Z życia - Strona 27
"Synowa urodziła na początku roku. Po powrocie do domu nie od razu pozwoliła nam poznać Oliwkę, bo obawiała się o zdrowie małej. Ale to byłam w stanie zaakceptować. Było, minęło, bo teraz zdecydowali się całą rodziną przyjechać do nas na święta i zostać kilka dni, żebyśmy mogli nacieszyć się wnusią. Jak ja się zdziwiłam, kiedy z samochodu wypakowali wiadro. Zaśmiałam się i zapytałam, czy zamierzają w śmigus-dyngus oblewać się całymi wiadrami? Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam".
Śr. 3 kwietnia
"Mam pięcioro wnucząt. Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie. Opiekowałam się nimi, zabierałam na wycieczki, dawałam z siebie bardzo dużo, kiedy byli małymi dziećmi. Teraz to już nastolatkowie i odwiedzają mnie tylko raz w miesiącu. Dobrze wiedzą, kiedy dostanę emeryturę. To wtedy do mnie przychodzą, żeby zgarnąć parę groszy, a później nie widać ich przez resztę miesiąca".
Śr. 3 kwietnia
"Na początku wydawało mi się, że moja teściowa jest w porządku. Myślałam, że chce dobrze dla mnie, mojego męża oraz naszych dzieci. Kiedy zaczęliśmy budowę domu, zaproponowała, żebyśmy nie wynajmowali mieszkania, tylko przeprowadzili się do niej. Mieliśmy zaoszczędzić i dzięki temu szybciej wprowadzić się do wymarzonego domu. Dziś żałuję, że się na to zgodziłam. Ona zrobiła sobie ze mnie gosposię".
Śr. 3 kwietnia
"Nigdy nie umiałam przejść obojętnie obok kogoś, kto jest potrzebujący. Zawsze było mi takich ludzi żal, a oni zazwyczaj nie potrafili brać. I tak było też z tą starszą panią, którą widziałam od pewnego czasu codziennie, gdy szłam do pracy. Brakowało jej na wszystko, o czym nie wstydziła się mówić. Wstydziła się za to przyjmować pomoc, więc znalazła sobie inny sposób na to, by godnie żyć. Teraz ma więcej niż ja, co bardzo mnie cieszy".
Śr. 3 kwietnia
"Dalej jest mi przykro, chociaż minęło już kilka dni. I szczerze mówiąc, to ja kompletnie się tego po mojej siostrze nie spodziewałam. Zawsze była wyrozumiała i empatyczna, a teraz wcale nie pomyślała o mnie w tym wszystkim. Jej niesmaczny żart sprawił, że po prostu się rozpłakałam. I od całej rodziny dostałam wsparcie, tylko nie od niej. Nawet nie przeprosiła".
Śr. 3 kwietnia
"Tegoroczne Święta Wielkanocne spędziłam w gronie rodzinnym. Nie ukrywam, że było naprawdę fajnie i dobrze się dogadywaliśmy. 'Lany Poniedziałek' natomiast miałam spędzać w towarzystwie swojego chłopaka Michała. Mówił, że szykuje dla mnie wspaniałą niespodziankę, więc już wiedziałam, że chodzi o zaręczyny. Nie mogłam się doczekać. Szybko okazało się, że mój chłopak nieźle mnie wyrolował..."
Śr. 3 kwietnia
"Moja rodzina przyjechała na Święta Wielkanocne. Na początku cieszyłam się, że przyjadą, ale potem, jak usłyszałam i zobaczyłam, w jaki sposób oni wszyscy się zachowują, aż złapałam się za głowę. Nie spodziewałam się, że można tak chcieć starszą kobietę wykorzystywać. Nie ze mną jednak takie numery. Chcieli przyjechać na gotowe, objeść babcię i odjechać. Zachciało im się... No to ja im pokazałam figę z makiem".
Śr. 3 kwietnia
"Zakomunikowałam mojemu Mirkowi już dwa tygodnie temu, że tym razem ma mi pomóc. Rodzina się rozrasta, gości coraz więcej, a ja z ośmiomiesięcznym synem na rękach. Tak więc postawiłam sprawę jasno, ma mi pomóc i już. Jednak ten w dniu największych prac i obowiązków, przypomniał sobie, że musi na myjnię jechać, bo niby auto brudne. Wcale nie było takie brudne, a on wrócił po trzech godzinach. Jeszcze jakie miał tłumaczenie... Już ja mu pokazałam, co sądzę o wymigiwania się od obowiązków".
Wt. 2 kwietnia
"Kuzynka obraziła się na mnie, że nie chcę przyjść na jej wieczór panieński. Ale mnie nawet na niego nie stać! To, że ona i jej świadkowa zarabiają krocie, to nie znaczy, że każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. To już nie można normalnie wyjść do klubu, pobawić się i zrobić wieczór spa, tylko trzeba wynajmować najdroższy apartament z basenem i balować tak, aby cała Warszawa słyszała? Nie idę i już! Najbardziej mnie zdenerwowały słowa przyjaciółeczek Kaśki..."
Wt. 2 kwietnia
"Paweł zawsze był typem klasycznego bajeranta. Oczy miał piękne, ciało obłędne, a gadka zawsze się kleiła. Gdy zaprosił mnie na randkę, to myślałam, że boga za nogi złapałam! Ależ się pomyliłam, gdy mój kochaś na końcu się obraził i uciekł tylnym wyjściem. Takiej akcji nie napisałby nawet najlepszy reżyser do filmu. Serio!"
Wt. 2 kwietnia