Z życia - Strona 28
"Ja to jestem typem takiej kobiety, która nigdy nie miała żadnego mężczyzny. Tak to się życie złożyło, że człowiek, a to na polu robił, a to potem pracował gdzieś tam indziej i no na chłopa zawsze kobicinie czasu brakowało. No, ale mój sąsiad Sławek powiedział mi, że taki Jarek, co się niedaleko tutaj wprowadził, też jest sam i też taki jak ja powolny, więc by do mnie pasował. Przyznam się szczerze, że ja to się stresowałam. Nigdy nie miałam chłopa, 50 lat na karku, a tu ma być taki jakiś nowy. Strach mnie trochę obleciał, nie powiem, że nie".
Pon. 1 kwietnia
"Kolejna Święta za mną i wcale nie jestem zadowolona. Jak zwykle człowiek się narobił, człowiek się napracował, a nie miał nic z tego, tylko dziękuję i tyle. Rodzina objadła człowieka, naśmiała się, nagadała i odjechała. No ja sama zostałam z tym rozgardiaszem. Sprzątać nie ma komu, tylko znowu ja sama wszystko muszę robić. Masakra, to mało powiedziane".
Pon. 1 kwietnia
"Od początku jasno mówiłam o tym, że nie jem pewnych rzeczy. Ma to związek z moimi przekonaniami, ale też uważam, że taka restrykcyjna dieta przyczynia się do poprawy mojego zdrowia. Mój mąż na początku jadł i jaja i te wszystkie ciasta z ogromem glutenu i laktozy. Zajadał się białą kiełbasą i majonezem. Lubił wielkanocne smaki. Ale teraz je zupełnie inaczej, a moje dzieci smaku majonezu nawet nie znają. Teściowa tego nie akceptuje, a podczas naszej dzisiejszej wizyty u niej zachowała się tak, że więcej nie zobaczy nas w Wielkanoc, ani w żadne inne święta".
Nd. 31 marca
"Wiele już w życiu widziałam, ale czegoś takiego, to jeszcze nie. Pracuję w tym zawodzie już prawie 13 lat. Myślałam, że klientki nie zaskoczą mnie już niczym, ale szybko zdałam sobie sprawę, że jednak tak. Ona naprawdę myślała, że przyoszczędzi i mówiła w 100% poważnie. No ręce opadają. Najgorsze jest to, że jak wyprowadziłam ją z błędu, to ona obrażona wyszła z salonu, a ja straciłam zarobek. No ale nie mogłam przecież inaczej".
Nd. 31 marca
"Nigdy nie zrozumiem mojej synowej. Widać, że jesteśmy z różnych światów. Ona tak nie pasuje do naszej tradycyjnej rodziny. W tym roku święta są u nas i oczywiście Maciek z Magdą byli zaproszeni. Niby synowa pytała, czy coś przynieść, a ja jej powiedziałam, że nie ma takiej potrzeby, ale to kultura nakazuje i tak coś ze sobą mieć. Mnie to by było wstyd tak przyleźć na gotowe".
Nd. 31 marca
"Moja dawna przyjaciółka zadzwoniła pewnego wieczoru i powiedziała, że ma dziecko. Zapytała, czy nie zostanę matką chrzestną. Jestem zaszczycona, ale ile mam dać z tej okazji w kopercie?"
Nd. 31 marca
"Narobiłam się po łokcie, spędzając godziny w kuchni, gotując i piekąc wszystkie tradycyjne potrawy, które moja rodzina tak bardzo uwielbia. Ale gdy przyszedł czas na wielkanocne śniadanie, wszyscy szybko się zwinęli, zostawiając mnie samą z całą tą ilością jedzenia. Co ja teraz z tym zrobię?"
Nd. 31 marca
"To miał być specjalny wieczór, jednak stał się taki z zupełnie innych powodów. Spotkałam się w restauracji z moim facetem. Niestety, pokłóciliśmy się. On wstał i wyszedł, ja zostałam. Było mi bardzo przykro, więc zaczęłam płakać. Wtedy podeszła do mnie kobieta…"
Nd. 31 marca
"Kilka lat temu spotykałem się z pewną Matyldą. Dobrze nam się ze sobą rozmawiało i złapaliśmy fajny kontakt. Ona jednak wtedy była zajęta, więc niekoniecznie chciałem ją tak po prostu podrywać. Potem Matylda zerwała z chłopakiem i znowu pomyślałem, że może warto się bliżej poznać. Niestety, w tym czasie ona poznała też kogoś innego i miałem wrażenie, że już tamtego wybrała. Napisałem jej pożegnalny list i zakończyliśmy kontakt. Wielkie było moje zdziwienie, gdy w skrzynce na listy znalazłem list od niej".
Nd. 31 marca
"Moja teściowa i ja ciągle się kłócimy i nie da się ukryć, że nie mamy do siebie nawet grama sympatii. Niestety nie możemy w żadnej sprawie znaleźć porozumienia i często płatamy sobie w figle. W ostatnie Święta moja teściowa bardzo mi dokuczała i cały czas ze mnie kpiła. W te postanowiłam się zemścić raz, a dobrze".
Nd. 31 marca