Z życia - Strona 210
"Nie spodziewałem się, że na moim weselu dojdzie do czegoś takiego. Wiele rzeczy mogłem przewidzieć, ale nie tego, co będą wyczyniać mój dziadek i moja babcia. Szok, to mało powiedziane. Nie spodziewałem się, że ludzie w takim wieku mogą jeszcze robić takiego. To naprawdę wbiło mnie w fotel i sprawiło, że występ dziadka, i babci był tym, co najbardziej zapamiętałem z całego swojego wesela, i to nawet bardziej niż swoją noc poślubną".
Pon. 4 grudnia
"Nie wiedziałam, co chcę robić w życiu. Kończyłam wciąż nowe kursy, bo ciągle miałam na siebie inny pomysł. A później okazywało się, że to jednak nie ta droga i muszę szukać czegoś nowego. Jestem kobietą wykształconą, wygadaną i niebrzydką. Najbardziej pasjonuje mnie psychologia związków, jednak prowadzenie długoterminowej terapii to nie moja bajka. Ja potrzebowałam krótkich relacji, dających szybkie efekty. I tak właśnie zostałam testerką wierności. Nie uwierzycie, jak to się zaczęło. Ale ja już na wstępie chcę wyznać, że żadna praca nie dawała mi nigdy tyle frajdy, co ta".
Pon. 4 grudnia
"Zawsze miałem dobry kontakt z panem Stanisławem, moim sąsiadem. Starszy pan świetnie sobie radził jak na swój wiek. Nie zostało mu wielu bliskich krewnych. Jego jedyny syn zmarł na serce jeszcze jako młody mężczyzna, a dwoje wnuków mieszkało w mieście oddalonym o 20 km. Co jakiś czas go odwiedzali i pomagali mu, ale pan Stanisław postanowił sprawdzić, czy robią to bezinteresownie".
Pon. 4 grudnia
Okres przedświąteczny to czas, kiedy często organizowane są akcje charytatywne. Dziś było nie inaczej – w siedzibie Polskiego Radia odbyło się spotkanie pod hasłem "Choinki Jedynki". Wyjątkową gościnią była Agata Kornhauser-Duda, która podarowała na aukcję przepiękne, własnoręcznie wykonane ozdoby.
Nd. 3 grudnia
"Jestem wręcz oburzona. Ja generalnie mam problem z teściową, bo od kiedy urodziłam synka, wciąż słyszę od niej jakieś złote rady. Oczywiście i tak postępuję w zgodzie ze sobą. Matka najlepiej wie, jak wychować swoje dziecko, ale i tak denerwuje mnie to gadanie. Przed nami pierwsze święta Kryspinka. Mały w styczniu kończy rok, więc już będzie się cieszył tym całym świątecznym klimatem. Teściowa już kupiła dla niego prezent. Jest z niego tak zadowolona, że musiała mi się nim pochwalić. Ręce mi opadły, jak go zobaczyłam. Czy ona chce mi z syna zrobić córkę?"
Nd. 3 grudnia
"Mam na imię Joanna, mam 68 lat i mam duży dylemat. Nie wiem, jak przyznać się koleżance, że podoba mi się Krystian, nasz wspólny znajomy. Ona od dawna już robi do niego podchody i tak mi go zachwalała, aż uznałam, że faktycznie jest interesujący. Tylko że wcześniej w nosie go miałam, a ona do niego robiła zakusy. Ciągała mnie do jego kawiarni i go zagadywała, podrywała. On zawsze nas miło traktował, jak to przedsiębiorca. Ostatnio, zaczął do mnie mrugać okiem. Wiem, że to głupie, ale od młodości nie czułam się tak podekscytowana. Dziewięć dni temu Krystian zadzwonił do mnie z pytaniem, czy przejadę się z nim do miasta obok do kina. W pierwszym odruchu się ucieszyłam, ale do słuchawki odpowiedziałam mu, że dziękuję, ale nie. Zasmucił się. Powiedział, że w takim razie czeka na mój uśmiech, jak przyjdę znów do jego kawiarni. No tak, zawsze się uśmiecham, jak go widzę. Ale ja nie mogę tego zrobić mojej koleżance, która ewidentnie ma plan na Krystiana".
Nd. 3 grudnia
"Rok temu obdarowałam na święta całą rodzinę. Wnuczkom kupiłam drogie zabawki, a córce wymarzony zegarek. Za to zięć dostał elegancki krawat. Niestety, w tym roku nie stać mnie już na prezenty. Dlatego chyba powiem córce, że się źle czuję i nie przyjdę do nich na święta."
Nd. 3 grudnia
"Mój Bartuś po ślubie zamieszkał z żoną kawał drogi od nas. Ustaliliśmy, że na Boże Narodzenie będziemy się odwiedzać na zmianę - raz ja i ojciec przygotujemy wszystko, a syn z synową przyjadą do nas, a w kolejnym roku odwrotnie. Poprzednio wypadł mój rok, znów urobiłam ręce po łokcie, żeby dla każdego był jego ulubiony rodzaj pierogów i tyle potraw, ile głosi tradycja... Nie chcę nawet liczyć, ile to wszystko kosztowało, także czasu! W tym roku czekaliśmy więc na zaproszenie do Bartka... a zamiast tego dostaliśmy kubeł zimnej wody na głowę..."
Nd. 3 grudnia
"Ufałam mojemu mężowi, ale moje koleżanki mnie podpuściły, żebym sprawdziła, czy faktycznie mam ku temu podstawy. Postanowiłam więc zastawić na niego pułapkę. Potraktowałam to raczej jak formę zabawy, bo byłam przekonana, że on nawet nie zareaguje. Ale zareagował. Odpowiedział dziewczynie, za którą się przedstawiłam i to nie jeden raz. Kompletnie mnie zaskoczyło to, co zrobił później".
Nd. 3 grudnia
"Przez ostatnie 20 lat byłam oddaną żoną, sprzątaczką, kucharką, opiekunką dla naszych dzieci. Nie spodziewałam się, że z dnia na dzień zostanę z niczym... Tak mnie załatwił mój mężulek."
Nd. 3 grudnia