"Zostawiłam synowi dom, a sama pojechałam na majówkę. Gdy wróciłam, przeżyłam szok"

"Zostawiłam synowi dom, a sama pojechałam na majówkę. Gdy wróciłam, przeżyłam szok"

"Zostawiłam synowi dom, a sama pojechałam na majówkę. Gdy wróciłam, przeżyłam szok"

Canva

"Zostawiłam synowi dom, ponieważ powiedział, że ma już 18 lat, jest dorosły i sobie poradzi. To miał być taki test, pokazujący, że Kacper trzeźwo myśli o życiu i jest dojrzałym młodym mężczyzną. Ja w tym czasie miałam po raz pierwszy od czasu rozwodu z mężem wyjechać sama na wycieczkę w czasie weekendu majowego. Oczywiście nie byłam sama, ponieważ wyjeżdżałam z biurem podróży. Wiedziałam, że syn pewnie trochę nabrudzi, jak mu zostawię cały dom, ale czegoś takiego to ja się nie spodziewałam. Po moim domu przeszedł armagedon".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mieszkam sama z synem

Tak się w życiu złożyło, że pięć lat temu musiałam wziąć rozwód z mężem. Mój mąż był złym człowiekiem. Ciągle mnie zdradzał, źle traktował i tylko obiecywał, a potem tych obietnic nie spełniał. Ciągle sprawiał mi zawód, więc nie miałam wyboru i się z nim rozwiodłam. Nie chciałam dłużej męczyć się w tym związku.

Syn miał wtedy 14 lat i nie da się ukryć, że bardzo przeżył całą tę sytuację. Wtedy bardzo się zmienił i zaczął się buntować. Coraz częściej wracał późno do domu, zaczął też spożywać różne używki. Nie dało się więc ukryć, że był bardzo trudnym dzieckiem, ale jakoś we dwoje dawaliśmy sobie radę.

Całkiem niedawno syn skończył już 18 lat i zasugerował mi, żebym pojechała sama na weekend majowy, a on zostanie w domu.

Kobieta 50 lat w okularach Canva

Po powrocie do domu przeżyłam szok

Początkowo sama zastanawiałam się, czy się zgodzić. Nie dało się bowiem ukryć, że trochę się bałam. Syn jednak powiedział mi, że się zmienił i będzie grzeczny. Stwierdził, że to będzie dla niego taki test, pokazujący, że teraz jest innym chłopakiem, w innym miejscu. Zgodziłam się po długich naleganiach. Tyle razy już się przejechałam na mężu, ale przecież trzeba dać szansę synowi. To co innego.

Moja majówka trwała od 30 kwietnia do 4 maja. Wróciłam 4 maja bardzo zadowolona. Byłam bowiem na wycieczce we Włoszech, co naprawdę było wspaniałym doświadczeniem pod różnymi względami. Czułam się szczęśliwa i odprężona.

A jednak mój dobry nastrój szybko minął. Wróciłam do domu i natychmiast złapałam się za głowę. Patrzyłam i nie wierzyłam. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Tak się bowiem złożyło, że przez mój dom przeszedł kompletny armagedon.

Syn leżał pijany na łóżku. Wszędzie porozrzucane były chipsy, słodycze, puszki po piwie i inne rzeczy. Wszystko było doszczętnie zniszczone, porozlewane, zaplute. Byłam bardzo zawiedziona i liczyłam na jakieś wytłumaczenie tej imprezy.

Syn był tak pijany, że stwierdził tylko, że takiej rajskiej imprezki jeszcze nie miał i że muszę częściej wyjeżdżać na wakacje i wczasy.

Marzena

Katarzyna Cichopek zdradziła swoje plany na majówkę... Nie tego się spodziewała?
Źródło: instagram.com/katarzynacichopek
Reklama
Reklama