Reklama

Z życia - Strona 222

"Po Wigilii mąż przyznał mi się do czegoś. Z jednej strony dobrze, ale nie wiem, czy chciałabym o tym wiedzieć"
"Po Wigilii mąż przyznał mi się do czegoś. Z jednej strony dobrze, ale nie wiem, czy chciałabym o tym wiedzieć"

"Wigilia tak jakoś natchnęła mojego męża, że zebrało mu się na szczerość. Bardzo zaskoczyło mnie to, do czego się przyznał. Mam mieszane uczucia, z jednej strony cieszę się, że wyznał mi prawdę, ale z drugiej strony zasiał we mnie pewne wątpliwości. Nie wiem też, czy do końca jest szczery. Zastanawiam się, czy w ogóle potrzebnie to wszystko mi mówił".

"Synowa nie potrafi gotować, a dziś jedziemy do niej na świąteczny obiad. Wyjdę głodna"
"Synowa nie potrafi gotować, a dziś jedziemy do niej na świąteczny obiad. Wyjdę głodna"

"Nie lubię jej odwiedzać i mój mąż doskonale o tym wie. Jednak zawsze mówi, że robimy to przecież dla naszego syna. Żeby nie było mu przykro. Ja wiem, że ma rację. Też nie chciałabym ranić jego uczuć. Dlatego jeżdżę do nich, choć nie mam na to ochoty. Synowa nie potrafi gotować, mimo że jej oczywiście wydaje się inaczej. Ale ja zawsze wychodzę od niej głodna. Tym razem na sto procent będzie tak samo".

"Spędzam Święta w szpitalu. Mąż rozpacza, a ja cieszę się, że choć raz mogę odpocząć"
"Spędzam Święta w szpitalu. Mąż rozpacza, a ja cieszę się, że choć raz mogę odpocząć"

"Święta to u nas co roku taka gonitwa, że nie nadążam. Na samą myśl o tych wszystkich przygotowaniach mi słabo, więc kiedy okazało się, że mogę mieć zaplanowany zabieg tuż przed świętami i prawdopodobnie będę musiała zostać w szpitalu na obserwacji w te świąteczne dni, nawet się nie zastanawiałam i od razu podjęłam decyzję, że chcę z tej możliwości skorzystać. Jestem tu sama, nie jem wigilijnych potraw, ale mam ciszę i spokój i muszę przyznać, że dawno nie miałam tak wspaniałych świąt. A mąż oczywiście rozpacza". 

74-letni Jarek przyznał się do wpadki. "Wstyd się przyznać, radia nie mam"
74-letni Jarek przyznał się do wpadki. "Wstyd się przyznać, radia nie mam"

Ten starszy pan wieczorem pojawił się w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. W pewnym momencie zarejestrowano nagranie, na którym 74-letni Jarosław zaliczył pewną wpadkę. Mężczyzna przyznał, że nie ma radia.

„W święta zawsze udaję wędrowca. Chodzę po domach i najadam się do syta. Warto szaleć tak...”
„W święta zawsze udaję wędrowca. Chodzę po domach i najadam się do syta. Warto szaleć tak...”

„Już od kilku lat w Wigilię znalazłem sobie fajny sposób na to, aby się najeść do syta. Korzystam tylko z dorobku tradycji, a przy tym jeszcze nieźle na tym wszystkim oszczędzam. Co roku wybieram inną rodzinę, pukam do drzwi, a potem powołuję się na prawo wędrowca i najadam się do syta. I jak się z tym czuję? Świetnie, bo jestem zwycięzcą”.

„Święta, święta i po świętach. A sprzątać znowu nie ma komu. Znowu to ja się muszę męczyć. Mam dość!”
„Święta, święta i po świętach. A sprzątać znowu nie ma komu. Znowu to ja się muszę męczyć. Mam dość!”

„Święta Bożego Narodzenia z jednej strony są jednymi z najważniejszych świąt w roku i cieszę się z tego, że w nich uczestniczę, i że Bóg się rodzi. Fajne jest też to, że spotykamy się w ten świąteczny czas, rozmawiamy i śpiewamy kolędy. Jak co roku, na święta wszyscy przychodzą do mnie. Niby super, niby świetnie, ale jednak jak co roku sprzątać nie ma komu. A ja siedzę od dwóch dni przy garach. Nikt się nie domyśli, żeby mi pomóc”.

"Syn wpadł do mnie w wigilię dosłownie na godzinę. Resztę czasu spędziłam w samotności"
"Syn wpadł do mnie w wigilię dosłownie na godzinę. Resztę czasu spędziłam w samotności"

"Mam jedynego syna i zawsze z ogromną tęsknotą czekam, aż mnie odwiedzi. Obiecywał, że wigilię spędzi ze mną, że razem będziemy jeść pyszne dania, później pogramy w planszówki, a nawet obejrzymy jakiś film. Miało być jak za dawnych lat. Jego słowa okazały się nic niewarte. Owszem, odwiedził mnie, ale spędził u mnie tylko godzinę, a później pojechał do swojej dziewczyny. Złamał mi tym serce". 

"Jestem biedna i żyję bardzo skromnie. U bogaczy denerwuje mnie jedno"
"Jestem biedna i żyję bardzo skromnie. U bogaczy denerwuje mnie jedno"

"Tak mi się życie ułożyło, że nie mam zbyt wiele pieniędzy. Muszę oszczędzać praktycznie od zawsze. Stać mnie na szczęście na opłacenie rachunków i jedzenie, ale na przyjemności, nawet skromne, to nie zawsze. Mimo to nie narzekam, choć wielu moich znajomych wie, że mój stan finansowy nie jest za wesoły. Właśnie dlatego mogliby sobie oszczędzić niektórych zachowań i słów, padających w moją stronę. Zwłaszcza Ci z grubym portfelem".

Z życia - Strona 222

Pon. 25 grudnia