochana w moim mężu. Nie zwróciłabym nawet uwagi na kogokolwiek innego. Nie potrzebowałam nikogo innego do szczęścia.

On był dla mnie wszystkim. Całym moim światem.

Spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę. A ja czułam, jak bym latała 5 metrów nad ziemią.

Ale w pewnym momencie coś zaczęła się psuć. On dalej patrzył na mnie z uczuciem i był bardzo czuły, jednak ja zaczęłam się zastanawiać, czy go jeszcze kocham.

Drażniła mnie jego obecność

Dlatego uciekałam w pracę. Często gdy wracałam do domu, on już spał. Zdarzało się, że czekał na mnie z kolacją. Mąż dobrze gotuje i zawsze lubiłam jeść to, co przygotował. Dbał też o całą otoczkę. Świece, romantyczna muzyka, przygaszone światło. Ale ja nie miałam na to ochoty. Odmawiałam i szłam do wanny, w której spędzałam godzinę czy dwie. Specjalnie, żeby już spał, gdy wrócę.

Wiedziałam, że mu przykro. Że potrzeba mu tej czułości, którą zawsze ode mnie dostawał. Ale przecież ja nie mogłam się do niczego zmuszać.

On nic mi nie zrobił. Nie zawinił w żaden sposób, a nagle stał się dla mnie mniej ważny. Nie potrafiłam tego zrozumieć, co mnie strasznie denerwowało.

Aż do tamtego dnia.

smutna kobieta siedzi na podłodze i czyta list canva.com

Znalazłam liścik w jego marynarce

W pewnym momencie mąż też stał się bardziej wycofany. Ale mi to nie przeszkadzało. A nawet mi to pasowało.

Mogłam wracać do domu wcześniej, bo jego nie było. Nie pytałam gdzie i z kim spędza czas. Byłam pewna, że jeździ z kumplami na ryby albo chodzi sam do kina, bo zawsze musiał obejrzeć wszelkie nowości.

Za miesiąc mieliśmy iść na wesele. Musiałam oddać do pralni jego garnitur. Wcześniej przejrzałam kieszenie spodni i marynarki i... w marynarce znalazłam liścik. Od kobiety!

Było widać, że to ktoś, dla kogo mój mąż jest ważny.

Coś mnie wtedy w sercu ścisnęło. Gdy pomyślałam, że może "mieć go" inna kobieta, rozpłakałam się.

Przecież jeśli on ma jakiś romans, to moja wina. To ja się od niego tak mocno odsunęłam, chociaż on tak bardzo starał się spełniać moje oczekiwania.

Poczułam, że jednak go kocham i nie chcę go stracić.

Nie rozmawiałam z nim o tym liściku, ale od tamtego dnia zmieniłam podejście. Znów byłam dla niego czuła, a spędzanie z nim czasu ponownie zaczęło sprawiać mi przyjemność.

On przestał wychodzić sam wieczorami. A ja poczułam się spokojna i szczęśliwa.

Czasami coś musi się wydarzyć, żebyśmy uświadomili sobie, że jednak najciemniej jest pod latarnią. Ja myślałam, że czeka mnie rozwód, bo nie kocham męża. Teraz wiem, że bardzo się myliłam. Lepiej późno, niż wcale.

Marlena

Wnuczka zabroniła 76-letniej babci przyjść na ślub. Wstydziła się jej wyglądu. Zobacz spektakularną metamorfozę kobiety!
Źródło: Facebook/Happy life
Reklama
Reklama