Misz-masz - Strona 3
"Zanim zostałam żoną, to moje wyobrażenia na temat małżeństwa opierały się w głównej mierze na tym, co widziałam w swoim domu rodzinnym. Relacje między moimi rodzicami były wręcz wzorowe i dokładnie to samo pragnęłam odwzorować kiedyś w budowaniu własnej rodziny oraz relacji z partnerem. Niestety na marzeniach się skończyło, bo jesteśmy 11 lat po ślubie, a wciąż dzielimy rachunki na pół. Inaczej wyobrażałam sobie wspólne życie, tym bardziej po kilkunastu latach związku".
Czw. 23 maja
"Naprawdę mam tego już pod korek, wiecznie Sandra i Sandra, no bo przecież ja nie mam dzieci, to co ja mogę robić popołudniami. Dowiedziałam się też, że siedzenie po godzinach w pracy, to przyjemność w porównaniu do opieki nad dziećmi i obowiązkami domowymi i kilka koleżanek z działu chętnie się ze mną zamieni życiem. Tylko że ja nikomu nie kazałam pakować się w pieluchy i małżeństwa. Poza tym to, że ja nie mam własnej rodziny, wcale nie oznacza, że nie mam życia. Mam i też chcę, aby moje życie prywatne było brane pod uwagę".
Czw. 23 maja
"Nigdy nie przypuszczałam, że Bożena, mama mojego przyszłego męża tak bardzo się na mnie obrazi, gdy odmówię jej pomocy w przygotowaniach na ślub. Z Maćkiem sporo odłożyliśmy pieniędzy, więc stać nas na piękne ślubne dekoracje. Przyszła teściowa chciała zerwać nam mnóstwo kwiatów ze swojej działki pod miastem i zrobić sama bukiet dla mnie oraz ozdoby na stół. Nie mogła zrozumieć, że wydamy parę tysięcy na kwiatowe dodatki, skoro możemy zaoszczędzić. Odmówiliśmy grzecznie, bo wymarzyliśmy sobie, że cały kościół i sala weselna będzie skąpana w gustownych, herbacianych różach."
Czw. 23 maja
"Mój kochany mężulek powiedział swojej mamusi, że jestem niewdzięczna, bo nigdy go nie chwalę za to, że posprzątał albo wyniósł śmieci. W jego przekonaniu powinnam być wdzięczna i mówić o nim miło do swoich koleżanek, czy rodziny. Trochę mnie zdziwiła jego postawa, bo uważam, że w małżeństwie powinniśmy się dzielić obowiązkami."
Czw. 23 maja