"Syn mojego partnera to mały potworek. Nie lubię go. Jak mam być z jego ojcem?"

"Syn mojego partnera to mały potworek. Nie lubię go. Jak mam być z jego ojcem?"

"Syn mojego partnera to mały potworek. Nie lubię go. Jak mam być z jego ojcem?"

canva.com

"Gdyby Marcin od razu mi zdradził, że ma dziecko, to raczej nie zwróciłabym na niego uwagi. A może inaczej - nie zagłębiałabym się w tę relację. Ja kompletnie nie mam instynktu macierzyńskiego i nie planuję mieć dzieci. Nigdy ich nie chciałam. A jego poznałam przez portal randkowy, gdzie zapomniał wspomnieć o pewnym ważnym szczególe ;). Bo on nie tylko ma dziecko, ale jego synalek z nim mieszka. Znajomi mówili, że kiedy pokocham Marcina, to i dzieciak nie będzie mi przeszkadzał, ale to mały potworek. Rozwydrzony bachora. Nie wyobrażam sobie życia bez Marcina, ale z tym dzieciakiem też nie mogę żyć".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Wlazłam w jakieś bagno

Zrobiłam sobie krzywdę, ale nie wiedziałam, że ją robię. Pewnego wieczoru postanowiłam, że założę profil na portalu randkowym. Zrobiłam to od razu i natychmiast dostałam kilka wiadomości od mężczyzn. Wśród nich był również Marcin.

Wyglądał na sympatycznego faceta, a z jego opisu wynikało, że nie szuka wyłącznie przygody.

Super nam się rozmawiało i już następnego dnia umówiliśmy się na randkę. Która skończyła się śniadaniem u mnie w mieszkaniu.

Spotykaliśmy się regularnie przez miesiąc i ja naprawdę zdążyłam zaangażować się w ten związek.

Żałuję, że nigdy nie zapytałam go o jego sytuację. Ale byłam przekonana, że gdyby miał jakąś historię, to sam by mi o niej opowiedział. Przecież to ma ogromne znaczenie.

Po miesiącu zaprosił mnie do siebie

To miała być moja pierwsza wizyta u niego w mieszkaniu. Czekałam, aż mi ją zaproponuje. Nie chciałam naciskać.

Uprzedził mnie jednak, że czeka mnie tam niespodzianka.

Nie wiedziałam, o czym myślał, ale postanowiłam, że nie będę dopytywać i po prostu sprawdzę.

Zaprosił mnie do dużego, piętrowego mieszkania, które wyglądało bardziej jak dom - był też z resztą ogród.

Moją uwagę już na początku zwróciły porozrzucane zabawki. OHO! Wiedziałam, że coś jest na rzeczy.

Marcin chyba zauważył moją przerażoną minę i od razu powiedział:

Już chyba się domyślasz, co to za niespodzianka. Jestem ojcem trzylatka. Mały mieszka ze mną, a jego matka ma odebrane prawa rodzicielskie.

Nogi się pode mną ugięły. Ja przecież nienawidzę dzieci. Ale później pomyślałam, że może synek jest jednak tak uroczy, jak jego tatuś? Postanowiłam to sprawdzić.

chłopczyk w kaptutrze, czapce i szaliku canva.com

Prawda okazała się inna

Igor to po prostu mały, wydzierający się potwór. A do tego rozpieszczony. Gdy po raz pierwszy go zobaczyłam, powiedział mi, że jestem głupia!

A Marcin nawet jakoś na to szczególnie nie zareagował. Powiedział mi tylko, że to dziecko, które już sporo w życiu przeszło i musimy mu sporo wybaczać.

Podczas drugiego spotkania oblał mnie zupą pomidorową, a później jeszcze doprawił czekoladowymi lodami.

W dodatku musiałam z nim układać klocki, a bardzo tego nie lubię.

Zakochałam się w Marcinie. Moi znajomi twierdzili, że kiedy go pokocham, to na pewno w pakiecie z dzieckiem, ale wcale się tak nie stało.

Ten mały potwór coraz bardziej mnie denerwuje i gdy wiem, że mamy się spotkać razem z nim, to ostatnio wiecznie znajduję jakieś wymówki.

Może gdyby Igor był starszy, byłoby inaczej. Ale ten dzieciak potrzebuje tyle uwagi, że Marcin wcale nie skupia jej na mnie. Nie pisałam się na dziecko. No ale teraz już za późno. Chyba będę musiała się odkochać.

Gabriela

Co czują dzieci, kiedy jest im źle? Psycholog dzieli się notatkami. Te słowa łamią serce! Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/noemidemiblog/
Reklama
Reklama