Z życia - Strona 2
"Teściowa znowu to zrobiła! Wchodzę do kuchni, a ona grzebie w mojej pomidorówce i prycha: Ach, marnie gotujesz dziecko! Mój Paweł to zawsze miał zupkę z mięsną wkładką, a nie takie wodniste, leiste coś. Naucz się gotować lepiej, bo Cię zostawi!... Ależ mnie to zdenerwowało. Od kiedy jest obowiązek gotowania jak teściowa każe? Co to, to nie! Już więcej jej nie zaproszę do naszego domu!"
Wt. 7 maja
"Syn skończył już 30 lat. Stary chłop, a tylko buja w obłokach. Zamiast szukać żony, on tylko wyjeżdża. Wszystkie pieniądze wydaje na te wyjazdy. A gdzie rodzina?"
Wt. 7 maja
"Z dziada pradziada w naszej rodzinie są lekarze. Ja zajmuje się ginekologią, mąż dba o serce pacjentów, moi rodzice i jego też. Na świat wydaliśmy dwoje wspaniałych dzieci. Zawsze uczyliśmy ich skromności i pokory w dążeniu do celu. Nie spodziewałam się jednak, że mój syn aż tak bardzo weźmie sobie to do serca i do naszego domu przyprowadzi... dziewczynę z ambicjami sprzątaczki."
Wt. 7 maja
"Na początku miałam pewne wątpliwości. Obawiałam się, że to nie wypali i wszyscy nas wyśmieją. Gdy tylko moja teściowa się o tym dowiedziała, zrobiła się cała czerwona! Powiedzieć, że była wściekła, to jakby nic nie powiedzieć. Ta kobieta sprawiała wrażenie, jakby nie mogła uwierzyć własnym uszom ani oczom, że to naprawdę się dzieje... Jej miny nie zapomnę do końca życia!"
Wt. 7 maja
"Równo rok temu mieliśmy powiedzieć sobie sakramentalne "tak". Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Byłam pełna nadziei, miłości i planów na wspólne życie. Jednak jak to w życiu bywa, czasami, zupełnie nieoczekiwanie, cały świat wywraca się do góry nogami i to w najmniej oczekiwanym momencie..."
Wt. 7 maja
"Zawsze byłam wzorową uczennicą. Przez wiele lat zakuwałam wszystko, czego wymagali ode mnie nauczyciele. Nierzadko rezygnowałam z wyjść z przyjaciółmi, czy choćby ze zrobienia czegoś dla siebie, właśnie ze względu na naukę. Mam tego dość. Naprawdę jestem tak zmęczona, że chciałabym wreszcie odpocząć. Szczególnie po intensywnej nauce do matury. Ogłosiłam rodzicom, że zanim pójdę na studia, chcę zrobić sobie rok przerwy. A oni kompletnie mnie nie rozumieją i zamiast wspierać mnie w mojej decyzji, są nastawieni negatywnie".
Wt. 7 maja
"Moi teściowie przechodzą samych siebie. Są pewne zasady, których powinno się przestrzegać, a oni sobie nic z tego nie robią. Ostatnio bez zapowiedzi przyszli do nas w porze obiadu. Na szczęście miałam więcej składników. To był obiad robiony na szybko, bo miałam jeszcze masę innych obowiązków. A teściowie zaczęli mnie krytykować. Jak tak można?"
Wt. 7 maja
"Jestem za tradycyjnym podziałem obowiązków domowych. To kobieta powinna sprzątać i gotować. Kto to widział, żeby mężczyzna stał przy garach? A teraz nagle żonie coś się odwidziało. Ma nowe koleżanki i nawkładały jej do głowy jakichś balaniuków. Chce, żebym zmywał naczynia. Nie ma mowy. Obraziła się na mnie i nie chce się odzywać. Skoro tak, to niech ona naprawi auto".
Wt. 7 maja
"Moje wesele jest najlepszym dowodem na to, że ludziom tak naprawdę nigdy się nie dogodzi. Można się starać najmocniej, jak tylko się da, a oni i tak znajdą coś, do czego można się doczepić, albo zwyczajnie tego nie docenią. To smutne. Bo ja wydałam swoje pieniądze, poświęciłam swój czas, zorganizowałam to wszystko, a goście zrobili coś takiego. Było mi tak przykro (i moim dzieciom też), że brakuje mi słów"
Wt. 7 maja
"Jak wybiorę się na szperki, to zawsze coś fajnego znajdę. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym wróciła z pustymi rękami. Tam są czasem takie śliczne sukieneczki albo bluzeczki! Najpiękniejsze biorę dla swoich wnuczek, nawet te za duże, ale nie oddaję ich nigdy synowej. Wypiorę, wyprasuję i wszystkie zostają u mnie w szafie. Zabawki, zresztą, też. Moje koleżanki będące babciami robią dokładnie tak samo. Mam swój powód... Nie rozumiem tylko reakcji synowej".
Wt. 7 maja