"Synowa nie potrafi gotować, a dziś jedziemy do niej na świąteczny obiad. Wyjdę głodna"

"Synowa nie potrafi gotować, a dziś jedziemy do niej na świąteczny obiad. Wyjdę głodna"

"Synowa nie potrafi gotować, a dziś jedziemy do niej na świąteczny obiad. Wyjdę głodna"

canva.comm

"Nie lubię jej odwiedzać i mój mąż doskonale o tym wie. Jednak zawsze mówi, że robimy to przecież dla naszego syna. Żeby nie było mu przykro. Ja wiem, że ma rację. Też nie chciałabym ranić jego uczuć. Dlatego jeżdżę do nich, choć nie mam na to ochoty. Synowa nie potrafi gotować, mimo że jej oczywiście wydaje się inaczej. Ale ja zawsze wychodzę od niej głodna. Tym razem na sto procent będzie tak samo".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie jestem domatorką

Bardzo lubię, gdy odwiedzają nas goście, ale też cieszę się, gdy mam do kogo pójść na symboliczną kawkę. Omijam jednak szerokim łukiem dom syna i mojej synowej.

Ona po prostu nie potrafi odpowiednio zadbać o gości.

W tym roku była propozycja, byśmy to u nich spędzili Wigilię. Ale ja się nie zgodziłam. Uznałam, że najlepiej będzie, jeśli wszyscy zjadą się do nas. Ja co prawda nie będę miała chwili spokoju, ale przynajmniej wszyscy się najedzą.

Tak też było

W Wigilię zasiedliśmy wspólnie do kolacji, a później wyszliśmy razem na pasterkę i wszyscy zostali do następnego dnia. Pierwsze Święto w całości spędziliśmy u nas. Zjedliśmy razem śniadanie i obiad, a po kolacji wszyscy rozjechali się do domów.

Syn i synowa zaprosili nas do siebie na dziś. Przez to już nie mogłam w nocy spać.

Święta to przecież czas, kiedy chcemy się pocieszyć różnymi smakołykami, na co u synowej liczyć nie można.

To znaczy, ona gotuje. Stół jest zawsze suto zastawiony. Ale albo spali mięso, albo nie dogotuje. Albo użyje tylu przypraw, że to jest jakieś nieporozumienie.

synowa i teściowa wałkujją ciasto na pierogi canva.com

Zawsze wychodzę od niej głodna

Syn niby jest zadowolony z jej kuchni, ale ja mam już swoje lata. Muszę jeść lekko. A zamiast tak dużej ilości soli wolę używać dobrej jakości ziół. Synowa nie bierze tego pod uwagę, dlatego ja w jej domu zawsze czuję się zbędnym gościem.

A nie będę przecież zabierać swojego jedzenia. Moim zdaniem to byłaby gruba przesada.

Będę musiała jakoś przetrwać ten dzień.

Poudaję, że coś tam jem, ale tylko ze względu na syna.

Próbowałam dawać jej kulinarne rady, ale na nic się to zdawało. Ona ma własne zdanie, swoje przyzwyczajenia, które jak uważa, wyniosła z domu. Mam tylko nadzieję, że tymi swoimi potrawami nie popsuje zdrowia mojego syna, bo tego bym jej naprawdę nie wybaczyła. Dobrze, że widuję się z nią w jej domu tak rzadko. Oby tak zostało.

Grażyna

Magda Gessler zdradziła, jak wyglądają u niej święta.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama