"Mężczyzna co do zasady określany jest głową rodziny, ale w wielu przypadkach mamy niestety do czynienia tylko z umownym nazewnictwem. Wiem, co mówię, bo doświadczam tego na własnym przykładzie. Pewnie jak wielu, mój mąż jest tatusiem od święta. Wszystkie obowiązki są na mojej głowie łącznie z robieniem zakupów i opłacaniem rachunków. Co gorsze, on nie widzi w tym nic złego, a jego mamusia poklepuje go po plecach".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Niedzielny tatuś odpoczywa na kanapie
Nigdy nie zgadzałam się ze stwierdzeniem, że wszyscy faceci są tacy sami, ale po niespełna piętnastu latach małżeństwa stwierdzam, że coś w tym jest. Na początku chcieliby obdarować nas gwiazdką z nieba, a z czasem o gwiazdce możemy już tylko pomarzyć.
Mój ma wszystko w pompce i jedyne, co potrafi, to leżeć na kanapie i powtarzać na okrągło, jak to bardzo jest zmęczony po ciężkim dniu pracy. To tak jakbym ja do pracy nie chodziła, no ale to szczegół. W jego mniemaniu moja praca polega na gapieniu się w ścianę, a domowe obowiązki takiej jak sprzątanie, gotowanie i pranie traktuję jako wspaniałą rozrywkę.
Szczerze? Ja się do tego przyzwyczaiłam, ale najbardziej to szkoda mi dzieciaków. Mężowie moim koleżanek bawią się z dziećmi i poświęcają im dużo czasu, a mój robi to, jak sobie przypomni, że ma dzieci, czyli od święta. Dobrze, że mamy dwóch synów w wieku 10 i 12 lat, więc mogą się bawić razem bez czekania na łaskę wielmożnego tatusia.
canva.com
Kobieta przejmująca męskie obowiązki – teściowa nie widzi problemu
Nie podoba mi się taki stan rzeczy i czasem czuję się zażenowana faktem, że w domu muszę robić absolutnie wszystko. No prawie wszystko, bo cieknącego kranu nie naprawiam, ale o to muszę się prosić przez kilka dni, Chyba szybciej byłoby zamówić fachowca z ogłoszenia.
Sama jeżdżę na zakupy, sama pakuję je do samochodu, a kiedy jestem już pod blokiem i proszę męża o ich wniesienie na górę, to również robi to z wielką łaską. Jaki przykład daje synom takim zachowaniem? Ja w tej chwili nie boję się przyznać, że moi synowie wychowują się bez ojca.
Jakby tego było mało, to wisienką na torcie w tym wszystkim jest moja teściowa. Ona uważa, że facet ma do domu przynosić pieniądze, a że pracuje ciężej, to należy mu się większe prawo do odpoczynku. Poklepuje swojego synka po plecach, a ja zagryzam zęby i robię dobrą minę do złej gry, ale tylko ze względu na dzieci...
K.
