"Bożena obraziła się, bo nie chciałam kwiatów z jej działki na ślub. Mówi, że szkoda kasy"

"Bożena obraziła się, bo nie chciałam kwiatów z jej działki na ślub. Mówi, że szkoda kasy"

"Bożena obraziła się, bo nie chciałam kwiatów z jej działki na ślub. Mówi, że szkoda kasy"

Canva.com

"Nigdy nie przypuszczałam, że Bożena, mama mojego przyszłego męża tak bardzo się na mnie obrazi, gdy odmówię jej pomocy w przygotowaniach na ślub. Z Maćkiem sporo odłożyliśmy pieniędzy, więc stać nas na piękne ślubne dekoracje. Przyszła teściowa chciała zerwać nam mnóstwo kwiatów ze swojej działki pod miastem i zrobić sama bukiet dla mnie oraz ozdoby na stół. Nie mogła zrozumieć, że wydamy parę tysięcy na kwiatowe dodatki, skoro możemy zaoszczędzić. Odmówiliśmy grzecznie, bo wymarzyliśmy sobie, że cały kościół i sala weselna będzie skąpana w gustownych, herbacianych różach."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Chcieliśmy grzecznie podziękować

Kiedy jej powiedziałam, że dziękujemy za propozycję, ale już zamówiliśmy kwiaty u florystki, Bożena spochmurniała.

To strata pieniędzy. Moje kwiaty są piękne i darmowe.

Próbowałam jej wyjaśnić, że to nasza decyzja i że bardzo doceniamy jej chęć pomocy, ale Bożena była nieugięta.

Kilka godzin później odebrałam telefon od Maćka, który próbował załagodzić sytuację.

Mama mówi, że jest jej przykro. Uważa, że ją odrzuciliśmy. Co możemy zrobić?

Próbowałam mu na spokojnie wytłumaczyć:

Kochanie, to nie o to chodzi. Po prostu mamy swoją wizję i chcemy ją zrealizować. To nasz dzień.

Kilka dni później jeszcze raz spotkaliśmy się z Bożeną na kolacji. Atmosfera była napięta. Widać było, że dalej boli ją to, że odmówiłam:

Nie rozumiem, dlaczego musicie wydawać tyle pieniędzy na coś, co można mieć za darmo.

Mój przyszły mąż próbował jej jakoś to wytłumaczyć:

Mamo, naprawdę doceniamy twoją ofertę, ale my po prostu mamy już wszystko zaplanowane. Kwiaty, które wybraliśmy, idealnie pasują do reszty dekoracji. To dla nas ważne.

Bożena całkowicie się obraziła i wróciła do domu.

zbliżenie na twarz zawstydzonej kobiety canva.com

Nie wiem, co mam zrobić

Chcieliśmy jakoś tę całą sytuację załagodzić, a ostatecznie okazało się, że napisała nam SMS-a, że nie ma zamiaru brać udziału w naszej uroczystości ślubnej, skoro nie potrafimy docenić jej chęci.

Nie mogliśmy tego zrozumieć. Przecież nie ma w tym nic złego, że mieliśmy swoje marzenia i wizje, jak powinien wyglądać najważniejszy dzień w życiu.

Powiedzcie proszę, jak wyjaśnić mamie Maćka, że jest dla nas ważna. Chcemy, aby była na ślubie, bo jest jedną z najważniejszych osób. Może jednak powinnam zgodzić się na te jej kwiaty z działki? Ale czy warto?

Ania

Wybranka Marcina Hakiela mówi o ślubie. Dominika wywołała lawinę spekulacji.
Źródło: instagram.com/marcinhakiel
Reklama
Reklama