"Wkrótce biorę ślub. Jedna obowiązkowa czynność przyprawia mnie o dreszcze"

"Wkrótce biorę ślub. Jedna obowiązkowa czynność przyprawia mnie o dreszcze"

"Wkrótce biorę ślub. Jedna obowiązkowa czynność przyprawia mnie o dreszcze"

Canva

"Jestem introwertykiem i wkrótce wychodzę za mąż. Z racji, że nie czuję się zbyt dobrze, kiedy muszę być w centrum uwagi, rozmawiać z nieznajomymi i dłużej obcować z ludźmi, zwłaszcza jako gospodyni, to jest dla mnie trudne. Właśnie dlatego chciałam zorganizować skromne przyjęcie dosłownie dla najbliższych, ale niestety przyszły mąż, jak i obie rodziny nie zgodziły się na to. Właśnie dlatego już przed ślubem czeka mnie jedna bardzo niekomfortowa, lecz obowiązkowa czynność."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Biorę ślub i się stresuję

Wszyscy myślą, że chodzi tu o przygotowania i wielki dzień, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik i idealne. Jednak mi nie o to chodzi. Ja wiem, że będę się męczyć na własnym weselu i to nie od nadmiaru tańców. Z racji, że zwykle żyję w cieniu i nie jestem duszą towarzystwa, to moje kontakty międzyludzkie, spontaniczność i odnalezienie się w każdej rozmowie jest bardzo trudne.

Nie lubię być też w centrum zainteresowania, gdyż źle się wtedy czuję, stresuję się i zwykle zaliczam wpadkę. Wiem, że sam ślub, przysięga i pierwszy taniec będzie bardzo stresujący. Staram się o tym nie myśleć, ale to niewiele daje. Jednak zanim do tego dojdzie, muszę przejść przez coś jeszcze. Z racji, że to już niedługo, to moje nerwy sięgają zenitu.
zaproszenie na ślub w niebieskiej kopercie na której leżą obrączki canva.com

Nie chce zapraszać ludzi na swój ślub

Chodzi o zaproszenia. Niby wiem, że coraz więcej par wysyła je pocztą, także elektroniczną, ale jednak w mojej rodzinie i okolicach przyjęło się, że osobiście narzeczeni muszą wszystkich zaprosić. Gdyby Przemek, mój narzeczony, zgodził się na skromny ślub i przyjęcie, to nie byłoby problemu, a tak muszę zaprosić 154 gości osobiście.

Strasznie się tym denerwuję. Nie dość, że część mojej rodziny jest mi nieprzechylna i będę musiała znosić ich docinki już na tym etapie, to części zbyt dobrze nie znam i nie wiem nawet, o czym z nimi gadać. Z kolei rodzina mojego przyszłego męża to już w ogóle dla mnie duży stres, gdyż widziałam ich tylko parę razy w życiu, jego siostrzenice mi się mylą, a dwóch kuzynek w ogóle nie znam.

Niby wiem, że u jego rodziny będzie się głównie odzywał Przemek, ale przecież oni będą mnie oceniali i mogą czegoś i ode mnie chcieć. Przeraża mnie też wypicie kilku-kilkunastu kaw i herbat, jedzenie całodzienne ciastek i cukierków, bo pewnie tym nas poczęstują i odpowiadanie na ten sam zestaw pytań.

Iwona

Kazała wszystkim zakryć oczy tuż przed ślubem. Nie, nie chciała zaskoczyć suknią. Powód wyciska łzy...
Źródło: tiktok.com/@lucyedwards/
Reklama
Reklama