"Mąż ogranicza mi jedzenie. Jego zdaniem powinnam przerzucić się na sałatki"

"Mąż ogranicza mi jedzenie. Jego zdaniem powinnam przerzucić się na sałatki"

"Mąż ogranicza mi jedzenie. Jego zdaniem powinnam przerzucić się na sałatki"

canva.com

"Mąż chciałby, żebym była szczupła. Cały czas powtarza, że kiedyś to byłam świetną laską i zależy mu na moim powrocie do dawnej formy. Rozmiar S nosiłam dziesięć lat temu. To było przed dwoma ciążami. Teraz kupuję ubrania w rozmiarze L, ale nie czuję się ze sobą źle. Kacper jednak wymyślił, że powinnam przejść na dietę. On robi zakupy spożywcze. Przestał kupować słodycze i słone przekąski. W siatkach przynosi same warzywa i powtarza, że mam jeść sałatki. Ja z nim oszaleję" 

Reklama

*Publikujemy list od czytelnika 

Mąż chce, żebym schudła

Wiem, że do dawnej formy sporo mi brakuje. W końcu kiedyś nosiłam rozmiar S, a teraz muszę kupować same ubrania w rozmiarze L. Na swoją obronę mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem po dwóch ciążach, które były dla mnie sporym wyzwaniem. Musiałam się oszczędzać, żeby urodzić zdrowe dzieci. Wtedy sporo przytyłam i nie udało mi się pozbyć nadprogramowych kilogramów.

Czy czuję się źle w swoim ciele? Oczywiście, że nie. Zaakceptowałam siebie i mam się naprawdę dobrze. Przede wszystkim jestem zdrowa. Wiem o tym, bo robię regularnie badania. Niestety, mąż jednak uważa, że powinnam schudnąć. Jego zdaniem lepiej wyglądałam kiedyś. Widzę, że teraz mu się nie podobam. Cały czas mnie podgaduje o to, żebym zaczęła się więcej ruszać czy przeszła dietę. Tym razem przechodzi jednak sam siebie! Nie mogę uwierzyć w kroki, które podjął.

zielona sałatka z burakami na talerzu canva.com

Teraz ogranicza mi jedzenie

To mąż jest odpowiedzialny za robienie zakupów spożywczych. Wcześniej głównie kupował to, co mu napisałam na liście. Teraz zmienił jednak taktykę. Ja nie pracuję, zajmuję się domem i dziećmi. To dlatego nie mam własnych pieniędzy, ani czasu na to, żeby kupować to, na co mam ochotę.

W sklepowych siatkach przynosi mi same warzywa i owoce! Zero czekolady, chipsów, paluszków. Czy on całkowicie oszalał? Przecież nie jesteśmy królikami! Potrzebujemy zjeść coś więcej, a nie samą zieleninę.

Już mam tego dość

Mam już szczerze dość jego podejścia. Próbowałam z nim na ten temat rozmawiać, jednak to nie przynosi zamierzonych rezultatów. Cały czas powtarza, że robi to dla naszego wspólnego dobra, a moja utrata wagi będzie jedynie dodatkowym atutem. Mówi, że najważniejsze jest nasze zdrowie, więc powinnam zacząć gotować z tego, co przynosi. Najlepiej, żebym przygotowywała tylko sałatki. Dzieci są wprost "zachwycone" nową dietą. Ja zresztą też już opadam z sił.

Co mogę zrobić, żeby przemówić mu do rozsądku? Przecież na dłuższą metę tak się nie da żyć!

Otyła Żona 

Paulina Krupińska na rodzinnych wakacjach. Pokazała męża i dzieci. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/pkrupinska
Reklama
Reklama