"Obiecywał mi czerwone róże na białym łożu i miłość do grobowej deski. A ja głupia uwierzyłam"

"Obiecywał mi czerwone róże na białym łożu i miłość do grobowej deski. A ja głupia uwierzyłam"

"Obiecywał mi czerwone róże na białym łożu i miłość do grobowej deski. A ja głupia uwierzyłam"

Midjourney

"Zapach mocnych, męskich perfum, szorstka broda, silne ramiona i niski głos. To miała być wyjątkowa znajomość. To miała być prawdziwa miłość. Rzeczywistość bardzo szybko zweryfikowała moje marzenia".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Miał być moim księciem na białym koniu

Historia naszej miłości brzmi trochę jak z jakiegoś romantycznego filmu. Poznaliśmy się w samolocie lecącym z Warszawy do Londynu. Ja leciałam tam z koleżankami na wczasy, a on z kolegami, "żeby przeżyć wspaniałą przygodę". Bardzo szybko złapaliśmy dobry kontakt i postanowiliśmy razem pozwiedzać stolicę Wielkiej Brytanii. Stworzyliśmy sympatyczną paczkę, która świetnie się dogadywała. Najlepszy kontakt złapałam jednak z Michałem. Ten 30-letni mężczyzna od razu urzekł mnie swoją niewymuszoną męskością, siłą fizyczną i niebanalnym humorem.

Przez te wspólne dwa tygodnie bardzo się do siebie zbliżyliśmy i w pewnym momencie, gdy zbliżał się czas rozstania, poinformowaliśmy naszych znajomych, że ja i Michał przedłużamy nasz pobyt w tym mieście jeszcze na 3 tygodnie. Na szczęście miałam wiele dni zaległego urlopu, który postanowiłam wykorzystać. W innej sytuacji był Michał, który twierdził, że jest właścicielem dużej firmy i może brać urlop wtedy, gdy tylko chce.

To były magiczne, wspólne spędzone dni i muszę przyznać, że po raz pierwszy w życiu naprawdę się zakochałam i to tak totalnie bez pamięci.

Michał bardzo często podkreślał, że jestem dla niego kimś wyjątkowym i absolutnie nie może beze mnie żyć. Składał mi tyle różnych obietnic. Mówił, że będzie nosić mnie każdego dnia na rękach. Obiecywał, że weźmiemy ślub i będziemy razem wychowywać nasze dzieci.

Ja mu oczywiście uwierzyłam i oddałam wszystko, a na znak naszej miłości, przy rozstaniu podarowałam mu swój złoty zegarek — kosztowną, rodzinną pamiątkę. Michał natomiast dał mi swój naszyjnik.

Dwa cienie kobiety i mężczyzny Canva

To były tylko puste obietnice

Wróciliśmy do Warszawy i szybko się pożegnaliśmy na lotnisku. Podałam mojemu chłopakowi adres, a on obiecał, że następnego dnia do mnie przyjedzie. Niestety, nie przyjechał. Jego telefon też nie odpowiadał. Nie wiedziałam, co się stało i dlaczego zachował się w taki sposób. Niedługo potem odkryłam skrywaną przez niego prawdę.

W tym celu przeznaczyłam wszystkie swoje pieniądze na detektywa. Z jego pomocą odnalazłam mężczyznę, któremu oddałam swoją duszę.

Michał miał żonę i troje dzieci i wcale nie był bogatym przedsiębiorcą. Nawet naszyjnik, który mi podarował, nie był nic warty. Michał po prostu mnie wykorzystał. Te kilka tygodni były dla niego zwykłą odskocznią od codziennego życia. Ja natomiast byłam dla niego krótką przygodą.

Jestem głupia, bo uwierzyłam mu we wszystko, co mi obiecywał. Zakochałam się bez pamięci i bez rozumu, a teraz tak mocno cierpię.

Szkoda mi i rodzinnej pamiątki i tego wszystkiego, ale nie mam zamiaru już z nim rozmawiać. Ten człowiek dla mnie nie istnieje. Jak mogłam być tak ślepa i uwierzyć kompletnie obcemu mężczyźnie. Tak bardzo chciałam być kochana, a teraz żałuję...

Ewelina

8 oznak, że to właśnie miłość. Jeśli tak masz, jesteś szczęściarą! Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama