Z życia - Strona 504
"Mąż chciałby, żebym była szczupła. Cały czas powtarza, że kiedyś to byłam świetną laską i zależy mu na moim powrocie do dawnej formy. Rozmiar S nosiłam dziesięć lat temu. To było przed dwoma ciążami. Teraz kupuję ubrania w rozmiarze L, ale nie czuję się ze sobą źle. Kacper jednak wymyślił, że powinnam przejść na dietę. On robi zakupy spożywcze. Przestał kupować słodycze i słone przekąski. W siatkach przynosi same warzywa i powtarza, że mam jeść sałatki. Ja z nim oszaleję"
Śr. 10 maja
"Zapach mocnych, męskich perfum, szorstka broda, silne ramiona i niski głos. To miała być wyjątkowa znajomość. To miała być prawdziwa miłość. Rzeczywistość bardzo szybko zweryfikowała moje marzenia".
Śr. 10 maja
"Gdyby Marcin od razu mi zdradził, że ma dziecko, to raczej nie zwróciłabym na niego uwagi. A może inaczej - nie zagłębiałabym się w tę relację. Ja kompletnie nie mam instynktu macierzyńskiego i nie planuję mieć dzieci. Nigdy ich nie chciałam. A jego poznałam przez portal randkowy, gdzie zapomniał wspomnieć o pewnym ważnym szczególe ;). Bo on nie tylko ma dziecko, ale jego synalek z nim mieszka. Znajomi mówili, że kiedy pokocham Marcina, to i dzieciak nie będzie mi przeszkadzał, ale to mały potworek. Rozwydrzony bachora. Nie wyobrażam sobie życia bez Marcina, ale z tym dzieciakiem też nie mogę żyć".
Śr. 10 maja
"Zaczęło się bardzo niewinnie. Mój mąż sam mi mówił, żebym znalazła sobie jakąś pasję, która będzie mi dawała radość. I znalazłam! Początkowo zarażałam nią też jego i moich bliskich, ale w pewnym momencie wszystko zaczęło mi się wymykać spod kontroli. Najpierw tego nie zauważałam, ale gdy mąż coraz częściej zwracał mi uwagę, pomyślałam, że może ma rację. Moja pasja zamieniła się w prawdziwą obsesję,z którą ja już sobie nie radzę, a partner chce mnie przez to wyrzucić z domu".
Śr. 10 maja
"Andrzej wraca codziennie z pracy o 19. Twierdzi, że ma w ciągu dnia obowiązkową godzinę na lunch, więc musi zostać do 18. Wraca już na gotowe – dzieci ogarnięte, pranie zrobione, a kolacja podana na stole. Kiedy poskarżyłam mu się, że jestem już wykończona i chciałabym odpocząć, zapytał z kpiącym uśmieszkiem co jest takiego męczącego w siedzeniu cały dzień w domu. Mam wrażenie, że Andrzej jest mentalnie jeszcze sto lat za murzynami. A ja mam dość bycia jego niewolnicą".
Śr. 10 maja
„Tak wiem, że o zmarłych powinno się mówić albo dobrze, albo wcale, ale muszę to w końcu z siebie wyrzucić. Właśnie ze względu na szacunek do matki mojego męża robię to w takiej formie. Mogłabym przecież żalić się wszystkim członkom rodziny i koleżankom, ale wystarczy mi anonimowy list. Jestem pewna, że wiele kobiet, które będą to czytały, również mogły doświadczyć tylu nieprzyjemności ze strony teściowej”.
Wt. 9 maja
"Zawsze byłam przy kości. Na początku miałam kompleksy. W szkole śmiali się ze mnie rówieśnicy. Z biegiem czasu nabrałam jednak dystansu do siebie i teraz już nie mam problemów ze zbyt dużą wagą. Muszę przyznać, że lubię dobrze zjeść. Nie mam zamiaru się ograniczać. Zwłaszcza, że diety nie przynoszą zamierzonych efektów. Czy to źle, że akceptuję siebie"?
Wt. 9 maja
Mieszkająca w Vegas Kayla Lavende zawsze kochała lalki Barbie. Wzięła sobie do serca przekaz "Możesz być, kim chcesz". Od dzieciństwa miała nadwagę i kłopot ze znalezieniem ubrań w rozmiarze 4XL. Po traumatycznym doświadczeniu w samolocie postanowiła zmienić swoje życie. Kobieta ważyła aż 155 kg! Schudła aż o 11 rozmiarów i wygląda teraz jak żywa lalka Barbie. Przeszła niesamowitą metamorfozę!
Wt. 9 maja
"10 lat razem w związku, dwoje dzieci i wspólne mieszkanie. Nie wiem, czego mu brakowało, że zdecydował się mnie zostawić. Gdy zapytałam go o powód tej decyzji, tylko się uśmiechnął i wypowiedział kilka zdawkowych zdań. Nie sądziłem, że kiedyś spotka mnie właśnie coś takiego. Jestem w szoku".
Wt. 9 maja
"Niedawno wyszłam za mąż i po ślubie zamieszkałam w rodzinnym domu mojego męża. Budujemy się i nie chcemy wynajmować mieszkania, żeby zaoszczędzić jak najwięcej pieniędzy. Dom teściów jest duży i spokojnie pomieściłby nas wszystkich, nawet gdybyśmy pokusili się o gromadkę dzieci. Ale ja od razu mówiłam, że musimy mieszkać sami. Mam fajnych teściów, ale jednak lubię mieć własne zasady, a w ich domu już jakieś panują. Uważam, że łatwiej dbać o dobre relacje w małżeństwie, gdy się mieszka na swoim. A po tym, co ostatnio odkryłam, na pewno nie mogłabym mieszkać z teściem na zawsze. On ma naprawdę dziwne przyzwyczajenia. Ostatnio go na czymś nakryłam i zdębiałam".
Wt. 9 maja